Film był promowany jako dramat psychologiczny, a tymczasem chyba największy dramat polega na tym, że taki film w ogóle powstał. Portret polskiego biura, w wielkiej, państwowej firmie czy w urzędzie państwowym, z nieróbstwem i hierarchią, w której stażystka jest zupełnym popychadłem, jest całkiem udany. Ale to efekciarstwo, polegające na rozebraniu wszystkich aktorów, jest gwoździem do trumny !