PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=936}
8,1 789 tys. ocen
8,1 10 1 789132
7,5 96 krytyków
Gladiator
powrót do forum filmu Gladiator

Trudno pisać cokolwiek o filmie, na który czekało się z wypiekami na twarzy a okazał się być jednym z największych rozczarowań. Moich osobistych rzecz jasna... jako konsumenta przemysłu rozrywkowego i fana Ridleya Scota :(

Totalny bełkot sferze fabuły:
- Marek Aureliusz pała ojcowską miłością do - nie pozbawionego oczywiście wewnętrznych i zewnętrznych przymiotów - jakiegoś hiszpańskiego przybłędy. Uczucie to tak gwałtowne, że nie waha się wydziedziczyc syna i zakończyć na własnej osobie panowanie Antoninów. Syn dusi ojce poduszką a potem to juz jakoś leci. Brawo
- Rzym już od ponad 2 wieków ma styczność z Germanami. Są to kontakty polityczne, sojusze wojskowe no i rzecz jasna częste konfrontacje zbrojne.
Wielu Germanów służy jako najemnicy w armii Imperium. Przenoszą na swój grunt taktykę, sposób walki, elementy uzbrojenia armii imperialnej. Czynią to na tyle skutecznie, że już w 9 r n.e. wielki bohater Cherusków, Arminiusz, praktycznie niszczy 3 pełne legiony pod wodzą Warusa!!!!!!
....i co. Z kim walczy Marek Aureliusz ponad 170 lat później??? Z zabłąkaną w tym rejonie watahą ludzi z Cro-Magnon? tak przynajmniej te ponure indywidua wyglądają.

- Przykłady można mnożyć:
Bezsensowna galopada jazdy na skroś sosnowego boru.
Obcięcie głowy zapaśnikowi dwoma gladiusami niczym krawieckimi nożyczkami urąga elementarnemu rozumieniu zasad fizyki.
Wreszcie te kostiumy-koszmarki. Nie mam pojęcia kto je projektował. Michał Anioł? A może w ramach oszczędności producent opróżnił magazyn po jakiejś Space Operze??? Typuję Star Treck - Kolejne pokolenia.

Gdyby obrać to wszystko z mieniącego się wszystkimi barwami tęczy blichtru, to zostaje banalna historyjka właściwie nie wiadomo o czym...

No o czym jest ten film do jasnej ciasnej???... :( Bo do dziś nie mogę się połapać.

I gdzie jest mistrz, którego znam z Thelmy i Luise, Łowcy Androidów czy Obcego.
Liczę na to, że nie powiedział ostatniego słowa a Gladiator to tylko nieszczęśliwy wypadek...

surtr

ale burak... wysilasz sie, zrobiłeś tu kupe na forum, poć sie i teraz mi odpowiedz referatem na 2 strony, star trek nawet nie wiesz jak sie pisze a kozaczysz jaki ty mądry,

Hisato

Nie kozaczę... co kolwiek to oznacza. Każdy ma prawo do swojego zdania. To nie powód żeby na kogoś naskakiwać.

Może i nie wiem jak się pisze Star trek - ale jestem świadom istnienia tego wiekopomnego dzieła. A skoro zrozumiałeś o jaki film mi chodzi to w czym problem.

Co do kupy: no cóż, muchy ją uwielbiają, ale to nie znaczy że od razu muszę hołdować ich gustom. To, że jest ich miliony nie znaczy, że i ja mam konsumować ze smakiem to co one uważają za rarytas.

Pozdrawiam i życzę przyjemnej konsumpcji. Mają tego istną kupę: Gladiator, Troja, Kleopatra itd

surtr

p.s.
Ale co do jednego masz oczywiście racje. Wymądrzam się. Ale czy to jest od razu powodem do nazwania mnie burakiem.

Nota bene bardzo smaczne warzywo ;) mniam

Co do tej kupy w poprzednim poście... to też się zagalopowałem. Sorki.

