na pierwszy rzut oka wydaje sie, ze jest to kolejna wersja przygod kojota i strusia pedziwiatra. nic bardziej mylnego. przede wszystkim owczarek, ktory zastepuje strusia, jest postacia znacznie bardziej sympatyczna, ma takze w sobie wiecej 'charakteru', jest spokojny ale bywa i stanowczy. pelni takze w filmie jasno okreslona role - pilnuje owiec. wilk chce te owce zjesc i to jego pomyslowosc (ale takze olbrzymi pech) w zderzeniu z psem wywoluje u widza kolejne salwy smiechu. chyba wlasnie to uzasadnienie zachowan obu postaci buduje wielkosc tego filmu. no i oczywiscie przedni humor, ktorego jak w wiekszosci 'szortow' warnera nie brakuje.