Wszelkiego rodzaju horrory klasy B, grindhouse itd darzę wielkim sentymentem, więc bardzo
ciekawy byłem jak będzie wyglądała wizja Rodriguezy. I szczerze mówiąc mam dosyć
mieszane uczucia. Z jednej strony film jest bardzo głupi (ale to akurat w takich filmach jest
mało istotne) i momentami za bardzo nużący (a to już niestety się liczy). Przez pierwszą
połowę filmu mało się dzieje, i w tym czasie film nie ma za wiele ciekawego do zaoferowania.
Relacje między bohaterami są dosyć oklepane i nijakie, dialogi banalne i nieciekawe, a gra
aktorska słaba. Na szczęście później, kiedy akcja nabiera tempa robi się coraz lepiej. Sceny
akcji są pomysłowe i wyjątkowo efektowne, a sceny gore są po prostu cudowne. Niezła
ścieżka dźwiękowa i świetna stylistyka udająca kino klasy B lat 70/80. Druga połowa filmu jest
zdecydowanie lepsza, ale również ma kilka zbędnych scen postoju, a samo zakończenie jest
jakieś dziwne. W ogólnym rozrachunku film jest dobry, chociaż spodziewałem się po nim
trochę więcej. Gdyby w filmie było by więcej akcji i horroru gore było by dużo lepiej.