jak czyta Sienkiewicza. Myślimy "Boże, ależ to proste!" i oglądamy dalej. Odgadujemy fabułę 10 minut do przodu, ale podziwiamy sceny bez mrugnięcia okiem:D "Film gra na niskich emocjach", mówimy, w myślach dopingując Maximusa, żeby utarł nosa Aureliuszowi. "Co za fantastyka", człowiek pomyśli, a tu już godzina filmu obejrzana... Film ten nie wzbogaca, nie uczy... Ale mógłbym go oglądać co tydzień, bo po prostu świetnie się go ogląda! Jest jak smakowite czipsy - drogie i bez wartości odżywczych, ale znikają jeden za drugim. Taki film to rozrywka kinowa w najlepszym wydaniu, ale tylko rozrywka. Niemniej, 10/10, podobało się i będzie się podobać:>