Film pokazuje nierówną walkę matki, której córka zostaje zgwałcona przez pedofila, z różnymi instytucjami państwa (szczególnie policją). Fantastycznie w postać cierpiącej matki wcieliła się Yeong-Nam Jang, warto dla niej zobaczyć ten film. Plus jeszcze bardzo mocna końcówka, która w mainstream'owym kinie raczej by nie przeszła.
Plus sposób narracji, który w USA ktoś "odkryje" może za 10 lat i będzie uchodził za nowatora :)
Po prawdzie, już taki widziałem w azjatyckim filmie, ale nie tak dobrym.
Akurat ta bardzo mocna końcówka mocno mnie zraziła do tego filmu. Gdyby coś takiego pojawiło się na początku, przestałabym oglądać film. Takie sceny mogą się podobać osobom sadystycznym, a ja do takich nie należę.
Ja zakrywałem oczy podczas scen stomatologicznych :)
Myślę sobie, że gdyby los nakopałby nam w tyłek tak jak głównej bohaterce, oglądalibyśmy z dziką satysfakcją. Oczywiście w wyobraźni podmienilibyśmy twarz bestii...
Kamera stylizowana na amatorską sprawia, że obraz jest bardziej dosadny i bliższy rzeczywistości. Podczas seansu irytowało mnie skakanie scen i pomieszanie chronologii, ale świetnie się to komponuje z końcowymi słowami bohaterki, wspomnienia nie są dokładnie uporządkowane, a często są uzupełniane wyobrażeniami.
Gorzki morał uświadamia nam, że nie ma konkretnej chwili do której można się cofnąć, żeby wrócić do normalności.