Widziałem dwie może trzy części dawno temu, nie wiem czym się tak zachwycacie. Wnerwiają mnie fani japońskiej godzilli którzy tak strasznie krytykują amerykańską przez co tak świetny film jak Godzilla (1998) ma tak kiepską ocenę. Rozumiem że czujecie sentyment do tej serii ale amerykański stwór bije na głowę to "coś". Cholera taki sam efekt uzyskam jak zbuduje budynki z klocków i zacznę je burzyć zabawką. Patrząc na ten film ma się wrażenie jakby własne dziecko bawiło się robotami-zabawkami i wydawało z siebie dzwięki typu "grrrr" czy "arghhhh" hehe. Pewnie teraz fani azjatyckiego potworka nie zostawią na mnie suchej nitki ale trudno, to moje zdanie i nie zmienię go.
2/10
Za to masa osób zaniża oceny japońskiego Godzilli, bo:
a) nie obejrzeli żadnego filmu, ale i tak twierdzą, że to kicz
b) obejrzeli jeden film i się zniechęcili, bo nie ma efektów rodem z
Hollywood
c) pałają jakąś dziwną nienawiścią do wszystkiego, co japońskie.
I to jest fair? Stary, wyluzuj, nie musisz od razu wyjeżdżać z epitetami
typu "budynki z klocków", "roboty-zabawki" itp. To naprawdę nie zachęca
do rozmowy, a przynajmniej nie do spokojnej rozmowy. I nie wyżywaj się
na filmie za to, że ma takich a nie innych fanów.
Ja przyznam, że obie wersje Godzilli mi się podobały. Ale potrafię
zrozumieć zagorzałych fanów filmów japońskich, bo Amerykanie, tworząc
remake, za bardzo zmienili wizerunek głównego potwora. Pewnie film
amerykański miałby wyższą ocenę, gdyby nie nazywał się "Godzilla"...
Wiesz, potrafię uszanować zdanie drugiego człowieka ale jeśli jest jakoś tam ugruntowane i logiczne. A niestety około 95% przeciwników Japończyka rzuca epitetami albo bzdurnymi hasełkami "domki z tektury, godzilla z plastiku/plasteliny" i Bóg wie jakie tam jeszcze dureństwa, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. 95% antyfanów Japońca można zaklasyfikować jako bezmózgów, którym nie przeszkadza wykonanie Japońskich filmów. Im przeszkadza wiedza o tym jak są wykonane. Podam tutaj nieśmiertelny przykład mojego kuzyna, który to chciał mi dogryźć podczas gdy oglądałem film. Powiedział że "to miasto wygląda sztucznie!" (domki z papieru etc.) Problem tylko taki że w ów ujęciu pokazane było prawdziwe miasto :P Tyle w ramach ogólnej sylwetki antyfanów. Przechodząc do Ciebie: Z tymi domkami z klocków przeginasz jak diabli. Wiele mogę zrozumieć ale przegięć nie lubię. Nie wiesz czym się zachwycamy? Nie musisz wiedzieć. Po prostu uszanuj że ktoś to lubi. Ot wsio. Czy wszystko musi być dla wszystkich? Japoniec jest dla wąskiego grona osób i tyle. Nie każdy umie wczuć się w klimat. A amerykaniec z założenia miał być "pod masy" i taki też jest. W czym problem?
Japończyk ma duszę. Każdy aktor, który gra Godzillę daje mu coś od siebie. Amerykaniec to tylko sztuczna "kukła". Poza tym nie rozumiem tej fascynacji amerykańcem. Czym tu się podniecać? Tak jak w japońcu widać że to facet w kostiumie tak tutaj widać że to wykreowane komputerowo "coś"! I jeszcze że niby realizmem po oczach wali :P Litości :P Jaki realizm skoro widać że to "kjomputerowe cudo"? Ja wiem że efekty CGI są trendy ale bez "przesadycji".
