Czy tylko mi się skojarzył cały wątek z tą Cassie - współlokatorką Apple z duetem Jolie i Ryder? Ten
moment, gdy Cassie wpada do schroniska w nocy. Nawiązująca się więź między typową 'buntowniczką' co ucieka i cichą,
zamkniętą w sobie dziewczyną? A moment, gdy wszystkie dziewczęta wspólnie czytają swoje
kartoteki to już w ogóle!
Dokładnie ten film co mówisz i jeszcze biały oleander przeplatał się w fabule niczym pokaźny warkocz. Wzruszający lecz zbyt przewidywalny żeby wyjść za szablon. Daję 6 i dalej czekam na jakiś wstrząs w gatunku dramatu.