Chcę tylko powiedzieć, że opinia o filmie Gladiator jest subiektywna i nie chcę jej nikomu narzucać. Może po prostu nie zrozumiałem przesłania filmu, zbytnio koncentrując się na szczegółach. W każdym razie jestem otwarty na polemikę i inne punkty widzenia. Więc skończmy o kupach i burakach i do rzeczy. Wytłumacz mi co cie tak rozdrażniło. No chyba, że chodzi o Star Trek... tu nie będe się wdawał w dyskusję bo z góry przyznaję,że tego typu kina nie rozumiem...

Pozdrawiam i przepraszam jeśli Cię uraziłem...

ocenił(a) film na 9
surtr

Generale Maximusie nie jesteś sam, również stanę w obronie Gladiatora:-)
Moim zdaniem film jest rewelacyjny a ocenianie go tylko pod względem historycznym jest niesprawiedliwy...
Szanuję wasze zainteresowanie historią Rzymu ale to nie powód, żeby całkowicie się rozczarowywać tym filmem i dostrzec czysto "techniczne" zalety filmu . Akurat historia w tym filmie jest najmniej ważna, za to liczy się klimat, świetna muzyka, losy głównego bohatera... Apropo muzyki nie wspomnieliście o takim kompozytorze jak Hans Zimmer - świetny soundtrack.
Aktorstwo np. jest na wysokim poziomie, najbardziej spodobał mi się Joakhim Phoenix, czy jak go się tam pisze, po prostu rewelka, powinien dostać oskara (był nominowany).
No i wreszcie najlepsza scena filmu czyli walka Maximusa z Kommodusem, i ta jego śmierć, brrr... Po tym jeszcze, w tle, pisosenka "Now we are free"...coś pięknego. No, ale ostatni akapit to tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia.

_Pablos_

Zapewne masz rację. I stąd niestety płynie nauka, że historyk nie powinien oglądać zbeletryzowanej opowieści historycznej, bo zawsze bedzie reagował... hm.... zawodowo. Niestedy jedną z podstawowych metod zaszczepianych na studiach jest krytyka źródeł :)

Ale wydaje mi sie, że Amerykanie mają szczególne predyspozycje do lekceważenia historii. Wprawdzie Scott to Anglik ale lata w fabryce snów zrobiły swoje.

Chcę tylko powiedzieć, że można było zrobić film równie widowiskowy a zarazem nieco lepiej zadbać o jego "warstwę historyczną". Chociaż widoczna jest pewna tendencja w hollywodzkich przedstawieniach historii do wierniejszego jej odtwarzania, niż to było przed kilkudziesięciu laty.
Pamiętam film w którym Hannibal ma napaść na cesarstwo rzymskie, tudzież wjazd Kleopatry do wiecznego miasta, gdzie w najlepsze stoją sobie budynki, które pojawić się miały dopiero w okresie cesarstwa.

Dzięki za rzeczowy głos w dyskusji.

Serdecznie pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
surtr

He, no i dostalo sie biednemu 'Gladiatorowi':)
Kiedy byłem na wakacjach w Anglii, miałem okazję obejrzeć wersję tego filmu opatrzoną komentarzem Ridleya (i dwóch innych panów, którzy jednak niewielki mają swój udział). Warto przyjrzeć się opiniom Scotta, bowiem odnoszą się one również w pewnej mierze włanie do autentycznoci historycznej (lub jej braku) Gladiatora. Tak więc, po pierwsze: można odniesć wrażenie, że reżyser ma głęboko gdzies wypowiedzi historyków, naigrywa się wręcz z ich krytyki, wychodząc z założenia, że nikt nie ma pewnosci jak to wszystko dokładnie wyglądało. Pozwolę sobie tutaj przytoczyć jedną z jego wypowiedzi (nie będzie to dokładny cytat, bowiem widziałem tą wersję tylko raz i nie mam obecnie do niej dostępu, jednak dobrze znam angielski i dosyć nieźle pamiętam ten komentarz; musicie mi uwierzyć na słowo ;):

Na temat wykopywania rowów i wypełniania ich ogniem, dzięki czemu łucznicy mają łatwy i wygodny dostęp do płomieni:
'- Eh, nie jestem pewy czy oni robili to własnie w ten sposób...(Scott nasladuje cienki, zmanierowany głosik jakiegos rzekomego historyka/historyczki)
- No, więc teraz własnie tak, cholera, robią! (już swoim normalnym głosem)'

