hm, tak sobie czytam ten opis, szczegolnie o zasadach dotyczacych konstruowania kryminałów. musze się z tym zgodzić - w prawdziwym kryminale to rzeczywiście do widza należy stopniowe odgadywanie najważniejszej zagadki, czyli - kto zabił? niestety, autor tego opisu postanowił oszczedzić nam 70 minut rozrywki i zdradził nam personalia zabójcy (no, może personalia to za dużo powiedziane, ale po tej lekturze i tak wiadomo, o kogo chodzi). dlatego wszystkich ostrzegam - najpierw obejrzyjcie tą przyzwoitą produkcję, a dopiero potem czytajcie opis. inaczej to nie ma sensu.