PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
2005
7,6 263 tys. ocen
7,6 10 1 263149
6,6 63 krytyków
Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Jest jedno dosyć ciekawe wytłumaczenie zachowań Anakina. Miał zdecydowanie nierówno pod sufitem. Jeżeli spojrzeć na jego postać z tego punktu widzenia, większość jego zachowań staje się nagle logiczna (irracjonalne działania efektem niedostrzeżonej przez Jedi choroby umysłowej). Gościu był skrajnie niebezpieczny od samego początku. On nie przeszedł na Ciemną Stronę z powodu obawy o śmierć Padme. To było tylko tłumaczenie się przed własnym "dobrym" "ja", próba usprawiedliwienia się przed własnym sumieniem, że czyny które popełnia , które są ziszczeniem spaczonej ambicji, są powodowane szczytnym celem. Znamy wiele takich przypadków z historii. Anakin nigdy nie kochał Padme, co wyrażnie widać w jego czynach (duszenie? nawet w afekcie?), związek był z góry skazany na tragiczne zakończenie. Miał manię wielkości. Oferta Lorda Sithów była mu jak najbardziej na rękę. Szalony wyraz twarzy wariata został ukryty pod stylową maską. Tylko nerwowe sapanie nie zostało stłumione.

Czemu Anakin był świrem? To prote. Był niewolnikiem w młodości. Gdy dorósł, zaczął podświadomie dążyć do odwrócenia sytuacji z dzieciństwa. Sam dązył do uzyskania władzy nad innymi. Do siły i kontroli, której był pozbawiony w służbie u Watto, a które obserwował u starego insekta.

Podpisano:
prof. dr. hab. Medichlor Ampułka
specjalista nadzwyczajny chorób wywoływanych przez midichloriany zwyczajne u istot z galaktyk odległych i zagród wiejskich

Not_Anyway

W sumie też mi zbliżona do tej teoria chodziła po głowie, także (chyba) mogę się pod nią również podpisać.

ocenił(a) film na 2
Elfkiler

W sumie Anakin w wykonaniu Haydena zachowywał się jak jakiś neurotyk, wystarczy popatrzyć na miny, które robi.

ocenił(a) film na 10
Not_Anyway

stary! naginasz fakty, nigdzie nie ma przesłanek sugerujących, że jest psychem. Na wątek niewolniczy mogę się zgodzić, ale co do robienia z Anakina patologicznego psychotyka z rozbieganym spojrzeniem...niestety.

ocenił(a) film na 5
Not_Anyway

Nie ma powodow by uwazac ze Anakin byl chory psychicznie, ale z pewnoscia mogl byc niezrownowazony psychicznie. Mial problemy z kontrolowaniem swoich emocji.

ocenił(a) film na 2
____16

No właśnie, i ten brak kontroli, te momenty zawieszenia, kiedy patrzy w jakiś obiekt i mówi tak jakby szukał właściwych słów, Christiansen oddał bardzo dobrze, nawet jeśli udało mu się to przypadkiem. W kilku momentach "Ataku klonów" i "Zemsty Sithów" sprawia wrażenie, jakby był emocjonalnie nieobecny.

ocenił(a) film na 5
Kombi

A moze ta emocjonalna nieobecnosc to raczej nieumiejetna gra Christensena? :) Moim zdaniem gra aktorska Haydena byla raczej slaba, a pewne zachowania swiadczace o niezrownowazeniu psychicznym nie trudno zagrac - np krzyki, albo rzucanie przedmiotami (w II epizodzie po smierci matki Anakina).

użytkownik usunięty
____16

I zonowu Plejadesie wchodzisz w drogę fanom Christensena, a przynajmniej MNIE. Wiem, że go chyba z całego serca nienawidzisz, ale proszę oszczędź światu swoich zgryźliwych uwag pod jego adresem.
Ta wersja jest zdecydowanie pesymistyczna. Nie jestem pewna, ale zdaje mi się, że zgadzam się z tobą w temacie miłości Anakina. Chyba on do Amidali nidgy nic nie czuł. Ta miłość, to prawdopodobnie było jakieś urozmaicenie, oderwanie się od normalności. Anakin zbuntował się i pozwolił sobie na pewnego rodzaj romans, którego naiwność i niespełnienie wychodzi w III części, kiedy dusi Padme.

Pozdrawiam

Padme Amidala

ocenił(a) film na 5

Nie nienawidze Christensena bo w przeciwienstwie do was rozhisteryzowanych 13latek nie oceniam aktorow w kategoriach kocham/nienawidze, nie podchodze do tej oceny emocjonalnie i nie oceniam samej osoby a jedynie zdolnosci aktorskie. A ze w ten sposob - jak to okreslilas - "wchodze w droge" zakochanym w Christensenie malolatom to mnie akurat nie bardzo obchodzi.

użytkownik usunięty
____16

Kurde mnie teraz wkurzyłeś! A ty to niby ile masz lat???Jesteś lepszy, bo jesteś starszy??? A może jeszcze przez to bardziej doświadczony???Dlaczego mnie nazywasz małolatą??? ODWAL SIĘ!!! Ale bym tobie chętnie dowaliła! ( chodziłam na karate).

