PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=597664}

Geniusz

Genius
6,5 15 391
ocen
6,5 10 1 15391
5,7 11
ocen krytyków
Geniusz
powrót do forum filmu Geniusz

Kino konesera

ocenił(a) film na 8

Max Perkins był wydawcą, który nawiązywał bliskie relacje ze twórcami literatury. Ogromne zaangażowanie w proces pisania i wkład w ostateczny kształt powieści, ze zgrzytami i wielomiesięcznymi potyczkami z pisarzami, gwarantujący sukces wydawniczy. Okres od lat 20 - tych do 40 - tych XX wieku należy do jego wielkiego sukcesu, wydania wybitnych dzieł wielu słynnych później amerykańskich pisarzy, wśród których byli Francis Scott Fitzgerald, Ernest Hemingway i Thomasa Wolfe i innych.

Michael Grandage zabiera nas w lata 30 - te XX wieku do Ameryki. Nostalgiczna sepia towarzyszy nam przez cały film, jazz, tytoń, whisky, taniec, śmiech, zabawa, krach i niekończące się rozmowy o sztuce, literaturze, egzystencji. Spotkamy Ernest Hemingway,
F. Scott Fitzgerald i wciąż będziemy tkwić w dialogach, długich i na bezdechu, reżyser nie da nam szansy nic powiedzieć a na zastanowienie i wyobrażanie sobie czegoś nie ma miejsca. W tej atmosferze zadymienia, stosów rękopisów, marzeń o wydaniu książki staną na przeciwko siebie, niczym w pojedynku dwaj Geniusze - Wolfe i Perkins. Pierwszy to artysta słowa , drugi jeden z największych wydawców, spotkanie zaowocuje długa współpracą, cięciami tekstów, których Wolfe nie znosi, niemal odczuwa to jak operację na jego ciele, amputowanie kończyn. Pierwsza powieść, która liczyła 1100 stron zostaje zredukowana do ok. 600, następna to 5000 stron mogła konkurować z książka "W poszukiwaniu straconego czasu" Prousta i kosztowało to dwie strony ból. Tych mężczyzn połączy przyjaźń na całe życie, Wolfe będzie dla Perkinsa jak syn, którego nigdy nie miał , pięć córek to jego sukces. Dwóch mężczyzn - Wolfe , radość, hedonizm , urok osobisty, szaleństwo, hultajstwo i słowo twórca z pulsem życia w kontraście do Perkinsa, racjonalny, opanowany, momentami sztywny, trochę dekadencki ale , gdy poszukiwał dzieła, młodego pisarza, brał do ręki rękopis wtedy widziało gejzer, który eksploduje podskórnie.
Sceny Wolfe i Perkins gdy konwersują, argumentują, tworzą cięcia w rękopisach z bólem, gniewem, rozpaczą, oddają się tworzeniu są majstersztykiem.
Tytuł "Geniusz" nie jest zarezerwowany dla Wolfe'ego prekursora autobiograficznej prozy, wskrzeszonego ponownie po latach niebytu i zapomnienia , tytuł geniusza to hołd dla wielkiego Wydawcy Perkinsa, który swoim zaangażowaniem, determinacją, walką , w bólach tworzący z pisarzem doprowadza do Wydania, pisarz staje się sławny a wydawca idzie w zapomnienie, a przecież bez machiny i trybików nie było zespołowej pracy i Dzieła.
Aktorsko duet Law - Firth doskonali, wsparcie drugiego planu Laura Linney, Nicole Kidman, Guy Pearce w boskim klimacie jazzowej muzyki, i nostalgicznych zdjęć w sepii.

ocenił(a) film na 7
nemezis1212

Nic dodać nic ująć. Taki właśnie jest ten film!

ocenił(a) film na 8
tenbashi_2

Miło mi, że tak postrzegamy ten film:)

ocenił(a) film na 5
nemezis1212

Jednemu i drugiemu do miana geniuszy brakują lata świetlne. Sytuacja banalna - jakiś redaktor w końcu odkryje jakiegoś pisarza, co ewentualnie dopiero po latach będzie (jeśli!) coś znaczyło. Wolfe, Wolfe... a któż to jest, u diaska? Pisarz, wiem.

