Pomysł i ciekawa historia jest. Fajnie prowadzona kamera, super efekty. Jest parę dłużyzn. Całość trochę sprawia wrażenie, jakby twórcom zabrakło konceptów. Stąd króciutki film - 1,5 godziny - ot, w sam raz. Moim zdaniem bohater stojący w obliczu śmierci mógł poprowadzić monolog dużo dalej w metafizykę niż naśladować szczekanie psa (najsłabszy moment filmu).
Realizacja bez zarzutu, efekty też. Mogło być lepiej. Ale daję 8/10 ze względu na pomysł i realizację.
PS. Sandra Bullock utwierdza mnie w przekonaniu, że urodę kobiet po 40 czy 50 wolę jednak bez przeróbek.