Ach! Cudownie. Zauważam wyrażne oznaki infekcji midichlorianami u powyższej parki homo sapiens. Stan pobudzenia graniczący z agresywnością, mijanie się z tematem, a może nawet tik nerwowy? Lewe czy prawe oko? ;) Fascynujący obiekt studium midichlorianicznego. Jakem Midichlor Ampułka, czegoś takiego żem nie widział odkąd żyję :)

Pax! Pax! Nie kłóćcie się, to nie ma sensu. Nikt nie jest lepszy od nikogo a co do gry Haydena, to cóż można powiedzieć innego jak.. Christensen. Kto by pomyślał, iż takie aktorstwo jest możliwe? Po prostu Christensen. A teraz niechaj wszyscy się pogodzą i zapanuje pax in terram :)

Podpisano:
prof. dr. (re)hab. Medichlor Ampułka
specjalista nadzwyczajny chorób wywoływanych przez midichloriany zwyczajne u istot z galaktyk odległych i zagród wiejskich

użytkownik usunięty
Not_Anyway

Gościu jesteś świetny! :) W moim wypadku o tiku nerwowym nie ma mowy. Ale z Plejadesem do porozumienia nie dojdze. On uważa że jestem debilką a ja uważam ,że jest chamski. I to tyle. Plejades przenosimy się z tą kłótnią na forum o Cjristensenie!!!!!!!!

Pozdro

Padme Amidala

ocenił(a) film na 10

beware of anger... the way of dark side it is...

Ja też zawsze lubiłam się bić:-) Z chłopakami sie wychowywałam. Ostatni raz przyłożyłam komuś w gimnazjum, ale jak będziesz potrzebowala pomocy, to możesz na mnie liczyć:-)

____16

taa....znalazł się krytyk...ja mam 14 lat i owszem Hayden mi się podoba ale "nie oceniam aktórów w kategoriach kocham/nienawidzę",owszem są dziewczyny które przsadzają"Kocham Haydena!!!!!"etc,ale każdy ma prawo do swojego zdania!!!"Rozchisteryzowane 13 latki"ty też kiedyś miałeś 13 lat!!!Pierwszy raz zobaczyłam go jak miałam 13 lat,spodobał mi się i co ??to znaczy że jestem rozchisteryzowaną nastolatką która ślini się na sam jego widok??Mi się wydaje że chyba nie...A poza tym nie wszystkie dziewczyny w wieku 13lat są zdolne do refleksji na jego temat ,godnych rasowego krytyka filmowego,są one głównie(nie wszystkie!!)wychwane na tzw."Róziowe dziewczynki"czy "barbie"i ich zdaniem texty typu:
Girl01:Kocham Haydena!!!
Girl02:Nie to ja go kocham!!!
Girl01:On jest tylko mój!!!A ty stąd W*******
(*no i tu dalej jest bitwa na słowa i paznokcie)są normalne.
A poza tym co takie 13 latki (mówię tu także o sobie,14)mogą widzieć o prawdziwym uczuciu??Moim zdaniem nic...

____16

A co znaczy słaba? Jakieś konkretne argumenty? Może napiszesz, że przez cały film miał jedną minę? Niby to ja mam problemy z argumentacją, a jak widzę argumentacja innych osób też nie zawsze przekonuje. A może napiszesz, że dostał złotą malinę? Cóż, te "nagrody" są takie bezsensowne, że trudno je traktować poważnie, tym bardziej, że nawet polityków do nich nominują. A może to niektórym panom właśnie nie pasuje jego wygląd(zazdrość, czy jak?). Skąd Ty wiesz, co jest nietrudno zagrać? Czyżbyś potrafił zagrać lepiej?

ocenił(a) film na 5
Veda12

Slaba oznacza w jego przypadku np kiepska mimika (w cudzyslowiu sie mowi o "jednej minie" a niektorzy widac nie rozumieja ze to przenosnia), albo bardzo jednostajny ton glosu, nie oddajacy emocji. Oto przyklady argumentow. Nie czepiaj sie ze wczesniej ich nie bylo bo ja wypowiadajac sie w tym temacie nie mialem zamiaru dysutowac o umiejetnosciach aktorskich Christensena ale wypowiedziec sie na temat. A to ze o Haydenie nie mozna powiedziec nic zlego bo zaraz chordy wojowniczych 13latek obrzuca Cie blotem jest jak dla mnie tylko i wylacznie zabawne :)

ocenił(a) film na 5
Veda12

Aha... odosnie reszty wypowiedzi:

Czy ja napisalem ze mi nie pasuje wyglad Christensena? Jego wyglad mnie nie obchodzi, ale smieszy mnie pustoglowie malolat ktore nie potrafia oceniac aktorow przez pryzmat umiejentnosci aktorskich a oceniaja jedynie przez przyzmat urody, wychodzac z bardzo blednego zalozenia ze aktor przystojny = aktor dobry/utalentowany.

