Tak to czasem bywa, człowiek chce okazać serce, pomoc drugiej osobie, a na końcu okazuje się ze sam na tym najbardziej ucierpi. I pomyśleć gdyby ta kobieta zachowałaby się uczciwie do tego by nie doszło. Ale istnieją takie żałosne kobiety na prawdę, osobiście kiedyś znalem jedną, jej chłopak ją bił... czasem, ubliżał, a ona nic z tym nie robiła, jak sama stwierdziła i "nie moja wina że go kocham" niby racja ale, zachodzi pytanie czym się sugerować sercem które podpowiada być z kimś pomimo udręki ? czy rozumu który nakazuje odejście. Na początku współczułem jej, próbowałem pomóc, ale nie słuchała więc umyłem ręce. Później nie wiem co z nimi było, bo wyjechali do Szwecji.
A film ogólnie niezły, ciekawa historia, nie nużąca, w sam raz na wieczór.