film mi się bardzo podoba. jedyne co trochę mi przeszkadza to "idealny, nieskazitelny generał-Maximu" ale to tylko trochę :) bardzo natomiast podobała mi się gra Phoenix'a jako Kommodusa; świetnie wczuł się w postać i wspaniale ją przedstawił; jak powoli sięga moralnego dna. od pragnącego miłości od ojca do okrutnego tyrana, który myśli, że wszystko mu wolno, nawet spać z własną siostrą; jak odkrywa dzięki władzy jakim jest sadystą.
może przesadzam i dopatruję się w tym więcej sensu niż w rzeczywistości jest ale tak już mam jeśli chodzi o czarne charaktery ;)