I skad wiem co trudno zagrac a co nie... wydaje mi sie oczywiste ze aktorowi latwiej jest sie wydzierac i rzucac przedmiotami niz przedstawic emocje w bardziej wysumblimowany sposob... np poprzez mimike twarzy, poprzez oczy, poprzez ton glosu inny niz krzyk . I nie rozsmieszaj mnie pseudoargumentami w stylu "to zagraj lepiej" bo ja aktorem nie jestem, wiec nikt nie ma prawa ode mnie wymagac umiejenotsci aktorskich :) (a z reszta skad wiesz ze ich nie mam? ;) )



podsumowujac: widze Ariano ze Ci nie przeszla ta "faza" na wojowanie ze mna. A juz zaczynalem miec wrazenie ze stoisz jednak nieco wyzej w rozwoju umyslowym od tych histeryzujacych malolat zakochanych w Haydenie.

____16

mam jedno pytanko skad wiesz ze te "rozchisteryzowane 13-latki" oceniają go tylko i wylacznie w kategoriach urody??? nie chodzi mi wcale o sprowokowanie klotni tak sie tylko zastanawiam... :)

ocenił(a) film na 5
apiczek_anka

Wystarczy poczytac ich wypowiedzi. Zapraszam np. na strone filmwebu poswiecona Christensenowi.

____16

Sorry, ale zakochana to ja w nim nie jestem. Zapewniam Cię, że nie jest wcale tak łatwo się wydzierać, a Christensen wcale w całym filmie nie zajmował się tylko wydzieraniem. Minę zazwyczaj miał odpowiednią do sytuacji, nie widzę w jego mimice niczego złego. Łatwo to jest zagrać osobę zwyczajną, albo jednoznacznie dobrą, albo złą(chociaż niektórzy grają czarne charaktery po mistrzowsku, jak np. Oldman w "Leonie zawodowcu"). Zdaję sobie sprawę z tego, że są dziewczyny, które zwracają uwagę tylko na wygląd aktora, znam takich kilka osobiście, co jechały na "Królestwo niebieskie" tylko po to, by zobaczyć Blooma. Ale nie wszystkie dziewczyny, które lubią Christensena muszą lubić go za sam wygląd. A jak tylko któraś pozytywnie się na jego temat wypowie, musi być jakąś małolatą. Ja nie uważam, że przystojny aktor równa się dobry aktor. Gdyby tak było nie lubiłabym wielu dobrych aktorów, którzy przystojni nie są, a jednak wielu takich lubię. Z moim rozwojem wszystko w porządku, mam fizia na punkcie filmów, zwierząt, książek i gry "Call of Duty", ale poza tym nie jest źle(chyba:-) A wojować to ja lubię, może dlatego, że na westernach i filmach wojennych się wychowałam. Zagrać Anakina nie było łatwo, moim zdaniem Christensen sobie z rolą poradził i nie widzę w tej roli innego aktora, tak samo jak nie wyobrażam sobie, żeby Hana Solo zagrał np. Kurt Russell, choć tego aktora lubię. Tak w ogóle to w niektórych scenach bardzo dobrze było widać na twarzy Christensena wątpliwości, cierpienie, itd, np. kiedy patrzy na Windu i Palpatine'a, albo kiedy stoi przy oknie w sali Rady, a to "I hate you" do Obi-Wana krzyknął super, bardzo przekonująco. Nie chciałam Cię rozśmieszać, ale czasami tak działam na ludzi, miło, że mogłeś się pośmiać. Mnie też czepiano się, że nie argumentuję swoich opinii, teraz nagle można wypowiadać się bez podawania argumentów, czyżby to działało w jedną stronę? Nie wiem, czy zrozumiałeś, o co mi chodziło w ostatnim zdaniu, może być trochę niejasne, czasem trudno napisać, co się myśli. Za ewentualne błędy przepraszam, spieszyło mi się.

Not_Anyway

Ty chyba sam jesteś chory. On jest boski. Maryś ma rację !!!

