W istocie, szczesliwe zakonczenie to nie to.. Gilda z Johnnym powinni zginąć (Ballin tez) wlasnie w chwili, od ktorej mogliby byc naprawde szczesliwi razem, ewentualnie Gilda moglaby powiedziec Johnnemu - że teraz to juz za pozno i odejsc nie odwracajac sie za siebie, z wielka ciezka łzą..
Nie mniej film jest genialny, wspaniały. Miłość, nienawisc i całe to napięcie - mieszanka wybuchowa...uwielbiam to.

Też odjęłam punkt za końcówkę. Nawet nie przeszkadza mi fakt, że dali szczęśliwe zakończenie. To się czasem udaje ("Wielki sen" jest przykładem. Ale jakieś takie bez klasy im wyszło. Pojawia się mąż, ginie błyskawicznie, potem się wszyscy do siebie uśmiechają i tyle. Nie pasuje do reszty. 9/10 jednak absolutnie zasłużone.

Film bez happy endu byłby o wiele lepszy. A tu taki słodzik na koniec zaserwowali. Nie podobało mi się to, a także, że Gilda i Johnny tak łatwo się pogodzili i padli sobie w ramiona tak z marszu w sumie.

Na podstawie tego, co działo się między Johnnym i Gildą przez cały czas można przypuszczać, że oni wcale takiego usłanego różami życia nie będą wiedli. To co mi się najbardziej podobało w ich relacjach to cały wachlarz uczuć, od pożądania i miłości po nienawiść. W końcu obejrzałem film, który bez wyrzutów sumienia mogę dodać do ulubionych :)

Też nie podobało mi się zakończenie, tzn. zachowanie Johnnego i Gildy po zabiciu Ballina, ona niby wybucha histerycznym płaczem, po chwili po łzach ani sladu i stać ją już tylko na słodki uśmiech, on też szybko macha ręką na trupa jakby nic takiego się nie zdarzyło, tym bardziej że żadnych konsekwencji nie będzie, ot padł komar ;p I też mi się nie wydaje, żeby przy takich trudnych charakterach od tego czasu rozpoczęli udane życie, pewnie ich jeszcze niejedna przygoda czeka ;)

Bardzo dobrze że "Gilda " miała szczęśliwe zakończenie, przynajmniej nie było takie ponure i smutne jak "Casablanca"
Mam nadzieję że Johnny i Gilda żyli długo i szczęśliwie. Zasługiwali na to. Mój ulubiony film i doskonali aktorzy. Filmy smutne jak "Casablanca", "Księżna Łowicka", "Kochanek " mają swoją poruszającą głębię, ale za dużo łez płynie po takich filmach.

Casablanka nie miała smutnego zakonczenia, raczej optymistyczne. Rick pozbył się baby a zyskał przyjaciela, czyli sytuacja z męskiego punktu widzenia idealna.....;-)

czy ja wiem czy z męskiego punku widzenia taka idealna?


chociaż, może i masz rację :))

Popieram! To zakończenie Casablanki głównie zaważyło na końcową ocenę! Wg mnie Gilda powinna zginąć lub odejść od Johnnego. Wtedy zakończenie byłoby idealne!

no właśnie...dla mnie byłoby wszystko świetnie tylko ta końcówka z happy endem...

każdy żołnierz z II Wojny chciał to usłyszeć od swojej kobiety: Lets go to home Johnny. Być może dla współczesnych filmowi zakończenie było bardziej wzruszające i podstępne niż gdyby było nieszczęśliwe.