Hehe. Widzę, że współfani-optymiści się popisali i wystawili filmowi przedpremierową laurkę. Pogratulować dobrego humoru. Jedno pytanie - jak sądzicie, czy Lucas zrezygnuje z komerchowej oprawy (typu pluszowe Jar-Jar Binksy i Kaka-Kola StarWarsowa), a za to stanie się wieszczem nowego pokolenia kolesi którzy NIE wiedzą jakoś o tym, że po roku 1980 nie powstała ani jedna dobra powieść SF? I radzę przyjrzeć się fotosom. Wyrażę chyba nie tylko własną opinię, jeżeli powiem, że wyglądają jak żywcem wyjęte z jakiejś bieda-komercyjnej produkcji typu "Star Trek Deep Space 9" czy inny "Babylon 5". A następnie radzę obejrzeć oryginalną trylogię, z jej POWAŻNYM podejściem do prezentowanej (niepoważnej, między nami mówiąc) tematyki. Typu - żołnierze to żołnierze, a nie skopiowane milion razy Jar-Jary. Typu - w miarę poważne dialogi, a nie "They'll crush us, grind us into tiny pieces and blast us into oblivion"!
Obym był złym prorokiem...