A i pointa na koniec: Mnie też wnerwiają fani amerykańca, którzy zaniżają ocenę świetnym filmom z prawdziwym Godzillą. Nie mam zamiaru dawać amerykańcowi wyższej noty tylko dlatego że ty tak chcesz. Nie szanujesz mojego zdania, trudno. Na prawdę będę w stanie żyć z tą "straszną" świadomością :P
Zacytuje na koniec Ciebie:
"To moje zdanie i nie zmienię go" :P
Pozdrawiam.
hehe czyli sugerujesz ze efekty w japonskiej godzilli wygladaja realistycznie??nie moge powiedziec ze w wersji amerykanskiej wieje tutaj 100% realizmem ale na pewno lepiej to wyglada niz koles w gumowym stroju zapieprzajacy po makiecie.Rowniez uwazam ze japonskie godzille zalatuja kiczem.Choc musze przyznac ze jako dzieciak ogladalem mechagodzille z wypiekami na twarzy :P jednak patrzac na to dzisiaj na mojej twarzy pojawia sie jedynie ironiczny usmieszek :p
Pozdrawiam fanow i antyfanow :)
Hmm. Wbrew pozorom bardzo trudne pytanie. W pewnym sensie tak. Dla mnie tak. Godzilla z serii Heisei jak dla mnie jest o wiele lepszy niż ten diabelny amerykaniec. Mam tu na myśli szczególnie lata 89-95. Godzilla to film, który mnie fascynuje od początku do samego końca. Właściwie oglądając film z Godzillą nie myślę takimi kategoriami jak przeciętny widz. Ten myśli w kategoriach „Aha to jest guma… hmm a to chyba jakiś karton? A wsio ryba. Przecież to i tak tandeta”. Ja wczuwam się w film. Nie widzę tam faceta w kostiumie tylko… Godzillę! Podczas oglądania Godzilli vs Destruktor (oglądałem akurat przedwczoraj :P ) ani razu nie myślałem o Godzilli jako o facecie w kostiumie tylko właśnie jako o Potworze/Kaiju. Godzilla traci syna i cierpi, ja czuję coś w rodzaju empatii i współczucia. Japoniec to postać z charyzmą i charakterem. Natomiast zupełnie nic nie odczuwam oglądając amerykańca. Ot po prostu gadzina która składa jaja i ucieka przed amerykanami którzy jak zwykle muszą pokazać że co by się nie działo to oni i tak będą górą. A dlaczego tak mało ludzi lubi Japońca? Odpowiedź można zawrzeć w krótkim zdaniu: ponieważ ludzie nie patrzą na to tak jak ja ;-) Nie umieją wyłączyć w sobie prześmiewczego krytycyzmu dla wszystkiego co nie jest w CGI. Z czego wynika to że ja tak umiem a wielu innych ludzi nie? Nie mam pojęcia. Może z tego że postać Godzilli jest mi po prostu bliska? Może z tego że był to pierwszy film jaki w życiu widziałem? Może sentyment z dzieciństwa? A może po prostu zrozumienie dla tradycji japońskiego Kaiju i Tokusatsu? A może wszystko na raz…
Natomiast co to określenia „kicz”. Cóż, jak dla mnie strasznie debilny wyraz :P Każdy go używa dosłownie przy każdego okazji i zawsze do wszystkiego pasuje. Raz może określać coś tandetnego, innym razem brzydkiego, jeszcze innym razem coś co nie prezentuje żadnych walorów artystycznych (czymkolwiek one są, przecież można by na ten temat napisać referat).
twoja argumentacja to dopiero brednie!każdy aktor daje mu coś od siebie?chyba swój pot wewnątrz kostiumu!bo niby 28 filmów z identyczną fabułą są genialne? ja nie mogę.zachwycałam się godzillą jak miałam kilka lat.teraz gdy oglądałam terror mecha godzillina polsacie to po prostu śmiać mi się chciało.i nie mów,że ludzie wam zaniżają ocene bo wy musicie chyba tym pospolitym filmidłom dawać same 10 skoro ktoś prowadzi przeciw wam dywersje!wkurzają mnie tacy ludzie jak ty ;( ciebie zapewne tacy jak ja więc lepiej niech każdy żyje w osobnym świecie: ja potrafię docenić dobry film rozrywkowy a ty nie!
