Tylko do tych,którzy widzieli film,reszta niech nie czyta(ze wzgl.na spoilery rzecz jasna):o czym wg Was jest 'Niewinność'?Bo moim zdaniem odpowiedź na to pytanie wcale nie jest oczywista.
Wg mnie to przynajmniej częściowo polemika Oshiiego z samym sobą,ponowne spojrzenie na jeden z problemow ktore poruszył w pierwszym GitS-ie.Oba filmy to zupełnie różne historie ale w obu ważnym zagadnieniem jest stosunek człowieka do jego cielesności(w wypadku bohaterów 'cielesności nieorganicznej':).W świecie obu filmów ludzkość rozmyła pojęcie cielesności,przekroczyła jego granice a jednak ciągle kurczowo się go trzyma.A jedynym sposobem żeby ludzie mogli być szczęśliwi jest pogodzenie z tym że stare pojęcia zupełnie straciły znaczenie,ludzie powinni umieć abstrahować od swojej cielesności.W GitS mieliśmy radykalną formę tego postulatu - nie tylko zdystansowanie ale wręcz odrzucenie cielesności.W 'Innocence' Batou nie chce porzucać swojego ciała ale raczej pogodzić z nim,bo żeby móc od czegoś abstrahować,żeby móc zdystansować się do czegoś trzeba się z tym pogodzić.W pierwszym filmie chodziło o poszukiwanie dla siebie najwłaściwszej formy,w drugim o pogodzenie z tą formą jaka jest nam dana.Tak rozumiem zakończenie 'Innocence',które na początku trochę mnie rozczarowało.Byłem pewien że Batou będzie chciał stać się takim bytem jak jego przyjaciółka(ukochana?:)a tymczasem on pozostaje w tej samej postaci i przytula psa.W filmie słyszymy że zwierzęta,lalki,myślące maszyny i ludzie są sobie równi.Oshii w jednym z wywiadów mówił że kiedy bawi się z Gabriel(jego suczka rasy Baset)jest szczęśliwy bo zapomina że on jest człowiekiem a ona psem.Między tymi bytami nie ma wiec fundamentalnych rożnic,a nieświadomość tego jest jedną z ludzkich tragedii - jak tlumaczy Kim,ludzie nie czują się dobrze będąc ludźmi i nie tylko chcą stać się Bogami ale jakąkolwiek inną formą bytu.Takie myślenie nie prowadzi do niczego dobrego,powoduje że człowiek zechce zamienić się w ożywionego manekina(trupa) jak Kim albo będzie umieszczał dziecięce dusze w ciałach lalek co jest zbrodnią wobec obu istot i prowadzi do tragedii.Trzeba sobie uswiadomić że granice między tymi bytami są względne i sądzę że tę świadomość ma właśnie Batou w ostatniej scenie.
A Wy,jak myślicie?Czekam na jakieś polemiki,może wreszcie ktoś mi na tym forum odpisze.
wg mnie film jest wlasnie glownie o swiadomosci ( a wlasciwie o wzglednosci tego pojecia ), osobniki konfrontujace sie z tymi pytaniami egzystencjalnymi o istote ducha i istnienia wybieraja jedna z mozliwosci istnienia ( przywiazanie do cielesnosci i "czlowieczenstwa" jak togusa, stan "pomiedzy" jak bateau, czy kompletna negacja ciala jak major motoko ) . zaden z tych wyborow wg mojej interpretacji nie jest wyborem dobrym, film pokazuje jak nikle jest szczescie kazdego z bohaterow ( rodzina togusy ), jak w ujeciu scislym jest ono nic nie znaczace. takie filmy trudno jednoznacznie zinterpretowac i oto wlasnie chodzi :) daje to przyjemnosc z ponownego ogladania ktora jest cecha dla wielu "prostych" filmow nieosiagalna. przekladajac jednak przeslanie fimu do rzeczywistosci nie daje on praktycznych wnioskow gdyz ( na szczescie lub nie ) nie mamy mozliwosci transferu umyslu, zmiany formy bytowania - mozna tylko gdybac.
pozdrowienia