Łopatologiczne przesłanie, na dodatek niezbyt odkrywcze. Epatowanie flakami zaś może i zgodne z konwencją, ale naprawdę oblechanckie :(
Zgdzam się w 100%. Film jest po prostu rozczarowująco słaby. Wszystkie próby zrobienia z tego filmu "czegoś więcej" ( dziwna narracja w drugiej połowie filmu, makabryczne zabiegi itp) w żaden sposób filmu nie ratują. Rozwiązanie akcji okazuje sie tak słabe, ża aż myslałem, że ja, w swej prostocie, przeoczyłem WIELKIE PRZESŁANIE reżysera. Tymczasem czegoś takiego tu brak!! Po prostu zero... Totalna porażka. Jeszcze co do przemocy- Słyszałem wiele porównań do Old Boy, co moim zdaniem jest bluźnierstwem. W Old Boyu przemoc była narzedziem w ukazaniu czegoś więcej. Tymczasem w Audition jest to po prostu beztreściowe epatowanie posoką. Może to miało szokować ( może i troche tak, ale w porównaniu z Ichi, wymięka zupełnie). Ogólnie rzecz biorąc- sąłbe i nei warte obejżenia.
Ale - tzn. jakie to "łopatologiczne przesłanie", bo ja się zastanawiam i zastanawiam ... (Film mi się podobał, nawet bardzo).
właśnie ja też poproszę o coś więcej o łopatologicznym przesłaniu, bo jak łopatologiczne by nie było, to ja go nie dostrzegłem. (Podobnie jak osobie powyżej mnie też się, może nie tyle podobało, co nieźle mną pozamiatało).
hehe, smiesza mnie ludzie, ktorzy doszukuja sie przeslania w tym filmie. Przeciez to czysta zabawa z materia filmowa i nic poza tym. Szczerze watpie aby Miike w swoich filmach chcial przemycac jakies moraly:-) Chociaz filmu nie bronie, bo nie uwazam go za arcydzielo, to jednak wazne w trakcie jego odbioru jest odpowiednie podejscie, z tzw. przymruzeniem oka.