Oczywiście że daje. Każdy z aktorów ma swój styl chodzenia i swój styl "bycia" w filmie. Można "patrzeć ale nie widzieć". Nie oczekuję od laika takich umiejętności. Twoje zdanie mnie w ogóle nie zaskakuje. "Każdy film identyczny"... no tak, znowu ten oklepany do bólu argument. "Każdy pies jest taki sam bo ma cztery łapy i ogon". Laik widzi tylko zwierzę na czterech łapach. Znawca psów widzi wilczura, doga, pudla czy też owczarka. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Skoro psy Cię nie interesują to idź i gap się na koty. Ale nie miej wielbicielowi psów za złe że zachwyca się każdym gatunkiem z osobna i w każdym znajduje coś niezwykłego. To oczywiste że jest stały motyw przewodni w tych filmach, dlatego nowszą one miano serii. Seria, która ma swoje elementy charakterystyczne + nowe elementy, które odróżniają je od poprzednich odsłon. Właśnie dlatego zawsze umiałem świetnie się bawić na filmach o Godzilli. Miałem zawsze to co chciałem + nowy bajer. Jeśli nic Cię w tym życiu nie pasjonuje to nie zrozumiesz o czym mówię. Pytanie takie... co masz do tego że dałem temu filmowi "10"? Masz problem z uszanowaniem mojego zdania? Bo co? Bo nie wystawiam takich ocen jak "wszyscy"? Słonko, nie jesteś pępkiem świata i nie każdy musi się z Tobą zgadzać. Nie szanujesz mojego zdania, trudno. Ja na prawdę już nie jednego krzykacza na FW widziałem, więc nawet mnie bardzo nie zaskakujesz. System średniej arytmetycznej jest chyba najbardziej sprawiedliwy, więc nie wiem czemu masz pretensje? Cóż z tego że Godzilla ma przykładowo notę 7,5/10 skoro głosowało raptem ze 150 osób? Przecież widzisz że to tylko 150 osób, więc chyba to jasne że nota nie prezentuje przekrojowego zdania ludu jeśli mogę to tak nazwać a lepszych słów nie znajduję. Jak mało osób głosuje to chyba oczywiste że w przeważającej większości są Ci, których ten film pasjonuje. Stąd taka średnia. Natomiast nie usprawiedliwia to zakładania multikont tylko po to aby dokopać filmom. To zwykła dziecinada i tyle. Wiele osób nie głosuje ale to ich wybór. Między innymi dlatego że Godzilla jest po prostu nie popularny. Twoje ostatnie zdanie jest tak bezsensowne że aż nie wiem jak to skomentować. Rościsz sobie chyba prawa to narzucania całemu światu "jedynej słusznej" definicji "dobrego filmu rozrywkowego". Egocentryzm... Do tego jeszcze piszesz o tym co ja potrafię a czego nie potrafię. I po takich "prorocznych zarzutach" mam jeszcze traktować twój post poważnie? Litości. W ogóle przypominasz mi rozhisteryzowanego młokosa. Tak na przyszłość... mniej emocji i więcej wyważonych słów.
I ja, choć za młodu niejedną Godzillą się zachwycałem, uważam tą Godzilla za żenującą. Jest po prostu śmieszna. Godzilla wygląda jakby była z gumy, statki wokół niej pływające jak tekturowe, takie modele jakie można kupić w kiosku, budynki z papieru, potwory sztywne jakby się gwoździ najadły, no i teksty- po prostu mega prostackie. "Samolot Super X3" - no kurde kto to wymyślił. A sam samolot jawnie z plastiku, nawet lakierem nie przejechali. Efekty specjalne gorsze niż w serialu Power Rangers. Grafików to chyba z ogłoszenia w barowym kiblu wzięli. Bym posiedział 2 tygi i sam bym takie zrobił.
Piszę przede wszystkim o tej właśnie części Godzilli, zdaję sobie sprawę, że w poprzednich częściach technologia mogła nie pozwalać na więcej. Może nawet efekty tamtejsze były rewolucyjne. Nie wiem. Ale Godzille po 1970 roku to pasmo pomyłek. Porównajcie to z trylogią Star Wars albo z Alienem, wcześniej jeszcze Odyseja Kosmiczna 2001, później nieco Terminator. No rzec można, że to praktycznie nieporównywalne filmy pod względem technicznym... i fabularnym niestety też. Przecież Godzilla to fabularna kupa. Klimat? Jaki klimat? Może jako film dla dzieci.
I nie jestem żadnym antyjpońskim maniakiem Hollywood. Obejrzałem sporo japońskich horrorów, 100 razy bardziej wolę japoński od amerykańskiego, wręcz wkurwiają mnie remake`i japońskich straszydeł. Trzeba Azjatom przyznać złoty medal w tworzeniu klimatu grozy... ale sci-fi niech zostawią jednak w spokoju.
Aha. Godzilla według jankesów nie podobała mi się za bardzo także. Choć o wiele bardziej niż ta właśnie.
