Moim zdaniem film był zbyt "teledyskowy". Sceny bitew i pojedynków zamiast poruszać i przerażać budziły we mnie irytację. Błysk miecza, fragment zbroi, strumień krwi i trup. Mój mózg ledwie nadążał z przetwarzaniem dostarczanych mu w ekspresowym tempie obrazów. Montaż rodem z MTV z pewnością nie sprawdza się w przypadku historycznych(?) widowisk. Jeśli chodzi o choreografię pojedynków to bijemy Amerykanów na głowę. Atutami filmu są natomist świetne aktorstwo, interesujące postacie i skomplikowane relacje między nimi.Warto zobaczyć, ale na kolana nie rzuca.