Jak to jest Sci-Fi to ja jestem żyd chiński.
Ale widocznie komuś się zdawało, że jak akcja dzieje się w kosmosie to na pewno musi być Sci-Fi. Aż dziw bierze, ze każdy film w którym pojawia się komputer nie jest gatunku Sci-Fi.
Zgodnie z wikipedią...
"(...)Najważniejsza jest hipotetyczna zgodność wydarzeń ze współczesnym stanem wiedzy o nauce i technice."
"(...)Najbardziej charakterystyczne motywy utworów fikcji naukowej to (...) zamknięcie jej na pokładzie statku kosmicznego(...). Akcja utworów fikcji naukowej może się jednak również odbywać w całości na Ziemi w nieznacznie tylko zmodyfikowanych przewidywaniach realiów bliskiej nam przyszłości, czy też w czasie równoległym do naszej rzeczywistości.(...)"
Wcale nie potrzeba laserów, obcych i innych bajerów aby film był Sci-Fi. To co kosmonauci wyprawiali podczas tej misji jest wystarczająco "fiction" :-)
Tak, na tej zasadzie to "Szybcy i wściekli", "Szklana pulapka", a pewnie i "Kac Vegas" też według ciebie powinno być Science Fiction. No bo "co oni tam wyprawiali". Tyle, że nierealność filmu nie ma nic do jego gatunku (z wyłączeniem filmu dokumentalnego i biograficznego).
I nie wciskaj mi czegoś czego nie powiedziałem. Gdzie niby napisałem że do Sci-fi potrzebne są lasery i obcy?
Co w takim razie definiuje film sci-fi ? Jeśli akcja osadzona w kosmosie nie jest dla Ciebie wystarczająca?
Cytuje:
Okazuje się, że Rosjanie zestrzelili swojego satelitę, który rozpadł się na tysiące kawałków, które teraz z zabójczą prędkością 80 tys. km/h mkną w stronę Bullock i Clooneya (o tym, ile złego mogą narobić kosmiczne śmieci, piszemy tutaj).
Szczątki niszczą wahadłowiec, tak więc Bullock i Clooney nie mają dokąd wrócić i rozpoczynają swoją odyseję, używając kolejno dostępnych na orbicie obiektów i statków – od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), przez rosyjskiego Sojuza, chińską stację orbitalną Tiangong i kapsułę załogową Shenzhou. Wszystkie one są zobrazowane bardzo starannie, dokładnie tak jak na zdjęciach NASA robionych na orbicie.
Sęk w tym, że dokładnie na tej orbicie, po której krąży ISS (ok. 400 km nad Ziemią) czy Teleskop Hubble’a (ok. 600 km) nie znajdują się inne satelity. Dlatego szczątki powstające w wyniku zestrzelenia satelity przez Rosjan nie miałyby zbyt dużych szans na to, by szybko zagrozić tym obiektom. Mogłoby to nastąpić po pewnym czasie, gdy zmieniłyby orbitę, ale nie w kilkanaście minut po wybuchu.
Druga sprawa: Hubble znajduje się na wyższej orbicie, niż ISS. A to oznacza, że teleskop leci z prędkością o około 400 km mniejszą niż Stacja. Clooney, próbując dogonić ISS, musiałby wydusić zupełnie nieprawdopodobną prędkość ze swojego plecaka manewrowego. Plecak może nadać prędkość do 25 metrów na sekundę, i to utrzymując jedną osobę, a stacja mknie o 85 metrów na sekundę szybciej. W dodatku Clooney ciągnie za sobą Sandrę Bullock, co bardzo go spowalnia. Co więcej, Hubble, ISS i stacja Tiangong krążą po orbitach ustawionych pod odmiennymi kątami względem Ziemi. Przesiadka między nimi byłaby ekstremalnie trudna, jeśli nie niemożliwa, zwłaszcza przy prędkości kilkudziesięciu tysięcy kilometrów na godzinę.