Dla mnie jest to śmieszne, że nazwali tego potwora Godzilla (jankesi) - bo wytłumacz mi Dlaczego nie mogli go nazwać inaczej? Przecież ten potwór nie ma nic wspólnego z Godzillą - NIC!
Godzilla prawdziwy: jest płci męskiej, zionie radioaktywnym stopem, posiada nadzwyczajne zdolności regeneracji zniszczonych komórek, jest powolny, posiada grzebień, narodził się w wyniku wybuchu radioaktywnego
Godzilla made in USA: jest transwestytą (niby facet a znosi jaja), nie zionie w ogóle (chyba, że nieświeżym oddechem po tylu rybach), nie regeneruje swoich zniszczonych komórek (łatwo można go zranić), jest zwinny, nie posiada grzebienia, nie wiadomo skąd się wziął (a może wiadomo, ale nie pamiętam)?
Teraz szczerze mi odpowiedz czy Twoim zdaniem to się może pogodzić? Czy oby dwa stwory powinny zwać się tak samo? I to NAS fanów tak bardzo oburza! Bo zakładając, że Godzilla jest pewnym stworzeniem, to ma swoje cechy, a amerykanie zwyczajnie go ich pozbawili. Przykład:
King Kong: Zwinny, płci męskiej, bez nadzwyczajnych mocy, łatwo go zranić, jest owłosiony.
Teraz wyobraź sobie, że idziesz na nowy film o King Kongu do kina a tam widzisz: powolnego ślamazarę, płci męskiej z małym King Kongiem na rękach, zionącego ogniem, prawie nieśmiertelnego, bez owłosienia.
Powiedz szczerze - nie czuł byś się zbulwersowany po wyjściu z kina, że poszedłeś na KING KONGA a zobaczyłeś takie coś? Odpowiedz naprawdę szczerze.... i tu powinieneś NAS zrozumieć. Możesz sobie bronić Zilli jako potwora czy jako produkcję, ale jako Godzillę go nie wybronisz.
Ty do mnie te bulwersacje rzucasz? Ja Ci nie mam zamiaru niczego tłumaczyć. Napisałem wszystko co myślę o tej Godzilli, o innych Godzillach i o Godzilli wg Amerykanów. I wszycho na temat.
I o żadnych kadziach nie mam zamiaru czytać, mam fajniejsze rzeczy do roboty. Sam sobie możesz to czytać i z zachwytem nawet Godzille możesz oglądać (i nawet możesz się oburzać, że amerykańska Godzilla to nie Godzilla).
A Twoje lamenty nie trafiły do mnie ni krzty.
Skoro Ci się nie chce czytać to daruj sobie swoje wywody i "mądrości" które wcześniej napisałeś bo jeśli pisze się o czymś o czym nie ma się zielonego pojęcia to zwyczajnie można się ośmieszyć...
Równie dobrze mógł byś zarzucić horrorowi, że nie śmieszy jak komedia a gdyby ktoś Ci kazał przeczytać na czym polega horror Ty byś napisał, że nie masz czasu na czytanie o tym. To szanuj swój cenny czas i nasze oczy i daruj sobie wywody tutaj.
CHOCIAŻ WIEDIZAŁEM ŻE FACET ROBI ZA GODZILLE TYLKO ŻE TEN SKAFANDER CAŁKIEM SZKARADNIE WYGLĄDAŁ TAK JAK MA WYGLĄDAĆ GODZILLA. NAJPIERW SIĘ NABIJAŁEM SAM Z SIEBIE (CO TY OGLĄDASZ) A POTEM ZACZEŁEM OGLĄDAĆ Z CIEKAWOŚCIĄ I SPRAWIAŁO MI PRZYJEMNOŚĆ SŁUCHANIE JAPOŃSKI DIALOGÓW I NAWET TE TEKTUROWE DOMKI TEŻ JUŻ MI PÓŹNIEJ SPRAWIŁY PRZYJEMNOŚĆ. WIDOCZNIE WCZUŁEM SIĘ. A MOŻE ZA MAŁO OGLĄDAM JAPOŃSZCZYZNY PRAWIE WCALE. KIEDYŚ NAMIĘTNIE OGLĄDAŁEM JAPOŃSKIE KRESKÓWKI Z LAT 80` PEWNIE DLATEGO MI SIĘ PODOBA GODZILLA I DESTRUCTOR. AMERYKAŃSKA JEST DO KITU BO BEZ ŻADNEJ GŁĘBI BARDZIEJ SIĘ UŚMIAŁEM Z JEAN`A RENO PRÓBUJĄCEGO GO POWSTRZYMAĆ. I PEWNIE DLATEGO ŻE WSZYTKO MAKIETOWE TO FAJNE. TAKIE BAJECZNE JUŻ TERAZ TO NIE MAM ŻADNYCH NEGATYWNYCH SKOJARZEŃ Z GODZILLĄ NAWET ZDAJĄC SOBIE SPRAWĘ Z TANDETY. ALE CO JA O TANDECIE JAPOŃSKIEJ AMERYKAŃSKA PATRZCIE FILM BARBARELLA LUBIE GO CHOĆ TANDETA BIJE PO OCZACH, WIĘKSZOŚĆ FILMÓW O BONDZIE TO PRZECIEŻ FILMY Z CYKLU ZABILI GO I UCIEKŁ, A MORTAL KOMBAT EFEKCIARSKIE CHOĆ TANDETNE, A KRÓL TANDETY PLAN 9 Z KOSMOSU TO JUŻ SZCZYT SZCZYTÓW.