Nie dam sobie ręki uciąć, że powiedziane to było przy tej akurat okazji, ale faktem jest, że tego typu gadek troche tam jest - przy innej okazji reżyser mówi to, co juz wspomniałem, czyli, że nigdy nie żyjąc w tamtych czasach, możemy jeno snuć domysły. Stąd też, jak sam twierdzi, opiera się bardziej na (jego własnej :) logice i zdrowym rozsądku. Dobra, ktos się zapyta po co to wszystko wypisuję. Ano, po to, żeby pokazać podejscie samego Ridleya - jesli sam reżyser nie dba zbytnio o poprawnosć historyczna, to ciężko oczekiwać, żeby Gladiator spełniał wymogi takich ludzi jak szanowny pan surtr. Niestety, prawda jest taka, że jakies 99% widzów nie będzie swiadoma wszelakich błędów czy niedociągnięć odnoszących się do historii, ba, sądze zreszta, że wiekszosci z nich wcale to nie obchodzi. W związku z tym, kto by się przykładał do takich rzeczy? Cóż, sam się trochę interesuję historią starożytnego Rzymu, wprawdzie raczej amatorsko i z pewnoscią nie dorównuję w tej materii wiedzą założycielowi tematu ani Aryii (przepraszam jesli źle odmieniłem); też mnie trochę raziły pewne rzeczy. Od dłuższego już jednak czasu staram się ignorować tego typu mankamenty w filmach, bardziej zwracam uwagę na reżyserię, fabułę, montaż i muzykę - dla mnie naprawdę lepiej jest oglądać w ten sposób, realizm czasem też musi isć na piwo :) Tak się składa, że mój współlokator również ukończył historię i, szczerze mówiąc, szlag mnie trafiał i jucha zalewała, gdy ostatnio, podczas oglądania serialu 'Rzym', ciągle rzucał swoje fachowe komentarze i wątpliwosci co do tego, czy bylo tak, a nie siak. Fakt, że przyjemnie byłoby gdyby np. taki Gladiator był dopięty na ostatni guzik pod względem realizmu historycznego, ale co tam, przecie to nie film dokumentalny puszczany na discovery channel, tylko czysto komercyjne, nastawione na widowiskowosć i zysk przedsięwzięcie.
Ufff...dobra, teraz pare ciekawostek odnosnie filmu, troche z innej już (na szczęscie) beczki:
1) Oliver Reed, jak już stwierdzono, wspaniały aktor, niestety zmarł podczas kręcenia Gladiatora. Tworcy mieli niemały pasztet, kiedy musieli pozmieniać to i owo (pierwotnie to Proximo miał wystąpić na końcu, zamykając całą opowiesć jako megażywotny cwaniak, ktory wszystko przetrwa, był, jest i bedzie :). Scena, w której legionisci zabijają Proxima, jest żywcem wycięta z momentu, gdy Maximus wychodził na arenę ('Shadows and dust'), tylko tło jest komputerowo zmienione.
2) Chyba z 4-5 różnych pomieszczeń (wnętrze senatu, komnaty w pałacu, sypialnie i inne) było umieszczonych w tym samym miejscu. Chłopaki nieżle potrafili robić przemeblowania :)
3) Sam Scott stwierdził, że od momentu kiedy Maximus z Komodusem wyjeżdżają na arenę to już jest totalna opera, zresztą cały film jest dla niego dosyc 'operowaty', i bardzo się z tego cieszy :) Widać raczej nie przejmuje się zarzutami o zbytnią pompatycznosć filmu.

Pozdrowienia dla (prawie) wszystkich biorących udział w tej dyskusji, rzadko na filmwebie obywa się bez niszczenia i wyklinania innych, brawo także za wiedzę.
No i szacunek dla Generała, ciężką sobie misje obrałes... ale broń swojego ulubionego filmu :) Ave!