Wystarczy zeby uznac ten film za sci-fi?
Rece opadaja...pewnei chcialbys zeby te informacje byly potwierdzone przez NASA? Masz jak byk napisane ze te rzeczy nie moglyby sie stac wystarczy troche poszperpac w internecie i pomyslec nad tym co sie znajdzie...
tez goscia nie rozumiem.... po prostu chyba są na świecie ludzie ktorzy uwazaja że "avengersi" i "pacific rim" to jest prawdziwe sci-fi...:/
Co znaczy prawdziwe, bądź nieprawdziwe Sci fi? Oczywiście filmy, które wymieniłeś są z tego gatunku. Ale osobiście znam lepsze, takie jak "12 małp", "Odyseję kosmiczną", czy "Ludzkie dzieci".
No dokładnie o tym mówie, temat rozmowy dotyczy czy "grawitacja" jest filmem sci-fi ? jak najbardziej, jest science i jest fiction w przeciwieństwie do avengers i pacific gdzie mamy raczej tylko fiction
filmu (jeszcze!) nie widziałam, ale już Ci przyznaję rację, bo lubię konkretną argumentację.
konkret, Panie, liczy się konkret wypowiedzi, a nie pitolenie o Szopenie :D
Smutne co nie ? lecz niestety prawdziwe . Nie uwłaczając czytelnikom Marvela , bo komiks to co innego ( wyobraźnia pracuje ) ale jak widze takie filmy i to jeszcze podpięte pod gatunek sci-fi to mnie krew zalewa.....
no ja jestem ogromną fanką x-menów (innych produkcji marvela już mniej, a te najnowsze kinówki to już szkoda gadać), ale jak dla mnie s-f to jednak coś innego... eh pierwsze s-f z jakim się zetknęłam to był stanisław lem ;)
Czy "12 małp" to z całą pewnością SF? Sprawa dyskusyjna. Nie będę się tu rozpisywał dlaczego. Jeśli ktoś ciekaw, odsyłam: http://www.film.org.pl/prace/12_malp.html
No to może uznajmy, że Ryan Stone była kosmitką - wtedy będzie sci-fi dla wszystkich... kompletnie nie rozumiem dlaczego ludzie uważają, że ten film nie łapie się pod ten gatunek... czego brakuje?
A kto ci powiedział, że do Sci-Fi kosmicie są potrzebni? To co piszesz jest tak żałosne, że aż zabawne.
Fikcji naukowej. Wszystko co jest w tym filmie jest zgodne z obecnym stanem nauki i mogłoby się wydarzyć w rzeczywistości.
Sci-fi to Star trek i powrót do przyszłości. Tak dla zobrazowania jakbyś jeszcze nie kumał.
Oto kilka, najbardziej rzucających się w oczy z "rzeczy", które nie mogłyby się wydarzyć, a były w filmie:
1. Kiedy Ryan płacze, łzy zamieniają się w krople i sobie odfruwają. W rzeczywistości, poprzez napięcie powierzchniowe, łzy powinny rozpłynąć się po twarzy.
2. Kiedy Ryan siedzi w Sojuzie, nagle wpada Kowalsky, otwiera śluzę i sobie do niej wskakuje. Nie wiem, czy to uznać za taki błąd, zważywszy na fakt, że to były "halucynacje", ale oczywiście w rzeczywistości, nie przeżyłaby takiej wizyty (temperatura, ciśnienie, promieniowanie, itp.).
3. Odległości od prezentowanych stacji kosmicznych są zdecydowanie zbyt małe. Zarówno jeżeli chodzi o wysokości nad powierzchnią Ziemi, jak i odległości na orbicie. Rozwaliło mnie, kiedy Matt kazał Ryan nastawić stoper na 90 minut, polecieli sobie na ISS (z Hubble'a), po czym odłamki satelit uderzyły w ISS właśnie po tych 90 minutach od uderzenia w wahadłowiec.