Z AMERYKAŃSKICH FILMÓW W 1986 ROKU POWRÓT ŻYWYCH TRUPÓW W JEDNEJ SCENIE TEŻ DALI CHAŁUPKI Z TEKTURKI, PODOBNIE HORRO KARMA BOGÓW, GARGANTUA Z 2000 ROKU, A EVIL DEAD MOMENTAMI STRASZNIE TANDETNA ALE I TAK ŚWIETNY. TANDETA JEST POTRZEBNA BO ROZWESELA I DAJE SKRZYDŁA.
I WIĘCEJ WYROZUMIAŁOŚCI DLA ARTYSTÓW TO ICH WŁASNE DZIEŁO A NIE WIDZÓW.
Nie chce się aż tego czytać. Tak samo jak nie chce się słuchać jak ktoś krzyczy...
ale ja pozytyw napisałem że jednak lubię takie z pozoru tandetne rzeczy wcale nie jestem nastawiony negatywnie do godzilli. Warto czasem iść pod prąd. Znam wiele filmów gdzie stare analogowe metody robienia efektów specjalnych są lepsze od cyfrwej wirtualnej rzeczywistości. NP. milion lat przed naszą erą dinozaury poklatkowe aż czasem rażą ale bardzo przyjemnie na nie patrzyłem. Potrafie docenić nawet tandetę (pozorną lub prawdziwą) ale bez przesady. "tandeta" w godzilli ma klasę (pozorna) godzilla z punktu widzenia plastycznego ma przerażająco brzydką fakturę skóry dużo lepszą niż w amerykańskiej kojarzy mi sie pozytywnie bo przypomina ropuchę szarą zwierzę istniejące na prawdę mój brat mówi że ma fajny pyszczek ja też tak uważam. Ale w nowej produkcji garganta naśladującej nieco godzille to tamten potwór jest do dupy. Ja muszę obejrzeć pierwszy film Isziro Hondy i wtedy się przekonam czy pierwowzór jest najlepszy. Traktuje godzille japońską jak kolorową baśń o potworze i wcale nie jest głupia baśnie zawsze są odskocznią od prawdy naszej rzeczywistości nie ważnie jakim sposobem wykonane. Ciekawe jak by wyszła godzilla z efektami mechatronicznymi zamiast przebranych osób podobny efekt ale bardziej dynamiczne ruchy potwora mogłyby wyjść. Ale może i lepiej że Japończycy trzymają się kanonu który stworzyli ponieważ godzilla jest ich dobrem narodowym i jakby tradycją. Przydałaby się trochę mniej konserwatywne podejście innych japońskich reżyserów aby powstawały filmy inne w kwestiach technicznych (bardziej nowoczesne efekty)może część widzów
widzów nie lubiących "przebranych ludzi" przekona się do Azjatów i możeby doceniła starą szkołę która też jest wartościowa z wielu powodów
"Wnerwiają mnie fani japońskiej godzilli którzy tak strasznie krytykują amerykańską przez co tak świetny film jak Godzilla (1998) ma tak kiepską ocenę."
A dla mnie jest to śmieszne, że amerykanie nazwali tego potwora Godzilla (1998) - bo wytłumacz mi Dlaczego nie mogli go nazwać inaczej? Przecież ten potwór nie ma nic wspólnego z Godzillą - NIC!
