Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Otóż żyjemy w kraju lekko mówiąc, zacofanym, do którego wszystkie rzeczy trafiają późno. Już filmy i gry z USA są u nas dużo później niż np. w Anglii czy w Niemczech, a co tu dopiero mówić o dziełach z Azji. Jeśli chodzi o Japonię, u nas jest tylko 5 horrorów z tego kraju. 3 cz. ringu, Dark water i Gra wstępna. Nie mówię o pirackich filmach, które można sobie ściągnąć z internetu. No cóż. Chyba pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że wkrótce sytuacja w Polsce się polepszy. Nie wiem dlaczego tak jest, ale domyślam się, że z tego powodu, że u nas mało osób kupuje oryginalne programy.

W liczbie się pomyliłeś, bo jest jeszcze "R-point". Ale z drugiej strony nie wiadomo czy "Grę wstępną" do horrorów można zaliczyć... Tak czy tak, sytacja w naszym kraju, jeśli chodzi o horrory z Azji, jest tragiczna i nie da się tego ukryć.