4. Prędkości. Tuuuu pojechali po bandzie totalnie, Powody wymienione już wcześniej.
To jest fikacja naukowa. Tak samo, jak przemieszczanie się w czasie.
Czy w ocenie gatunku filmu nie należy uwzględnić przede wszystkim intencji scenarzysty ? Jeśli dla przykładu (nie twierdzę, że tak było w tym przypadku) scenarzysta chciał żeby wszystko było realistycznie ale ma zbyt małą wiedzę albo po prostu popełnił błąd.
Albo, gdyby w jakimś filmie była tylko jedna scena, w której w wyniku błędu pokazane jest coś co urąga prawom fizyki, to czy to od razu zmienia klasyfikację filmu ? I czy tylko urąganie "prawom fizyki" czyni z filmu sci-fi ? A jeśli urąga prawom chemii, biologii, geologii... ekonomii ?? socjologii???? A co jeśli porusza kwestie sporne we współczesnej nauce, to wtedy co, według zwolenników np. teorii wielkiego wybuchu film jest dramatem a według przeciwników filmem sci-fi. ?
Rezyser i scenarzysta zdawali sobie sprawe z nieprawidlowosci w filmie (rozne orbity itp). W wywiadzie Cuaron powiedzial ze w rzeczywistosci taka historia nie moglaby sie wydarzyc. Musieli zmienic orbity i ustawic stacje na jednej, do tego w bliskiej odleglosci, zeby w ogole mogl powstac ten film. Pewnie w rzeczywistosci Bullock by nie przezyla gdyby rzeczwiscie rozwalilo im prom i to nawet nie musial byc satelita ktorych na tej wysokosci nie ma ale nie wiem, meteor.
Ale co to ma do rzeczy? To Rambo wg ciebie jest Sci fi? Bo rambo strzela z łuku do helikoptera a helikopter spada? To też jest nierealne. Zapoznaj się z definicja gatunku a potem się wypowiadaj bo tylko się ośmieszasz takimi tekstami.
Ten gosciu nie ma pojecia czym jest sci - fi. Mianowice (proste tlumaczenie) jest to typ filmu ktory ma podstawy w nauce jednak w 100% (a wniektorych przypadkach nawet w 1%) nie jest ich sie w stanie odwzorowac na poodstawie wydarzen dziejacch sie w filmie przy dzisiejszym stanie nauki i mozliwosciach ludzkich...
'Dzisiejszym stanie nauki i możliwościach ludzkich.." ?! Przecież to są prawa fizyki, których nigdy nie będzie sie dalo obejść! To tak, jak nigdy nie będziemy w stanie, na przyklad unieść się kilka metrów nad ziemię bez dzialania dodatkowych sił. Nie ma znaczenia w jakim stadium rozwoju będziemy.
I w filmie kilkakrotnie występują takie 'lamania praw fizyki'... Kazdy fizyk czy astronom, który byl na filmie, będzie tego samego zdania. Niestety jest tu bajkopisarstwo i tyle.
Dlatego jest to film sci - fi poniewaz to co sie dzieje w filmie i tak jak to zostalo pokazane nie jest sie w stanie wydarzyc ze 100 % dokladnoscia albo tak jak napisalem w niektorych przypadkach nawet z 1 %.
'Dzisiejszym stanie nauki i możliwościach ludzkich.." ?! --> Ty akurat to zdanie odnislas do tego filmu ja tym zdaniem chcialem ogolnie podkreslic wszytskie filmy tego gatunku. Przykladowo: wystepowanie w filmach sci - fi olbrzymich zalogowych statkow kosmicznych (np. Obcy, poza horyznontem, prometeusz itd.). Budowa ogolnie statkow kosmicznych ma podstawy w nauce a nawet w historii (roznego rodzaju wahadlowce) jednak wybudowanie tak olbrzymiego cacka jest malo prawdopodobne a tym bardziej umieszczenie go w kosmosie.
