Mogli się bardziej skupić na Pieńkowskim a nie Kurierze. Środkowa część pierwszej połowy filmu jakaś tak nijaka, nie tylko z braku akcji ale skrótów fabularnych, z kolei druga część filmu miejscami mocna i rasowa. Poza tym jakieś czeskie miasto (Praga?) udające Moskwę, to niestety widać i nie buduje odpowiedniego klimatu.