Zastanawiam się, czy Greckie mózgi nie działają jakoś wolniej. Nie to, żebym sugerował, że są głupi i wolną myślą, nic z tych rzeczy, nie mam nic do Grekow. Chodzi mi raczej o tępo w jakim odbierają oni obraz. Widziałem jak na razie zaledwie kilka greckich filmów i każdy z nich cechowały dłużny, za mało akcji i ogólnie zbyt zbyt długi czas trwania. I mimo, iż lubię takie kino, to jedynie oglądając "Pejzaż we mgle" nie nudziłem się ani chwili. Zarówno psychodeliczne sexploitation Omirosa Efstratiadisa, jak i horrory Kostasa Karagiannisa, były dla mnie, mówiąc najprościej, zbyt zamulone. I w przypadku omawianego filmu kultowego Nikosa Nikolaidisa sytuacja wygląda, niestety, podobnie. Dlaczego ten film trwa 2,5 godziny? Nie ma pojęcia.

Film opowiada historię czwórki znajomych przestępców, którzy kradną i... no głównie kradnę, choć i przemocy się dopuszczają, także seksualnej ( o ile dobrze pamiętam, bowiem szczerze mówiąc film w głowie na długo nie zostaje). I w sumie tyle. Jest tu sporo drobnych pobocznych wątków, z których nie wiele wynika. Choć w sumie ciężko mówić o wątkach pobocznych, gdy brak wątku głównego. Wszystko tu jest takie nijakie... Tzn, sorry, wszystko zmierza donikąd, ale nie jest do końca nijakie. Początek, na przykład, był bardzo klimatyczny i obiecujący. I takich fragmentów jest w filmie sporo. Są fajne ujęcia, zabawne sceny i fajna muzyka. Są oryginalne motywy, jest klimat i pewna klasa. Wszystko to, wbrew moim oczekiwaniom nie przypomina europejskiego explotation, bardziej przypominało mi ta grecką wariację na temat francuskiej nowej fali. Podobnie umowna przemoc, podobne celowo bezcelowe rozciągnięte sceny i sporo uroku w tym wszystkim. Ale litości, 2,5 godziny? Szczerze wątpię aby Godart był w stanie mnie utrzymać swoimi wydumanymi obrazami przed ekranem przez tyle czasu non stop. Naszemu Grekowi tez się nie udało, więc były przerwy. Niestety. Film miał potencjał i w sumie cierpliwym i poszukującym polałbym nawet uzbroić się w cierpliwość i go sprawdzić, jednak nie nazwałbym tego dobrym filmem.