ocenił(a) film na 10
surtr

Cholera, stając w obronie Star Treka nie wspomniałem nic o Gladiatorze. Oceniam go na 9/10. Zgadzam się z zarzutami, co do jego braków merytorycznych. Bo trudno przy odrobinie zainteresowania historią się co do niektórych spraw nie zgodzić. Natomiast głębszą analiże na ten temat już przeprowadzono na tym temacie. Ja się do niej przy słabej wiedzy nie przyłącze, ja się z niej tylko cieszę. I tu wychodzi clue wypowiedzi - chyba lepiej oglądając takie filmy jak ten, nie znać się na historii tak dobrze jak np surtr. Wówczas łatwiej o skupienie się na reżyserii, grze aktorskiej (tutaj rzeczywiście genialnej - do Phoenixa i Reeda dodałbym jeszcze Richarda Harrisa jako Marka Aureliusza) czy muzyce. Chyba na to liczył Scott. Rozmach filmu miał porwać. No i cóz...większość porywa, mnie również.

pozdr

ocenił(a) film na 10
surtr

Odzywam się niebywale rzadko, ale teraz sumienie nie pozwoliło mi siedzieć bez wyrażenia zdania.
Lubię czytać takie wymiany poglądów jak ta Aryi i surtra (nie wiem czy dobrze odmieniam te ksywki). Zaciekawiło mnie, jakie są ulubione filmy surtra, niestety nie ujawnia on tego. A zgłaszam sprzeciw wobec kpin ze Star Treka. Można rzecz jasna nie lubić science-fiction generalnie, okej. Drażnią mnie jednak komentarze ludzi, którzy widzieli (dajmy na to) 137 odcinek którejś z serii, nic nie zrozumieli i w związku z tym nie lubią tego serialu. (Mam nadzieję, że surtr do nich nie należy.) Nie piszę "nic nie zrozumieli", żeby topornie zakpić z inteligencji osób nie przepadających za Star Trekiem. Chodzi mi o to, że większość odcinków wymaga znajomości świata Star Treka, by zaciekawić (i aby je zrozumieć). To nie "Moda na sukces" - jak nie obejrzysz 2 odcinków 'Enterprise', można nie wiedzieć zupełnie, co się dzieję. To nie tylko kolorowe ufoki strzelające do biednych ludzi. To nie rozwinięcie filmu "Marsjanie atakują" do serialowego tasiemca. Gene Roddenberry stworzył ponad 40 lat temu najobszerniejszy świat sci-fi (opisując dokładnie politykę galaktyczną, historię od "naszych czasów" do przedstawionych w serialu, fizyki różnych wynalazków itd.). Obszerniejszy nawet od Star Wars, które też bardzo lubię i cenię. W Star Treku wiele rzeczy jest logicznie wyjaśnianych. To jest właśnie science-fiction, a nie tak jak np. wspomniane Gwiezdne Wojny starfantasy-fiction (czy jak to nazwać). Dziś Star Trek już nie robi wrażenia, ale na początku lat '60 to był przełom, innowacja. Podobnie nowa wersja kręcona od 1987 roku.
Wiem z doświadczenia, że przekonać kogoś zniechęconego do mojego ulubionego świata filmowego jest niezwykle trudno, więc nie łudzę się także w przypadku surtra. Nie jestem w tej sadze ślepo zakochany, widzę jej wady. Po prostu uważam, że z istniejących jest najlepsza. Bronię jej przed wrzuceniem do jednego worka z gównem, jakie jest w dziedzinie sci-fi lub pseudo sci-fi kręcone.

Ktokolwiek zechce polemizować na temat Star Treka, chętnie wymienię poglądy (głównie z krytykującymi, bo to ciekawsze). Zważywszy na temtatykę filmu wśród historyków będzie o to trudno.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 6
surtr

Surtr nie przejmuj się poniższym komentarzem, na tej stronie to norma. Za chwilę zjawi sie jeszcze Generał Maximus (user, user) i oświadczy że pies tańcował z logiką, sensem i faktami historycznymi, bo "Gladiator" wielkim epickim dziełem jest a "honor" to to a "courage" to tamto ;)

A tak poważnie to zgadzam się z większością twoich argumentów z wyjątkiem:

"Wreszcie te kostiumy-koszmarki. Nie mam pojęcia kto je projektował. Michał Anioł? A może w ramach oszczędności producent opróżnił magazyn po jakiejś Space Operze??? Typuję Star Treck - Kolejne pokolenia."

