Trailer ok, ale zauważcie że jego jakość podwyższa dźwięk np. dźwięk zderzenia stacji
kosmicznych - a przecież w próżni dźwięk się nie rozchodzi. Jeśli film chce być bliski realizmowi to
powinna w kosmosie panować absolutna cisza. A tak zapowiada się - mam nadzieje że nie -
kolejny " tylko " dobry film.
"Dźwięk może przemieszczać się w przestrzeni kosmicznej, ponieważ przestrzeń kosmiczna nie jest doskonałą próżnią. We Wszechświecie znajdują się atomy gazu, dzięki którym mogą być przenoszone drgania."
Gdy kopiujesz teksty z for internetowych (w tym przypadku http://www.przyrodnicze.fora.pl/kosmos,26/dzwiek-w-kosmosie,434.html) to zwróć uwagę na kontekst.
Tzn zdanie dalej:
"Nie bylibyśmy w stanie usłyszeć swojego głosu, ponieważ nasze uszy nie są na tyle czułe. Może gdbybyśmy mieli odpowiednio duży i odpowiednio czuły mikrofon moglibyśmy usłyszeć ten dźwięk, ale w naszych uszach zabrzmi jedynie cisza. Zbyt mało atomów uderzałoby w nasze błony bębenkowe "
I na koniec taka rada - lepiej korzystać z bardziej wiarygodnych źródeł niż fora internetowe:
Rzuć okiem tu: http://curious.astro.cornell.edu/question.php?number=8
Też na to zwróciłem uwagę, ale rozumiem decyzję twórców, słuchanie jedynie dialogów i "dyszenia" aktorów byłoby przegięciem w drugą stronę. Bardziej martwi mnie wchodzenie w atmosferę jedynie w kombinezonie... no, ale poczekamy, zobaczymy.
Myślę, że Sandra złapie za nogi Baumgartnera i wszystko, łącznie z niedawną awarią ISS, okaże się jedną wielką reklamą Red Bulla :P
Nie wiem na ile astronauci mają odizolowane hełmy od reszty kombinezonu, ale fajnie byłoby słyszeć jedynie to uderzenia szczątków stacji o kombinezon, przesuwającą się w rękach linkę itp szelesty. I dialogi. Pokreśliłoby to izolację tych ludzi - poza kombinezonem jest tylko śmierć. Przejścia pomiędzy przerażająco cichym i zabójczym kosmosem, a głośnymi scenami prosto z centrum dowodzenia misją były bolesne :)
"To nie jest kraj dla starych ludzi" obszedł się praktycznie bez muzyki i mimo to jest świetnym filmem. Kosmos jest cichszy niż pustynia.
Zgadzam się. Cisza też możne "odegrać" swą rolę w filmie. Ale pożyjemy, zobaczymy, co wyniknie z "Grawitacji" :)
No pewnie, jeśli znajdę wolną chwilę to chętnie przejdę się na Grawitację - może rzeczywiście to będzie jeden z nielicznych filmów, gdzie stosowanie efektów 3D ma solidne uzasadnienie (pierwszym takim, moim zdaniem, była Jaskinia zapomnianych snów Herzoga. Może jeszcze Tron. I to chyba tyle...).
A wracając do dźwięków w filmowej próżni. Wielu jest zdania, że skoro jest taka konwencja w filmach sci-fi, to powinno tak zostać.
Ale z drugiej strony fajnie byłoby usłyszeć kosmos jak prawdziwi astronauci - my, robaczki, nigdy tam nie polecimy, choć wielu z nas o tym marzy.
A skoro Hollywood to fabryka snów to byłoby dobrze, gdyby któryś dźwiękowiec zabrał nas w końcu w kosmiczną ciszę.
Oglądając trailer, myślałam dokładnie to samo.
Nie chcę nawet niesamowicie wciągającej fabuły, gwiazd w obsadzie, ale niech ktoś się odważy dać mi w 3D choć cień tego, co widzą, słyszą astronauci. Bo z jednej strony to musi być coś przepięknego - widok Ziemi z orbity, Księżyc, widok gwiazd, a z drugiej przerażającego, bo wokół tak naprawdę pustka, nieskończoność, cisza.
Geniuszem byłby też ktoś kto potrafiłby w filmie kinowym oddać to, co choćby ujął Jean-Francois Clervoy, jeden z astronautów, który był bohaterem filmu dokumentalnego. Przytoczę, bo mi się ta myśl spodobała:
"W kosmosie człowiek ma dwa sprzeczne uczucia: wśród otaczającej czerni czuje się bardzo samotny, potem, widząc gwiazdy, ma wrażenie, że nie jesteśmy sami we wszechświecie..."
(Całość tutaj: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114877,13933653,Astronauta_Clervoy_dla_ PAP__w_kosmosie_czulem__ze.html).
Mielibyśmy wtedy choć wrażenie, że ta cała technologia jest spożytkowana sensownie. ;)
Wyskakuje mi niestety, że link jest niezgodny z regulaminem. Dziwne, że raz linki przechodzą, innym razem nie... Skrót też nie przeszedł.
Cóż, odsyłam więc do wyborczej i artykułu o dokumencie pokazywanym w ramach festiwalu Planet Doc "Jestem w kosmosie".
"Nie wiem na ile astronauci mają odizolowane hełmy od reszty kombinezonu, ale fajnie byłoby słyszeć jedynie to uderzenia szczątków stacji o kombinezon, przesuwającą się w rękach linkę itp szelesty. I dialogi. Pokreśliłoby to izolację tych ludzi"
- Tak właśnie poczyniono w "Grawitacji" - dźwięki kadrowe to poza głosami wyłącznie drgania przedmiotów wchodzących w kontakt z kombinezonami.
Niestety jednak - funkcję agresywnych efektów w tej sytuacji przejęła muzyka i jej syntezowane partie.
Masz całkowitą rację, najbardziej mnie uderzyła scena, w której odłamki uderzają w ISS, wybuchają zbiorniki paliwa, a w tle słychać jedynie oddech Bullock. Ona przez chwilę nawet nie wie co się dzieje za jej plecami. Wyglądało to niczym w starej, dobrej "Odysei Kosmicznej"
Chlopie on to pISAL W MAJU ALE WIDZE ZE MASZ PARCIE ZEBY COS UDOWODNIC...KOLEJNA SZALONA FANKA....
Skoro nie masz nic rzeczowego do powiedzenia w temacie filmu lub wątku, to przynajmniej nie zaczepiaj wypowiadających się użytkowników, matołku.
nie zauwazyles tego ze jaja sobie z was robie?:D:D umiesz rozpi4przyc tekst o tym jak clooney sie odczepia od bullock a nie zauwazasz prostych rzeczy....po raz kolejny wspolczuje....
Też mi się to rzuciło w oczy. I moim zdaniem za dużo pokazali. W sumie ocenię po filmie.
ale aktorów słyszysz prawda? dźwięk się rozchodzi również przez tworzywa, metale więc co to za problem? poza tym blisko takiej rozerwanej stacji by cię pewnie uderzya fala rozprężającego się powoietrza.. imho największa głupota to świst przelatujących obok kamery odłamków ale w sumie nie wiem czy ten dźwięk to nie element soundtracku