W pełni się zgadzam. To niesamowita historia o normalnym życiu i odczuciach napędzanych miłością poprzez nienawiść aż po partnerski, toksyczny kontakt. Jeden z lepszych filmów jakie kiedykolwiek widziałem. Owacje na stojąco dla Polańskiego za stworzenie niesamowitego klimatu podsyconą erotyzmem (który nie jest w tym filmie przeszkodą, tylko dodatkiem napędzającym uczucia bohaterów) i dużą dawką ambitnego myślenia .

I ja również absolutnie się z wami zgadzam :)!!!

Popieram. Dawno nie widziałem tak genialnego filmu. To się nazywa prawdziwe, wybitne i poważne kino. Ode mnie 6 w skali szkolnej.

Elokwentni koneserzy :))) Film jest o trudnych uczuciach, które w istocie nie każdy rozumie, lecz nie oznacza od razu, że niezadowolony widz jest miłośnikiem Amerykańskich komedii. ;)

Mi również podobał się ten film. Bardzo wciągający, intrygujący, zaskakujący. Nie spodziewałam się tak mocnego zakończenia. I wogóle to jak Oskar traktował Mimi a potem Mimi Oskara to było przerażające...Hugh Grant pokazał się w innym gatunku niz komedia romantyczna. Taka odmiana czasami jest dobra bo pokazuje jak aktor jest dobry.

Hugh Grant zagrał w kilku "cięższych" filmach (okruchy dnia, maurycy) i dziwnym trafem, każdy z nich jest po prostu wybitny. Co do "Gorzkich Godów", widziałam już kilka lat temu i dalej nie pozwala o sobie zapomnieć... naprawdę mocny film, wbijający się w pamięć. Polański w najwyższej formie.

"Gorzkie gody" uważam za film wybitny, co nie przeszkodziło mi świetnie się bawić na "Kac Vegas"
Nie rozumiem więc stwierdzenia "na pewno nie nadaję się widzów oglądających "filmy" typu kac vegas lub podobne amerykańskie wypociny".

film który pozostaje w pamięci na zawsze; a sceny z niego od czasu do czasu powracają - czyli film absolutny!!

C U D O W N Y ! Trzyma w napięciu przez cały czas, a przede wszystkim ma cechę, którą ja najbardziej w filmach cenię - podczas seansu wywołuje szereg skrajnych emocji: od podniecenia, przed obrzydzenie, wesołość, współczucie za każdym razem innemu bohaterowi, aż po szok, gdy pojawia się nasze nieoczekiwane zakończenie, którego nie będę tutaj zdradzać (spoilery mogą zabić oglądanie tego filmu). Dziwnie kojarzy mi się z filmem "Oczy szeroko zamknięte". A Wam?

Ten film jest znacznie lepszy od erotyku Kubricka, ale tamten również trzyma poziom. Gorzkie gody uważam za najlepszy film erotyczny w historii kina. I pamiętajcie, namiętności rodzą cierpienie.

Nie, to zdecydowanie nie "Oczy szeroko zamknięte"! O wiele więcej ma z "Mrocznego przedmiotu pożądania", choć on nie jest erotykiem. W zasadzie to ma wręcz niepokojąco dużo wspólnego z tym filmem Bunuela - opowieść podczas podróży i niszczące, niemożliwe do spełnienia uczucie.

Zresztą film Kubricka to zupełnie nie ta klasa, to raczej niewiele znaczące filmidło.