Tylko jedno słowo rzuca się na myśl po zobaczeniu tego filmu, a mianowicie epicki. Tak, taki on jest. Starcia między tytułowymi stworami robią ogromne wrażenie. No jest na co popatrzeć. Fani obydwu wielkoludów powinni być po seansie zadowoleni. Są tutaj też wątki z ludźmi, ale są one głównie związane z Godzillą bądź Kongiem i zupełnie nie przeszkadzają. Tak btw team Godzilla.
Ten film ma jeden z najgłupszych scenariusz i najsłabszych postaci jakie widziałem od dawna. Jakie 10/10, to nawet nie jest subiektywna ocena tylko jakiś żart.
Nie, ale choćby minimum ciekawej fabuły by się przydało. Kongi oglądałem wszystkie , Godzille chyba też (choć właśnie ostatnia mi się najmniej podobała). Ostatnio im więcej CGI w filmie tym gorzej, zwłaszcza, że nie jest kompletnie realistyczny. Wszystko ładne , kolorowe, wirujące, no ale na litość boską to jest film a nie gra komputerowa.
Zdajesz sobie sprawę, że pomiędzy genialnym filmem psychologicznym a robieniem z widzów idiotów jest jeszcze coś pomiędzy? :)
Scenariusz w takim filmie jest najmniej ważny. Tutaj głównie chodzi o wielkie potwory, a fabuła w głównej mierze właśnie na nich się koncentruje.
jak to są Twoje wymagania to spoko. Nie oczekiwałbym cudów scenariuszowych po filmie polegającym na biciu się przerośniętej małpy i jaszczurki, ale jak ktoś sika mi na twarz to nie mówię, że pada :)
Jak najbardziej takie miałem wymaganie względem tego filmu. Liczyłem na widowiskowy film bez jakichś super ważnych wątków ludzkich i to też dostałem.
Nikt tu nie sika na twarz. Twórcy świadomie bawią sie konwencją bo tego typu filmy z założenia są mało realistyczne . Siadasz, oglądasz i sie nie przejmujesz bzdurami. Jak chcesz coś głebokiego to masz dramaty o ludzkich problemach z dupy.
I na tym polega mój ból i wielu mi podobnych. Albo kretyństwa tego typu albo dramaty o problemach, nic rozrywkowego dla normalnych ludzi.
Słowo to idealnie pasuje do tego filmu. Scena w tym ładnie oświetlonym Hong Kongu jak Kong staje naprzeciwko Godzilli to po prostu istne cudo.
Zgodzę sie , film epicki ale ludzie zawsze beda marudzili , w jedynce za mało godzilli , w dwójce za duzo fabuły z ludzmi nie potrzebny wplątany wątek rodzinny ( z czym sam sie zgodzę ) , w trójce za to postacie nie przeszkadzają i sa tylko tłem filmu , ale teraz znajda sie i tacy którym to nie pasuje , śmiech na sali .
Przykro mi, ale do "Kong: Skull Island" a nawet "Godzilli" z 2014 (gdzie gówno było widać) nie ma podjazdu.
Czemu zaraz przykro przecież to Twoja opinia. Jak dla mnie ten film bije na głowę wszystkie pozostałe w tym uniwersum.
Gdybym miał oceniać same wizualne fajerwerki to bez wahania dałbym 8/10, niestety scenariusz pisany na kolanie (pisały go aż dwie osoby!) zaniża do 5/10 :)
Kurczę nie wiem czy tak pisany na kolanie, bo widzę w nim znaczne progresy względem dwóch poprzednich filmów o Godzilli. Dużo mocniej skupił się on na samych monstrach ograniczając problemy ludzi.
Mnie jakoś wkurzał wątek z dzieciakami i tym kolesiem z podcastem. Wątek ojca tej ze Stranger Things kompletnie spłycony. Ogólnie mogłaby zostać sama rozpierducha i pokaz możliwości CGI.
Mogli wywalić wątek tego murzyna i bardziej rozbudowac ten ukryty świat oraz wiecej mechagodzilli dać. Generalnie dzieki temu że film jest zdecydowanie krótszy i ma dłuższe walki nie męczy jak king of the monsters.
Też racja. No i przynajmniej tutaj walki są lepiej nakręcone. Nawet nocą wszystko doskonale widać, w KotM było z tym słabo.
Nie był to najlepszy wątek ale zupełnie mi nie przeszkadzał głównie przez to, że prowadził on do wprowadzenia Mecha w tym filmie. I bardzo dobrze, że spłycony został. Pewnie mieli go nakręcony ale postanowili jak najwięcej wyciąć z niego po tym jak poprzedni film został przyjęty. Prawdopodobnie kolejne filmy takie już będą.
Mi by nie przeszkadzała nawalanka przez cały film. Mogliby tylko od czasu do czasu zmieniać scenerię :D
Pewnie było tak jak piszesz bo niedługo po premierze KOTM był dokrętki. Reszte wątków ludzkich przycięto w montażu w obawie przed kolejną krytyką i to poskutkowało. GvK już tak nie meczy jak poprzednia część z 2019r.
Dla mnie bardziej epicka to była walka Konga z T-Rexami w filmie Petera Jacksona. Tutaj jest efekciarsko, ale oglądało się jakoś tak bez emocji. Poza tym ten Kong tutaj chyba jest trochę za duży ??
Sztuczne nabijanie oceny poprzez irracjonalne i zdaje się specjalne działanie. No ale cóż zrobić, życie ;)