I nie znalazłeś w "Obcym" czy "Prometeuszu" żadnych innych elementów sci-fi poza wielkimi statkami kosmicznymi. To, że występuje tam olbrzymia maszyna, której nie można by jeszcze zbudować, to jest podstawa uznania tych filmów za sci-fi?
Przeciez podalem przyklad (najprostszy jaki mozna podac), co mam Ci wypisywac wszystkie kwestie ktore tam byly dzieki ktorym byly one filmami sci - fi?
Skoro wg ciebie obcy i lasery to Odyseja kosmiczna wg ciebie nie jest Sci fi, bo tam nie ma tych elementów? Ośmieszaj się dalej. Poza tym jeśli w twoich oczach laser jest elementem Sci -fi to pragnę cie poinformować, że coś takiego jak laser istnieje i jest w pełni realnym narzędziem, ale pewnie nie zdążyłeś się zorientować.
Wcześniej pisałeś o start treku... dlatego napisałem o laserach... a jeśli chcesz mi powiedzieć, że coś takiego istnieje:
http://2.bp.blogspot.com/-FmpH6l3SJg8/Tb1chf_UkqI/AAAAAAAAA0w/Q-H0afK1Qjw/s1600/ 1laser05.jpg
...to naprawdę byłem tego nieświadomy.
A gdzie ja to napisałem? Bez insynuacji proszę. Napisałem, że istnieje laser i to wyraźnie. Nadal masz wątpliwości? Przykro mi ale nic już na twoje wierzenia nie poradzę.
ale mi pojechałeś, dopiero teraz się nie pozbieram! :D
wybacz, ale komentarz, na który zareagowałam "rozpadem" jest w swojej - przepraszam, ale inaczej nie da się tego ująć - głupocie, zwyczajnie rozbrajający. błagam, ogarnij się :)
Ręce opadają przy twojej głupocie. Odpowiedz mi w takim razie na pytanie. Czy "Koszmar z ulicy Wiązów" to też sci-fi? Albo "Gladiator"?
Najpierw zrozum co napisalem, a potem odpowiadaj na posty, a jak masz z tym trudnosci to po prostu wygoogluj sobie, a nie rtobisz z siebie idiote. Co ma Koszmar z ulicy wiazow (horror) i gadiator (histroryczny) do fikcji NAUKOWEJ? Ty nie rozumiesz podstawowych pojec...
Upierasz się, że film musi być realny w 100%, a tak nie jest. Szerzej się wypowiedziałem poniżej.
I dalej pytam co ma do rzeczy fakt, że żaden satelita nie znajduje się na wysokości ISS czy Hubble'a? To jest uproszczenie na potrzeby filmu, bo inaczej skończyłby się on na informacji z kontroli lotów "nic wam się nie stanie, bo te szczątki was ominą, więc zrobicie swoje i wrócicie do domu". Do sci-fi trzeba czegoś większego.
"Koszmar z ulicy Wiązów" raczej nie na leży do gatunku sci-fi, tym bardziej, ale czemu nie grawitacja. co prawda dopiero obejrzę, ale chyba nie jest to zbyt naciągane, mimo wszystko :)
pozdrawiam
Poza tym akcja została umieszczona w czasie obecnym. Niema żadnych wzmianek o tym, że film dzieje się za jakieś tam x lat. Wszystkie błędy, które wytykasz, wynikają z chęci udramatyzowania akcji. Wymyślili sobie, że satelity są na kursie kolizyjnym, żeby mieć pretekst do zawiązania akcji. A różnica prędkości to pewnie sposób na wpłynięcie na wyobraźnię widza (większa szybkość - większe wow).
W niektórych filmach opowiadających o latach 40. ludzie posługują się rzeczami dostępnymi w latach 50. Czy to czyni je sci-fi. Dla przykłady w "Siedmiu narzeczonych dla siedmiu braci" główny bohater prosi o ketchup, który przez kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat nie był jeszcze znany. Czy to sprawia, że ten uroczy musical należy brać jako przykład science fiction?
