jaki widziałem. Bohater z dzikiego zachodu (bardziej przypomina Meksykanina) trafia do miasta duchów, gdzie ratuje kobietę z rąk wyglądem przypominających średniowiecznych barbarzyńców napastników. Kobieta okazuje się księżniczką hiszpańską, która chce odzyskać tron w swojej ojczyźnie. Nasz bohater rusza w podróż do Europy, trafiając z księżniczką do Hiszpanii, w której trwają walki barbarzyńców z Maurami. Nie dość że czasy w tym filmie są poplątane, jest też nieco magii, sporo strzelaniny rodem z westernów. Twierdza w której toczy się część akcji na pewno wybudowana była ładnych kilkaset lat po tych wydarzeniach. Trudno zdefiniować ten film, bo to kicz niskich lotów z różnymi dokładkami. Na plus chyba tylko muzyka.