Ślady wychodzące z jaskini do morza to ślady któregoś z Godzillów :D W filmie mamy tylko jednego ale na pewno jest ich więcej.

Watpie

Jak można w ogóle tak było zrozumieć? Ślady do morza to właśnie ta samica. Samca przechwycili ludzie i potem "dokarmiali".

samica kolego to wylazła ze schronu radioaktywnych odpadów na Nevadzie w Stanach, w którym przechowywany był kokon znaleziony przez Sarizawę w 1999 na Filipinach koło ogromnego szkieletu więc nie wiem dlaczego powiązałeś to ze śladem do oceanu. Ten z kolei ewidentnie pasował do Godzilli i ciągniętego za nią ogona, samica takiego śladu nie zostawiała co było widać w wielu ujęciach w filmie. A samiec faktycznie był w Japonii i był przyczyną awarii reaktorów i katastrofie atomówki w której zginęła matka Forda.

Ale samiec (latajacy MUTO) wyszedl z kokonu ktory "karmili" naukowcy.To ten sam kokon ktory serizawa znalazl przy szkielecie. I niby po jaka cholere przy tej grocie miala byc godzilla ktora niby to miala zostawic te slady

W szkielecie Godzilli znaleźli dwa kokony. Opuszczony - to ta samica, która poszła do USA, stąd ślady do morza. Drugim - samcem "zaopiekowali się" badacze. Reszta już powinna być zrozumiała.

KLAssurbanipal jeden mały błąd kokon z samicą zostal przewieziony przez naukowców do USA, gdzie zamknięto go w magazynie odpadów nuklearnych bo emitował promieniowanie. Ślad należy do właśnie do samca który wszedł do wody idąc w kierunku elektrowni atomowej

No ale gdy elektrownie "cos" rozwalilo to w tym czasie latajacego muto nie bylo jeszcze na swiecie..bo sie nie wyklul z kokonu

To coś to właśnie był samiec który przechodził w zgliszczach później nie tyle transformacje co kończył proces dojrzewania żywiąc się energią nuklearną. zaczął latać dopiero po wizycie na Hawajach i pożywieniu się energią nuklearną z pocisków z Rosyjskiego okrętu klasy Akula. Po tym jak uprzytomnili sobie fakt pożywiania się energią nuklearną przypomnieli sobie o drugim kokonie i wtedy tez zobaczyli nagrania tego drugiego stwora który był znacznie większy i nie latał. Dr Ichiro Serizawa stwierdził wtedy że samice bywają większe od samców i zrozumiał wtedy też że chcą się rozmnożyć. Jakby było mało to gdy znaleźli się w San Francisco to latający kolega przekazał głowicę większej nie latającej która złożyła potem jaja na tej głowicy.

Zaczal latac po wizycie na hawajach.? Co ty wygadujesz. Przecierz on jak sie wyklul to juz byl w pelni rozwinietym osobnikiem z skrzydlami. Ja mysl ze poprostu serizawa po katastrofie w elekrowni przeniosl wlasnie tam kokon aby tam eksperymentowac i "dokarmiac" go energia atomowa.

W momencie kiedy wyszedł z kokonu pod elektrownią możesz zobaczyć ze lata i faktycznie to mój błąd. A katastrofę w elektrowni spowodował właśnie ten koleżka. Serizawa nie chciał eksperymentować ani dokarmiać, zauważ że kiedy uświadomili to sobie i przypomnieli o drugim kokonie to byli dość przerażeni. Serizawa tylko to nadzorował ale nie eksperymentował.

Ta wypowiedz pasuje mi tu najbardziej ;)

a czemu pasuje najbardziej ? :D

To co było zamknięte w schronie radioaktywnych odpadów w Nevadzie w US w takim razie?

Samica.
Samiec polazł pod elektrownię w Japonii a samicę wzieli do USA

W takim razie to co wyszło na początku filmu do morza (ewidentne ślady Godzilli) to była Godzilla? Ale to nie ma sensu, bo były to kokony GNOLi. :x

Uwaga: samiec wylazł z kokona i poszedł do Japonii pod elektrownię.
Samicę wzięło USA i próbowało badać. Ponieważ nic nie wybadali zamknęli w składzie substancji radioaktywnych.

Wiem że to głupie ale realne.
Nie realne było polowanie przez MUTO na głowicę, podczas gdy głowic i elektrowni w USA jest pod dostatkiem.

Przeciez samiec wyszedl z kokonu ktory byl badany i "dokarmiany" w ruinach elektrowni atomowej.Tam gdzie brody z synem prubowali sie dostac i zostali zlapani.

no bo tam polazł