Porywające widowisko!!!! Byłam dwa razy. Za pierwszym wyszłam z kina ogłuszona tym, że wyobrażenie Rzymu nie jest takie, jak moje. Cóż, mam obsesję na punkcie Rzymu,
choć na lekcjach łaciny dowiaduję się, że realia ówczesne nie zgadzają się z naszą wiedzą...powszechną(?). w każdym razie słowa THIS IS NONE OF YOUR BUSINESS rażą w ustach starożytnego herosa!!!
Miłość, uwielbienie do filmu obudziła muzyka ze śródziemnomorską duszą. Kaseta od ustawicznego słuchania zepsuła się - kupiłam płytę.
Za drugim razem na 2tygodnie przed wyjściem do kina, myślałam tylko o nim.
Zwracam uwagę na EROTYZM w filmie. Delikatne, subtelne oddziaływanie na zmysły daje dużo lepszy efekt niż mówienie wprost o skomplikowanych uczuciach. Zachwyca dojrzała uroda (czy to rzeczywiście portret Rzymianki?) Connie... (Lucilla)i wzruszający Phoenix - zwł. w scenie rozmowy z ojcem. Rozpacz potęgowana przez muzykę i Phoenix, który ani w jednej chwili nie budzi zastrzeżeń (a scena jest b.dłuuugaa).Monolog Kommodusa jest genialny.