zgadzam się, naprawdę tyle filmów obejrzanych,ale ten jest najgorszy wśród tych złych.. nie chcę mi się nawet kliknąć dając mu 1,bo nie zasługuje
A ja postawiłam tą jedynkę chociażby po to, aby mieć ten procentowy wkład w zaniżeniu oceny ogólnej.
"O Boże! Już teraz wszystko rozumiem, on ma TESTOFOBIE!!!" to był punkt kulminacyjny tego "dzieła";p
Testofobia jako źródło wszystkich nieszczęść....oceniłam na 4, ale jak sobie pomyślę o wokalu głównego bohatera i tekstach, że jest zdolny, cudowny, itp to mi słabo...widz usłyszy i uwierzy, a potem mamy na świecie te wszystkie wyjące do księżyca miernoty...
Dobra kończę mój wywód na ten temat- trzeba obniżyć ocenę....
zazwyczaj lubię takie historie. Ale po tym filmie nie wiem czy mam się śmiać czy płakać od tego kiczu.
Ta testofobia mnie rozwaliła totalnie. Pewnie większość dzieciaków w Ameryce po obejrzeniu tego filmu pomyślało : O BOŻE może jak zaczne udawać to co ten J.D. to może nie będą kazali mi pisać jakichś głupich testów ! BINGO ! . A po za tym to koniec filmu był oklepany, bo co w tym fajnego, że nagle gdy J.D. zaczyna śpiewać to wszyscy nagle się w kimś tam zakochują. Żenada i tyle