Byc moze zrobili to do zawiazania akcji, ale zostaly uzyte do tego zabiegi fabularne ktore nie sa zgodne z rzeczywistoscia, a opieraja sie na zdarzeniach ktore wystepuja (Hubble, stacja Tjangong, ISS)...a to czyni film filmem sci-fi.
No wiem, o co Ci chodzi, ale nie przekonuje mnie to. Jaką masz gwarancję, że np. wszystkie elementy z filmów o Bournie są rzeczywiste. Chodzi mi o sam program, który szkoli takich super zabójców, o samą możliwość wytrenowania niemal nadczłowieka. Nie mogę być pewien, ale zgaduję, że tam również dodali dużo od siebie, żeby wszystko uatrakcyjnić. Jeśli Cię tym nie przekonam, to się wycofuję. Zresztą chyba niepotrzebnie się wkurzamy, bo przyporządkowanie filmu do gatunku nie jest kwestią pierwszorzędną. Liczy się może dla tych, co lubią tworzyć różne listy.
Ale na koniec mam jedno pytanie, które mnie nurtuje. Oceniłeś film słabo. Czy to z powodu tych błędów?
Bournea nie ogladalem bo jakos nie podchodzi mi ten film (kiedys widzilem moze z 15 minut) wiec sie nie wypowiem. Jednak z tego co ty piszesz to nie widze w tym nic dziwnego ze istnial program ktory szkolil przyszlych zabojcow...kwestie nadczlowieka mozna zinterpretowac jako kogos kto jest bardzo dobrze wyszkolony...zreszta niewazne nie widzilem nie dyskutuje. Odpowiadjac na twoej pytanie odpowiedz brzmi: nie. Udzileilem sie w watku bo ktos taki watek zalozyl. Kwestia przyporzadkowania gatunku do filmu jest mi totalnie obojetna ale jak widac niektorych to dreczy...
Innymi słowy, satelity musiałyby być inaczej rozmieszczone. Hipotetycznie, za 2-3 lata z jakiś powodów mogłyby być tak rozmieszczone, więc np romans, które byłby wyprodukowany teraz - a akcje osadzimy w 2015 to science fiction?
Prostymi slowami. Fantastyka naukowa jest to cos co nie moze sie wydarzyc (tak jak to zostalo przedstawione w filmie przy dzisiejszym stanie nauki i techniki) aczkolwiek ma podstawy w tejze nauce, np. lasery, roboty czy nawet podroze w czasie (podstawy sa w nauce jest mnostwo teorii o tym jednakze obecnie nie jest to mozliwe o ile w ogole).
Osobą, której udało się podróżować najdalej w przyszłość przy pomocy dylatacji czasu jest rosyjski kosmonauta Siergiej Krikalow, który spędził 784 dni na pokładzie stacji Mir. Ze względu na wysoką prędkość stacji i długi pobyt udało mu się wybiec w przyszłość około 1/50 sekundy względem ludzi pozostałych na Ziemi.
"Fantastyka naukowa jest z definicji spekulatywna i poświęca wiele miejsca nauce i technice. Często jednak science-fiction, zwłaszcza w wydaniu hollywoodzkim, oddala się od głównego nurtu nauki, stawiając raczej na atmosferę i efekty artystyczne, odrzucając naukowe fakty na rzecz spektakularnej scenografii i wciągającej akcji".
http://fusion.net/Culture/video/alfonso-cuaron-doesnt-gravity-science-fiction-13 2085
Alfonso Cuaron nie jest pewien czy to jest science fiction.
Wolne tłumaczenie: "Akcja toczy się w czasach obecnych, wszystkie technologie są nam znane. Z tym, że dzieje się w kosmosie, dlatego ludzie myślą, że to science fiction."