Fabuła jest w dużej mierze kopią "Tenebrae". Niestety pod względem scen zabójstw jest tu kiepsko. Przy pierwszym jest pokazane wyłupianie oka (gore), ale wszystkie kolejne są albo poza ekranem, albo kompletnie bezkrwawe. Nie licząc tych mankamentów, film jest całkiem udany, zwłaszcza jak na Brunona Mattei.