Godzilla prawdziwy: jest płci męskiej, zionie radioaktywnym stopem, posiada nadzwyczajne zdolności regeneracji zniszczonych komórek, jest powolny, posiada grzebień, narodził się w wyniku wybuchu radioaktywnego
Godzilla made in USA: jest transwestytą (niby facet a znosi jaja), nie zionie w ogóle (chyba, że nieświeżym oddechem po tylu rybach), nie regeneruje swoich zniszczonych komórek (łatwo można go zranić), jest zwinny, nie posiada grzebienia, nie wiadomo skąd się wziął (a może wiadomo, ale nie pamiętam)?
Teraz szczerze mi odpowiedz czy Twoim zdaniem to się może pogodzić? Czy oby dwa stwory powinny zwać się tak samo? I to NAS fanów tak bardzo oburza! Bo zakładając, że Godzilla jest pewnym stworzeniem, to ma swoje cechy, a amerykanie zwyczajnie go ich pozbawili. Przykład:
King Kong: Zwinny, płci męskiej, bez nadzwyczajnych mocy, łatwo go zranić, jest owłosiony.
Teraz wyobraź sobie, że idziesz na nowy film o King Kongu do kina a tam widzisz: powolnego ślamazarę, płci męskiej z małym King Kongiem na rękach, zionącego ogniem, prawie nieśmiertelnego, bez owłosienia.
Powiedz szczerze - nie czuł byś się zbulwersowany po wyjściu z kina, że poszedłeś na KING KONGA a zobaczyłeś takie coś? Odpowiedz naprawdę szczerze.... i tu powinieneś NAS zrozumieć. Możesz sobie bronić Zilli jako potwora czy jako produkcję, ale jako Godzillę go nie wybronisz.
eee ale przecież japońska godzilla miała syna.i to chyba nie jednego bo w jakimś filmie maluch umarł :P powiedz mi skąd one się wzięły?he?w amerykańskiej to łatwe: godzilla jest kobietą i rozmnaża się poprzez partenogenezę.a w ogóle dopiero wybuchł by skandal gdyby amerykańce nazwali film inaczej bo byłoby,że w ogóle nie uszanowali japońców ;/ ech wy psycho fani.zero logiki
Miałem się nie wtrącać ale chyba muszę...
"japońska godzilla miała syna.i to chyba nie jednego bo w jakimś filmie
maluch umarł"
Japoński Godzilla (to facet :P) nie miał syna. Raczej pełnił role
opiekuna dziecka takiego samego gatunku. Skąd dziecko się wzięło?
Prawdopodobnie z jaja? Kto zniósł jajo? Kto to wie...
"w amerykańskiej to łatwe: godzilla jest kobietą"
Błąd- Amerykański, za przeproszeniem, Godzilla jest facetem. Więc to nie
logiczne by facet składał jaja, nie? :)
"wybuchł by skandal gdyby amerykańce nazwali film inaczej bo byłoby,że w
ogóle nie uszanowali japońców"
Moim zdaniem- nie uszanowali Japończyków wydając ten film. Nikt by się
nie zorientował że to Godzilla gdyby nie tytuł filmu. Mogli nazwać
inaczej i był by to "kolejny film o potworze made in USA".
"wy psycho fani."
Zostawię bez komentarza...
"zero logiki"
Chyba nie czytałeś poprzednich postów, było powiedziane że Zilla to
samiec a nie jak stwierdziłeś samica.
A logiki to akurat brakuje w "Zilli"- żeby facet składał jaja i był w
ciąży??
Na początku dziękuję Ci "Batioo" za pomoc ;) Już raz pisałem odpowiedź na ten komentarz jednak gdy kliknąłem "wyślij" wyskoczył mi error i cała moja wypowiedź się straciła i jakoś nie mogłem się zebrać w sobie żeby znów pisać rzeczy oczywiste...
"w ogóle dopiero wybuchł by skandal gdyby amerykańce nazwali film inaczej bo byłoby,że w ogóle nie uszanowali japońców ;/ "
Jak już napisał "Batioo", nie wybuchł by skandal bo nikt by się nie domyślił, że to film o Godzilli (też to napisałem w odpowiedzi która zniknęła :P). Zresztą były już podróby Godzilli, ale potwór nazywał się inaczej i jakoś skandalu nie było.... (patrz: Gorgo i inne)
PS: Idąc do kina na Godzillę, liczę, że zobaczę Godzillę. Kupując telewizor ze znaczkiem Sony liczę, że kupiłem telewizor Sony a nie firmy np. Watson... Skandalem jest nie naśladowanie czegoś, wzorowanie się na czymś, ale podszywanie się pod coś, pod kogoś!