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Pytasz mnie o to? Max Perkins był wydawcą i odkrył Francis Scott Fitzgerald, Ernest Hemingway i tu chyba nie mamy wątpliwości, że są Wielkimi Pisarzami...co do Wolfe, to nadrabiam braki i jak zapoznam się z jego literaturą, to dam znać, czy jest rzeczywiście Wielkim Pisarzem:) Pozdrawiam, miłego

ocenił(a) film na 5
nemezis1212

Fitzgerald i Hemingway są WP? Raczysz żartować - oni, a właściwie ich proza - egzystują gdzieś między pisarskimi celebrytami a literaturą wagonową. Odwzajemniam pozdrowienia.

ocenił(a) film na 8
Krzypur

Co masz do literatury wagonowej?...sama kwintesencja :) Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 5
nemezis1212

Dopowiadam, oczywiście - moim zdaniem: jest to literatura pełna pretensjonalności, łatwości stylistycznej, cienka poznawczo, coś jak telenowela.

Krzypur

dołączę do martwej już dyskusji, pasowałoby zdefiniować kim jest Wielki Pisarz, bo w dzisiejszych czasach błędnie uważa się,że im bardziej popularny, tym bardziej uzdolniony

ocenił(a) film na 5
schizoidealny

Obecnie lansuje się "nazwiska", a wyznacznikiem wielkości pisarza jest wielkość nakładu i - co za tym idzie - kasa. Dawne wielkości są z kolei zapiane na stronach historii literatury i ich "wielkości" strzegą smutni literaturoznawcy. Fitzgerald i Hemingway są popularnymi, niezłymi pisarzami, ale - nie tylko dla mnie - średnimi.

ocenił(a) film na 7
nemezis1212

Bardzo ciakawe spojrzenie na film - zwłaszcza to zdanie, że geniusze byli dwaj:) tj. i pisarz i redaktor:)

Widzisz - ja zupełnie nie pomyślałam o Perkinsie jako o geniuszu:). Był dobrym redaktorem, umiał oceniać prozę, miał tzw. dar doceniania tego co dobre. Ale czy to ma coś wspólnego z geniuszem tj. osobą, która tworzy coś przełomowego?? To tacy ja Faulkner, Hemingawy, Walfe coś stworzyli. Wpływ na nich miało wielu ludzi - od redaktorów, po żony i kochanki. Ale oni pisaliby tj. tworzyliby - nawet gdyby nie było kogoś takiego jak Perkins itp. A Perkins nie istniałby - gdyby nie tacy jak Hemingway itp.
Na Wolfe akurat zwłaszcza przy pierwszej powieści największy wpływ miała jego kochanka, która zapewniła mu byt, pieniądze, namówiła, by rzucił nauczanie i zaczął pisać. A i jej zachowanie wobec Wolfea to nie geniusz przecież:). Ale gdyby nie ona, to Wolfe może by w ogóle nie zaczął pisać:) i nigdy by nie spotkał Perkinsa:) itp.


A co do filmu - to uważam, że jest ciekawy, ale trochę dziwny. Jakby scenarzysta nie umiał się zdecydować czy między Perkinsem a Wolfem było bardziej partnerstwo, przyjaźń, czy uczucia synowsko-ojcowskie czy nawet miłość (bo przecież ta cała scena w pustym mieszkaniu i na dachu - chyba z uczuciami synowskimi nie miała nic wspólnego??). Lubię bardziej jasne zaznaczenie sprawy - zwłaszcza, że ostatni list Wolfa do Perkinsa jest dość poruszający.
Czyli, uważam, że scenariusz tego filmu jest taki za bardzo pourywany - przez to cały dramat bohaterów trochę niknie.

ocenił(a) film na 8
nan_s

Geniusz i szaleństwo...cienka granica. Dziękuję za wypowiedź i spostrzeżenia otwierające inne spojrzenie:)

nemezis1212

Ja właśnie obejrzałam ten film i jest on godny uwagi przede wszystkim ze względu na aktorstwo, zdjęcia i dobry scenariusz.Oprócz głównych bohaterów bardzo dobrze wypadł Guy Pierce, Nicole Kidman z trudem poznałam (inny kolor włosów,dobry botoks).Małą rolę zagrała Vanessa Kirgby ( bardzo ją polubiłam za rolę księżniczki Małgorzaty).Co do literatury, muszę nadrobić trochę żeby się móc wypowiadać.Niemniej jednak, na pewno wtedy w tych czasach pióro bardziej znaczyło niż pieniądz,obowiązywały inne standardy.Dzisiaj co by tu powiedzieć, wiele rzeczy spłyciło się.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones