Lekcja z mitologii - jest, efekty specjalne - są, imponująca obsada- jest! Więc, dlaczego efekt
końcowy jest taki mierny?! Targana nudą, na zmianę z dezorientacją... dobrnęłam jakoś do końca
filmu, ale tylko z szacunku dla boskiego (w każdym tego słowa znaczeniu) duetu Liama Neeson'a i
Ralpha Fiennes'a :)
mała poprawka. Ten film poza imionami postaciami i niektórymi luźno nawiązującymi wydarzeniami ma niewiele wspólnego z mitologią, szczególnie wątek z Zeusem... Nie oszukujmy się, od 1981 r. nie powstał dobry film o mitologii greckiej. No może jeszcze Troja ujdzie. Ale Immortals to już w ogóle tragedia.
Z tym że Troja jest bardziej filmem historycznym, bo wszelkie motywy nadprzyrodzone (choćby bogowie, pomagający obu stronom), zostały pominięte.
Tak, ale fabuła opiera się na micie. Nie ma poza nim innych źródeł by zdarzenia przebiegały w ten sposób i istniały takie postacie jak część bohaterów. Troja istniała, zgadza się. Została zniszczona przez najeźdźców z Grecji. Też prawda. Jednak Homer wymyślił postacie fikcyjne, które w filmie się pojawiają. Nie zapominaj, że żył o wiele lat później niż wydarzenia z Troi.