... oczywiście w swojej kategorii. Oglądając to dzieło czułem się jakby wziąć wszystko co najlepsze z bitw kaiju w Pacific Rim i skrzyżować to z emocjami towarzyszącymi w Avengers Endgame. To co pokazał tutaj Kong zasługuje na Oscara, a Dzilla również był fenomenalny.
W końcu poszli po rozum do głowy - ludzie nie mają swoich dramatów, a są prości i napędzają fabułę potworów, czyli tak, jak powinno być w monster movies. Jednocześnie świetni aktorzy wyciskają z tych prostych rólek absolutne maksimum i w końcu można lubić ludzi w tym uniwersum.
Wizualne arcydzieło, świetna robota reżysera. Po prostu czapki z głów. Można pobawić się jak dziecko. Polecam wszystkim tym, którzy szukają czystej rozrywki, pełnej widowiskowych (I TO BARDZO) scen oraz wielkich emocji. 10/10 w swoim gatunku.