Nie wiem, czy książka lepsza, bo nie czytałem. Wiem za to, że będę sobie pluł w brodę, że nie obejrzałem filmu choćby wczoraj, bo w zupełności wystarczyłoby mi to do dzisiejszego sprawdzianu z literatury XX wieku! No, sami powiedzcie: "Wymień <<granice>>, jakie pojawiają się w powieści Nałkowskiej." (zad. 12. ;>)
A swoją drogą, dobrze, że ostatnia kwestia Elżbiety była taka, a nie inna. Przywraca wiarę w człowieka!