Ja się cieszę. Będę mogła obejrzeć ostatnie 20 minut, bo nigdy mi się nie udało.;)
A nawet i 100 razy ;).
Pamiętam jak kiedyś w telewizji Puls (nie wiem czy jeszcze jest) co drugi dzień leciał 13 wojownik ;)
ja mogę czesto często tylko już nie tak siedząc cały od początku do końca tylko luźno tel chodzi i robię różne rzeczy, ale najlepsze sceny jak są rzucam wszystko siadam i oglądam jak zahipnotyzowany. No i oczywiście końcówka zawsze wszrusza ( nie do łez :D ) ale chwyta za serducho, przypomina sobie człowiek że jakieś uczucia jeszcze we mnie pozostały :D