"eee ale przecież japońska godzilla miała syna.i to chyba nie jednego bo w jakimś filmie maluch umarł :P powiedz mi skąd one się wzięły?he?"
Minya:
- syn Godzilli, nie wiadomo skąd się wziął, wiadomo jednak, że Godzilla był dla niego ojcem. Potwór ten pojawił się w pierwszej serii filmów z Godzillą (i raz w trzeciej), po raz pierwszy można było go zobaczyć w filmie "Son of Godzilla" i jeszcze w kilku. Trzeba jednak pamiętać, że Godzilla w latach 60 była bardzo naiwna, stawała się ulubieńcem dzieci. W tym okresie odebrano filmom z Godzillom "powagę" i przesłanie jakie początkowo ze sobą niosła, stała się filmem rozrywkowym a nawet rodzinnym. Dlatego trzeba wybaczyć filmom z tamtych czasów wszelkie nie dociągnięcia i nie domówienia. Sami producenci jednak zarzekają się że Godzilla to facet a ten spot reklamowy (powstały na podstawie "Son of Godzilla") mówi sam za siebie:
http://www.youtube.com/watch?v=zzickvq_xJA&hl=pl
Junior:
- godzillasaurus, gatunek podobny do Godzilli, całkowicie nie groźny roślinorzerny. Poraz pierwszy widzimy go w filmie "Godzilla vs. Mechagodzilla 2". Junior wykluł się z jaja które przeleżało pod cienką powierzchnią ziemi miliony lat. Sztormy i silne ulewy osunęły ziemie z jaja a wyprawa naukowa na wyspę Baz je odnalazła i przewiozła do instytutu naukowego w Japonii gdzie to Junior się wykluł. Dopiero później Junior "uczepił" się Godzilli a ten go "zaadoptował"... Junior z filmu na film był coraz większy i coraz groźniejszy - przyczyną tego było przebywanie Juniora w radioaktywnym otoczeniu Godzilli.
Juniora zobaczyć możemy jeszcze w filmach: Godzilla vs. Kosmogodzilla, Godzilla vs. Destruktor (w którym to jak wspomniałeś Junior ginie - chociaż nie jest to oczywiste a nawet niektórzy twierdzą (np. ja), że to właśnie Juniora oglądamy w 3 serii).
"w amerykańskiej to łatwe: godzilla jest kobietą i rozmnaża się poprzez partenogenezę"
Bardzo ciekawe... jest kobietą a nosi imię męskie, Godzilla (Gojira) jest imieniem męskim. Taki Maria Rokita w drugą stronę :P
Oficjalnie junior żyje pod końcem ale to i tak koniec serii, ostatnie 6 godzilli od "2000" do "Final Wars" to same pojedyńcze produkcje (same sequele tej z 1954, tylko SOS dla tokio jest kontynuacją czegoś innego). Seria od 84 do Destruktora to też kontynuacja pierwszej godzilli.
"SOS dla tokio jest kontynuacją czegoś innego"
Tak filmu: Godzilla vs. Mechagodzilla 3 w Polsce wydana jako "Powrót Mechagodzilli" przez media service.
Wiesz jak na tamte czasy te efekty byly dosc dobre,trzeba tez patrzec na to ze latach 70-80 nie zrobia efektow na miare dzisiejszych transformerow, wiec lepiej sobie odpuscic takie komentarze:) Jesli jednak upierasz sie przy swoim kryterium to powinienes dac takim klasykom jak ,,Koszmar z ulicy wiazow" rownie niska ocene poniewaz tam tez efekty sa na poziomie manekinow i lalek na sznurkach a do dzisiaj ma to klimat dobrego horroru. Film nie musi byc gadzeciarski z niewiadomo jakimi efektami zeby byl dobry, tu chodzi o klimat i tematyke(w wypadku godzilli:) ). A tak nawiasem motyw muzyczny z Godzilli rowniez przeszedl juz do klasyki ;)
http://www.youtube.com/watch?v=o6qAIaqK3_Q&feature=related
mam pytanie
dotyczy ono samej końcowki filmu:
otóz kiedy godzilla juz sie stopila czyli umarla bylo w tym miejscu mnóstwo dymu
i nagle w tym dymie pojawia się postac żywek godzilli tak jakby woogle nie umarla
moze mi to ktos wytłumaczyc?