Osobiście uważam, że kostiumy jak i zresztą cała wizualna strona filmu były olśniewające (chyba Oscar?) i zgodne z epoką. Jak sam wiesz film pokazywał późne cesarstwo u szczytu swej potęgi, no cóż moda nie zmieniała się tak szybko jak teraz, ale jednak się zmieniała, dlatego kostiumy z "Gladiatora" różnią się diametralnie od tych np. z "Ja, Klaudiusz" ( wczesne cesarstwo) czy "Rzymu" (ostatnie lata republiki) kiedy to wszystko było zdecydowanie prostsze i mniej wyszukane, a tzw. prości ludzie chodzili spowoci w bure szmaty. Tak więc te wszystkie kryzy i koronki które prezentuje Kommodus są jak najbardziej na miejscu.

"Bezsensowna galopada jazdy na skroś sosnowego boru. "

To zachodzenie wroga od tyłu to jedna z elementarnych strategii rzymskiej armii ;)

A przy okazji:

"Marek Aureliusz pała ojcowską miłością do - nie pozbawionego oczywiście wewnętrznych i zewnętrznych przymiotów - jakiegoś hiszpańskiego przybłędy. Uczucie to tak gwałtowne, że nie waha się wydziedziczyc syna i zakończyć na własnej osobie panowanie Antoninów."

Nie wiem czy czytałeś "Ja, Klaudiusz" Gravesa albo oglądałeś serial, ale oni po prostu zerżnęli ten motyw stamtąd. "Stary król pień" jednym słowem.


Arya_2

Cholerka... i znowu wyjdzie na to że się mądrzę. Zwłaszcza, że twój komentarz zdaje się być życzliwy :) No ale cóż, skoro piszesz to pewnie oczekujesz podjęcia tematu.

1. Nigdy nie byłem mocny w modzie, ale nie dam sobie obciąć głowy, że stroje w Gladiatorze są historyczne. Ale zakładam, że jeśli piszesz to wiesz...

2. Schyłek panowania Aureliusza i w ogóle koniec rządów Antoninów trudno nazwać późnym cesarstwem. Pryncypat i pseudorepublikański pozór trwa w najlepsze. Do reformy Dioklecjana i wprowadzenia dominatu mamy jescze 100 lat.

3. Co do hiszpańskiego przybłędy - to przyznaję też się zagalopowałem. Może Scot chciał nakreślić pewną prawidłowość, która zaczęła kreować władców w cesarstwie. Chodzi mi o obwoływanie lokalnych dowódców przez podległe im legiony imperatorami. Uzurpacja jako sposób obejmowania władzy była w modzie :) Ale jeśli to świadomy zamysł - to raczej trudno bez podstawowej przynajmniej wiedzy o epoce zrozumieć intencje reżysera.... czy scenarzysty. Swoją drogą to piękny temat na film a przedstawienie historii Helviusa Pertinaxa mogłoby posłużyć do zrobienia na prawdę świetnego widowiska... w dodatku z czytelnym przesłaniem :)

4. Galopad... tak tak. Wiem że elementem taktyki rzymskiej było zaskoczenie. (Arminiusz w lesie Teutoburskim też to wiedział :). Ale jeśli ktokolwiek jeździł konno to wie jak karkołomne jest przejechanie przez las, między drzewami, w takim tempie jak to widac na załączonym obrazku. A już rozwinięcie alii jazdy, i nie dajcie bogowie - manewrowanie w takich warunkach to zwykłe samobójstwo.

Ale pal licho. Jestem przyzwyczajony do historycznych fikołków robionych w imię widowiskowości. Ale kreowanie głupstw mnie rozbraja. Sceną która mnie do łez rozśmiesza jest moment kiedy Maximus wraca do przytomności i od razu porozumiewa się bez najmniejszych problemów ze świeżo schwytanym dzikusem - zdaje się Jubą. Znajomość łaciny wśród afrykańskich plemion zdaje się była rzeczą powszechną.

Szarże wojskowe... to już sprawa totalna i nie do wyplenienia. Amerykańskie (po)twory na temat starożytności zaludnione są generałami, sierżantami (sic!)... i to zdziwiłabyś się ale nawet w poważnych opracowaniach naukowych. A przecież można spokojnie nazwać rzeczy po imieniu. Wszak przetrwały w źródłach takie pojęcia jak: centurio, primipilus, tribunus, legatus...

