Film do wybitnych nie nalezy, ale za sprawa Eddiego Murphy, ktory niczym czlowiek-orkiestra wciela sie w kilka postaci, czlonkow wielkiej, wiecznie nienajedzonej rodziny Klumps.Fabula banalna, wzorowana na Dr Jeckyll i Mr. Hyde, zawiera kilka swietnych tekstow i scen oraz uroczego profesora Shermana (kto mu dal takie imie?!).