będe wdzięczny
Przyznam szczerze, że nie wiem czy jest jakieś oficjalne wyjaśnienie. Z tego co wiem twórcy zostawili ten motyw do własnej interpretacji. Myślę jednak, że możliwości jest kilka:
1. (tej teorii zwolennikiem jestem) To Junior, a jego sylwetka przypomina bardziej dorosłego Godzillę ze względu na napromieniowanie - w wyniku śmierci i "stopienia się" Godzilli, został uwolniony ładunek atomowy, który się w nim znajdował, który napromieniował Juniora i doprowadził do jego wzrostu/mutacji
2. Miał to być duch Godzilli, pamięć po nim - taka swego rodzaju metafora / wizja żegnającego się ducha.
3. Niczym niewyjaśniony bełkot. Taka logika twórcza znana tylko kulturze dalekiego wschodu. Oczywiście to nie jest przytyk do Japończyków. Po prostu oni mają całkowicie inne spojrzenie na świat niż my. My często potrzebujemy wyjaśnień naukowych, logiki i "dojrzałości". Oni zaś wolną marzyć, żyć w fikcji, widzieć świat bajkowym i dziecinnym. Trzeba to zrozumieć i uszanować ;)
To wku...rzające, że wchodzi taki ... (dobra, bez epitetów) antyfan na zakładkę genialnego filmu i zaniża mu ocenę, chociaż pewnie nawet go nie oglądał - sam pisze, że widział 2 może 3 filmy dawno temu, nie pamięta nawet jakie, a wchodzi na pierwszy lepszy i daje ocenę z kosmosu akurat temu dziełu, bo poczuł nagłą potrzebę popajacowania.
nie chcesz to nie ogladaj.musu nie ma.ja wciagam wszystkie jakie trafia mi w rece.zabieram sie diedlugo za 8 czesci wladcy lalek.tam tez sa dretwe efekty ale co z tego ? nie chcesz nie ogladaj.godzilla to klasyka czy sie to komus podoba czy nie.
Żartem to jest twój komentarz tutaj tak jak i komentarze innych ludzi co to myślą że godzilla made in usa z 1998 roku jest lepsza od tej oryginalnej japońskiej.
- Jak ktoś wyżej napisał w japońskiej Godzilli tytułowego potwora gra aktor który nadaje postaci charakter między innymi przez ruch ciała i dzięki temu widz ma jakąś więź z Godzillą w trakcie oglądania filmu.
Tego w filmie z 1998 roku niestety nie ma bo Zlilla jest tylko wytworem cyfrowym a nawet sami Japończycy nie uznali amerykańskiej wersji filmu przez co dlatego nazywają tamtego stworka "Zilla" (dlatego też w Godzilla: Ostatnia Wojna oryginalny Godzilla pokonuję amerykańską kopię w7 sekund)
Ja sam jestem fanem japońskiej Godzilli i nie lubię ludzi którzy w jakikolwiek sposób obrażają tą serię filmów a nawet raz nie oglądali choćby jednej części Godzilli.
A co do fabuły Godzilla kontra Destruktor to jest chyba trzeci film w którym Godzilla ginie pod koniec a zarazem jest to najsmutniejsza część a sam moment gdy Godzilla wydaje z siebie ostatni ryk i roztapia się po przegrzaniu serca zapada na długo w pamięci.
Dlatego za fabułę daję od siebie 10 punktów a komu się nie podoba to trudno.
Proszę ja was, nie ma co drzeć kotów, raz że z półmozgami się nie wygra, zacapslockuje na śmierć, dwa zrozumcie wszyscy jedną ważną rzecz: potęgą filmu nie są efekty specjalne, a klimat jaki sobą prezentuje. Ruszcie wyobraźnią, jak ktoś ogląda Godzillę japońską z nastawieniem na kartoniki i gumowe wdzianko to niech od razu wyłączy film, to nie ma sensu. Kiedyś producenci musieli wykazywać kreatywność w robieniu efektów i chwała im jeżeli dzisiaj robią to bez użycia komputerowych narzędzi na każdym kroku gdzie się tylko da.
Cieszę się, że Ci ulżyło i mogłeś podbudować mniemanie o sobie, jeżeli skończyłeś możesz wrócić do piaskownicy, jeszcze ktoś Ci wiaderko i łopatkę ukradnie.