Tak na prawde to cholernie lubię Olivera Reeda. I głownie dla niego poszedłem do kina. Nie wiem czy widziałaś Diabły Kena Russella. Genialny tam był

Pozdrawiam i przepaszam za tę tyradę

P.S.
Co by nie było wątpliwości. Nie mam fobii przed popkulturą amerykańską. O starożytności to i tam potrafią pisac... i to jak. Polecam Gene Wolfe, Żołnierz z mgły oraz Żołnierz Arete. Genialnie a zgodnie z historią - przy tym to zwykła beletrystyka.

surtr

Drogi surtr..

Nie to żebym się czepiał twojej wypowiedzi na temat tego filmu, wręcz przeciwnie mam do niej olbrzymi szacunek ponieważ wyjaśniłeś dokładnie co Ci sie nie podobało ( bo są tacy którzy potrafią napisać tylko "Film był do dupy i..." no właśnie, i tylko tyle). Dlatego jeszcze raz powtarzam, bardzo podoba mi się twoja uzasadniona krytyka....kurde, rozpędziłem się a nie o tym miałem....

chciałem tylko zapytać, co sądzisz o oprawie muzycznej tego filmu (nie ukrywam że jest to jeden z moich ulubionych soundtrack'ów).

Jestem po prostu ciekawy zdania innych.....

mikesz

Kurcze Mikesz... miej, że swoje zdanie. Przecież to bez znaczenia czy mi się podoba. Grunt żeby sie tobie podobała.

Ale jeśli pytasz... no cóż. Bardzo lubię Lisę Gerrard. Świetny ma głos... od czasów Dead Can Dance nie stracił nic na barwie a za to jakby sie wzmocnił i wydoroślał. No ale to jest na prawdę kwestia gustu :)
Moja żona bardzo lubi ten soundtrack. ja uważam, że to solidny kawał roboty a z całą warstwą wizualną filmu brzmi świetnie.

Co do tego jak się obszedłem z treścią, to też mój subiektywny odbiór. Mnie drażni ale mam kilku znajomych - i to o wykształceniu kierunkowym, że tak powiem - którzy cholernie lubią ten film. No i wiesz co... nie obrzucamy się kupami i burakami z tego powodu. Nadal jesteśmy przyjaciółmi ;)

Pozdrawiam, i więcej zaufania do własnego zdania. I nie słuchaj takich mądrali co to robili magisterkę z historii wojskowości rzymskiej. Skurczybyki zawsze popsują Ci zabawę z oglądania.

surtr

heh...własne zdanie to ja mam (i jeśli chodzi o ten film to nawet trochę sprzeczne z twoim), ale tak jak napisałeś nie jest to powód dla którego mielibyśmy sobie skakać do gardeł ;)

po prostu byłem tylko ciekaw twojej opinii na temat soundtrack'u ponieważ wcześniej nic o tym nie wspomniałeś.....

mikesz

Cieszę się, że zostali w tym kraju jeszcze jacyś trzeźwo myślący i z dystansem. Bo ostatnio to tak łatwo poszczuć jednego na drugiego - zwłaszcza na forach - że już sam nie wiem co się z tymi ludziskami porobilo :(

Serdecznie pozdrawiam

P.S. Ostatnio spierałem się z gościem na jakimś forum historycznym. O co to nie ważne, ale ostatnim argumentem typa w dyskusji było: "ty chyba jesteś sympatykiem PiSu, tumanie"... czy coś w tym guście. Ręce mi opadły.

surtr

No właśnie z własnego doświadczenia wiem że na forach łatwo zostać "moherem" czy nawet "satanistą" hehe....


pozdrawiam gorąco i ... NIE DAJMY SIę ..

ocenił(a) film na 6
surtr

"Nigdy nie byłem mocny w modzie, ale nie dam sobie obciąć głowy, że stroje w Gladiatorze są historyczne. Ale zakładam, że jeśli piszesz to wiesz..."

Też sobie nie dam nic uciąć ;) ale widziałam takie stroje w książkach, jako typowe dla tego okresu cesarstwa. Wierzę, że ich projektowaniu asystował konsultant historyczny więc sądzę jednak, że kichy by nie zrobili.

