Całkiem zabawny film. Nie uśmiałem się do łez, ale miło się go oglądało. Dla mnie uroku
dodaje fakt, że mieszkam w Galway, więc znam sporo miejsc pokazanych w filmie, a po
paru latach w Irlandii na niektóre zabawne sytuacje z tego filmu patrzy się inaczej. Prawdą
jest, że na wioskach wielu starszych ludzi mówi po irlandzku i to jest ich pierwszy język.
Rzadko zdarza się ktoś, kto w ogóle nie mówi po angielsku, ale to już zrobiono na potrzeby
filmu.
ej człowieku, przecież Ci ludzie najpewniej mówili po angielsku, tylko żeby nie gadać z czarnym jankesem to udawali że nie rozumieją... jak ja lubię tłumaczyć filmy... ;-)
Jak już napisałem wcześniej, zrobili to na potrzeby filmu, żeby po prostu było zabawniej. W praktyce nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby ktoś udawał, że mnie nie rozumie i gadał po irlandzku, a spotkałem parę osób, które na co dzień właśnie w tym języku mówią. Chociaż może są i tacy, którzy znają tylko irlandzki, ale to już naprawdę jednostki. Jak wejdziesz do jakiegoś pubu w wiosce na zachodzie Irlandii, to czasem usłyszysz właśnie irlandzki zamiast angielskiego.