"Schyłek panowania Aureliusza i w ogóle koniec rządów Antoninów trudno nazwać późnym cesarstwem. Pryncypat i pseudorepublikański pozór trwa w najlepsze. Do reformy Dioklecjana i wprowadzenia dominatu mamy jescze 100 lat."

Masz rację, miałam na myśli cesarstwo u szczytu potęgi.

" Co do hiszpańskiego przybłędy - to przyznaję też się zagalopowałem. Może Scot chciał nakreślić pewną prawidłowość, która zaczęła kreować władców w cesarstwie. Chodzi mi o obwoływanie lokalnych dowódców przez podległe im legiony imperatorami. Uzurpacja jako sposób obejmowania władzy była w modzie."

To prawda, wpływy armii rzymskiej były w tym okresie niewyobrażalne. Gdzie i kiedy indziej prości żołnierze mieli siłę ( i władzę) dostatecznie dużą, by wynosić i obalać władców? Problem w tym, że nasz hiroł, choć rzekomo najwybitniejszy generał w cesarstwie, nigdy w stolicy imperium nie był (!!!) a kiedy zaginął i został sprzedany w niewolę, pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował. I to już przekracza wszelkie zasady zdrowego rozsądku, nawet jak na hollywoodzkiego (po)twora. Zresztą najlepiej to podsumował Andrzej Mleczko w "Machinie" ;)

"Sceną która mnie do łez rozśmiesza jest moment kiedy Maximus wraca do przytomności i od razu porozumiewa się bez najmniejszych problemów ze świeżo schwytanym dzikusem - zdaje się Jubą. Znajomość łaciny wśród afrykańskich plemion zdaje się była rzeczą powszechną. "

He he. Ale w tym punkcie będę bronić filmu, bo wydaje mi się, że bardzo skąpy sposób wyrażania się Juby miał świadczyć o tym, że mówi kulawą, prostacką łaciną, którą łatwo mógł podłapać jako że Rzymianie byli wtedy praktycznie wszędzie.

"Tak na prawde to cholernie lubię Olivera Reeda. I głownie dla niego poszedłem do kina. "

Bez dwóch zdań, jego Proximo wymiata. Najlepsza moim zdaniem postać w całym filmie i najbardziej realistyczna. Moja koleżanka pisała nawet o nim fanfici jak jeszcze byłyśmy w szkole.

Generał Maximus- włączam się do dyskusji bo jak może zauważyłeś interesuję się historią starożytną a nawet nią zajmuję. Więc obawiam się, że czasami będziesz musiał mnie tolerować na swoim terytorium. Zauważ, że włączam się kiedy zahacza się o historię, a nie kiedy ktoś stwierdza, że "Gladiator" to kupa.

Arya_2

No cześć...

Przyznam teraz bez bicia a za to z niemałym zażenoowaniem, że zacząłem tę dyskusję z niskich pobudek i z chęcią skopania czegoś co mi się nawinie pod nogi. ...a tam, pomyślałem sobie, zarzucę wędkę a potem oszołomię paru mniej zorientowanych, boguduchawinnych nieszczęśników, hermetyczną-starożytniczą kminą. Zawstydzające tym bardziej, że akurat historia Rzymu kilka lat temu, z tytułu seminarium magisterskiego jakie kończyłem, była dla mnie chlebem codziennym. Mea culpa. Potraktowałem to jako remedium na szefa-tłuka, który w życiu książki nie przeczytał a ma pretensje do bycia elitą intelektualną (przy czym całą swa wiedzę o świecie czerpie z krzyżówek panoramicznych). Wstyd jak ch... Przepraszam

Cieszę się, że dorzuciłaś swoje trzy grosze. Teraz wstyd jakby mniejszy, bo dyskusja zeszła z buraków i ekskrementów na konkrety :)

A co do: "To prawda, wpływy armii rzymskiej były w tym okresie niewyobrażalne."

Zawsze marzyłem by ktoś zrobił film o Julianie Wielkim, przez kościelnych hagiografów zwanym APOSTATĄ. Sęk w tym, że wolałbym, żeby to było jednak zrobione z większym szacunkiem dla Klio. Nie znoszę też uduchowionych do półprzezroczystości kryształowych bohaterów... to już nie są ludzie. Taki jest niestety cały tech cholerny Maximus. Człowiek który się bełtom nie kłaniał.

Co do wizerunku Markomanów na samym początku filmu, to niestety podtrzymuję swoje zdanie. Oszołomić prostaczków widokiem kosmatych troglodytów a potem łubudu. Wybacz, ale nie można sie godzić na takie przerysowania. Poza tym każe to traktować z dużą ostriożnością istotny wpływ konsultantów historycznych na całość obrazu ;)

Arya_2

Ja się nie mieszam w waszą dyskusję, bo jakoś wyjątkowo mi się nie chcę, tylko małe zdanie do Aryi, która mnie wzywała:) Ciesze się, że znasz mnie już na tyle, że przywołujesz mój nick, nie rozumiem o co ci chodzi z tym psem, ale nie mam czasu na złośliwości. Zresztą śmiejesz się ze mnie, a spójrz na siebie - jak się dzieje jakaś większa dysksusja na tym forum to ty niemal zawsze wypowiadasz swoje zdanie. Najczęściej negatywne. Ja jestem twoim przeciwieństwem, dlatego nie dziw się, że pewnie jeszcze nie raz stane w obronie Gladiatora i wiesz mi, że nie musisz mnie wołać:) No i do zobaczenia, bo z pewnością jeszcze się spotkamy:)

ocenił(a) film na 10
surtr

Ave takim ludziom jak wy ! I to nie jest wazeliniarstwo! ;) Takie dyskusje aż chce się czytać ! .... Ale nie o tym miałem a o Gladiatorze słów kilka ... Osobiście lubie film za całokształt, za KLIMAT i składającą się nań muzykę gre aktorską, kostiumy etc. Ten w filmie urzeka i szczerze mówiąc nie odwazył bym psuć sobie jak że wielkiej przyjemności zachwycania się filmem wychwytując niezgodności z faktami historycznymi i nie tylko ... To że nie zwracam uwagi na takie rzeczy, a może inaczej nie czepiam się takich rzeczy mimo iż wiem że wystepują, wynika pewnie z młodego wieku (16 lat) i z braku dokładniejszej wiedzy na temat starożytnego Rzymu i ogólnie tamtej epoce, oraz za względu na to iż filmu nie trakuje jako historyczny ....

ps. nadrabiam naszczęscie straty i zacząłem od Krawczuka, właśnie zakończyłem "Gajusz Juliusz Cezar" (Ech chcaiło by się to zobaczyć na wielkim ekranie, chociaż z drugiej strony to kolejny krok w strone jak że już dalo posuniętego zastępowania ksiązek ich ekranizacjami ... "po co czytać jak można obejżec" ... ) ;)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
surtr

Ave takim ludziom jak wy ! I to nie jest wazeliniarstwo! ;) Takie dyskusje aż chce się czytać ! .... Ale nie o tym miałem a o Gladiatorze słów kilka ... Osobiście lubie film za całokształt, za KLIMAT i składającą się nań muzykę gre aktorską, kostiumy etc. Ten w filmie urzeka i szczerze mówiąc nie odwazył bym psuć sobie jak że wielkiej przyjemności zachwycania się filmem wychwytując niezgodności z faktami historycznymi i nie tylko ... To że nie zwracam uwagi na takie rzeczy, a może inaczej nie czepiam się takich rzeczy mimo iż wiem że wystepują, wynika pewnie z młodego wieku (16 lat) i z braku dokładniejszej wiedzy na temat starożytnego Rzymu i ogólnie tamtej epoce, oraz za względu na to iż filmu nie trakuje jako historyczny ....

ps. nadrabiam naszczęscie straty i zacząłem od Krawczuka, właśnie zakończyłem "Gajusz Juliusz Cezar" (Ech chcaiło by się to zobaczyć na wielkim ekranie, chociaż z drugiej strony to kolejny krok w strone jak że już dalo posuniętego zastępowania ksiązek ich ekranizacjami ... "po co czytać jak można obejżec" ... ) ;)

Pozdrawiam