Not_Anyway

no ....właśnie widać jak znasz się na rzeczy...zauważ że kandydaci na Jedi byli zabierani od swoich rodzin w wieku 3 lat,a Anakin o ile dobrze pamiętam rozpoczął szkolenie w weiku 10 lat!!!Umiał już kochać(miłość do swojej matki),nienawidzić,nie lubić znał te wszystkie uczucia.Poza tym był bardzo błyskotliwy i inteligentny jak naswój wiek.
"Anakin nigdy nie kochał Padme"nooooo taaaaak...jasne w filmie właśnie było to widać najwraźniej,ile razy mówił do niej "Kocham Cię"tyle razy było widać tą straszną nienawść do swojej ukochanej żony...aaaa...i jeszcze jeden dowód na jego nienawiść:wziął z nią ślub,przejmował się,miął z nią dwójkę dzieci(o których nie wiedział ale dobra...)"Miał manię wielkości"-nie miał manii wielkości tylko zżerała go nienawiść do tych którzy wyrządzili mu krzywdę(ludzie pustyni,zabili mu matkę)a że jego uczucia brały górę i nie umiał się opanować to już inna sprawa(za późno zaczął szkoleni Jedi).Kanclez Palpatine (jako że był Lordem Sith)wyczuł w nim tą nienawiść i złość(a czasem bezradność) i nagadał mu głupot,a że Anakin szanował go i był jego przyjacielem(?)to wierzył w to szczególnie że Palpatine mówił o rzczach które,niby miały działaść na korzyść Anakina (i Padme)ale że młody Jedi nie usłuchał mistrza Yody(cuś tam było żeby nie dał się zwieść uczuciom i stracie kogoś bliskiego bo one prowadzą na Ciemną stronę)to przejmował się coraz bardziej....aż w końcu udrzyło mu to do głowy,ale nie była to w zupełności jego wina.Trzbea też zauważyć że nie umiał sobie poradzić z emocjami i nie umiał wybrać(scena z Mace'm Windu i Palpatine'm).
Moim zdaniem nie był"niezrównoważony psychicznie",był najbardziej ludzkim z wszystkich bohaterów tego filmu.Przeżył piekło,stracił wszystko,zamkną się w sobie i pozwalał oddziaływać na siebi tylko "złym"uczuciom.ALe jednak "zostało w nim dobro"i ci co widzieli "Powrót Jedi"wiedzą o czym mówię.
takie jest moje zdanie...

Pozdr SW.f.

Over...

parabarbara

Brawo! Myślę mniej więcej tak samo. No z tym, że nie kochał Padme to już nie wiem, jak ktoś do tego doszedł, cóż za mądry wniosek. Palpatine zdobywał stopniowo zaufanie Anakina od wielu lat, jednocześnie starając się, by Anakin coraz mniej ufał Jedi. Anakin był w bardzo ciężkiej sytuacji, nie był zły, wahał się, kiedy robił źle żałował tego. A kiedy Windu pokonał Sidiousa(a właściwe, kiedy Sidious dał się pokonać, by zmusić Anakina do działania, bo choć na miecze mógł przegrać, to Mocą by Windu załatwił), Anakin podjął decyzję, kierując się myślą o Padme, nie bez powodu Sidious gada mu o możliwości uratowania jego żony. A to, że Rada Jedi od początku traktowała Anakina trochę z dystansem, to już inna sprawa. Anakin czuł, że Rada mu nie ufa, a to nie jest miłe, kiedy wyczuwa się, że komuś dla nas ważnemu brakuje do nas zaufania. Szkoda, że Qui-Gon zginął, byłby bardzo dobrym nauczycielem, Obi-Wan jest w porządku, ale nie potrafił Anakina wyszkolić jak należy, może dlatego, że był trochę za młody kiedy zaczął go uczyć.
Pozdrawiam

parabarbara

Sz. P. doktor Ampułka wcale nie pisze, że Anakin nienawidził Padme, tylko że jej nie kochał! Miłość do matki, a miłość do żony to dwa różne uczucia, bardzo możliwe, że Anakin wcale nie wiedział jak wygląda to drugie, i możliwe, że mylił je z czymś innym. Może się to wydać trochę naciągane, ale stwierdzenie, że używał miłości do niej jako wytłumaczenia dla każdego czynu jaki popełniał brzmi już całkiem prawdopodobnie. Szydło wyszło z worka w wymienionej scenie duszenia, gdy okazało się, ża ona wcale nie akceptuje tego co dla niej robił. I wtedy właśnie wzięła nad nim górę jego prawdziwa natura.

ocenił(a) film na 10
Not_Anyway

Hymmm... skoro Ariana poruszyła temat "Złotych malin" to muszę tu się nareszcie pożalić :) Ja poprostu nienawidze dnia kiedy je wręczają. Te nagrody są dla mnie tak niezrozumiale bezsensowne, że aż brak mi słów. Ok, zgodzę się jeśli otrzyma je prawdziwy aktor, ale to co działo się w tym roku było poprosy żenujące... Jak można było dać malinę politykowi!? Czyli rozumiem, że teraz do Oscarów będą kandydowali senatorzy, tak? Halo, to nie ta bajka! Jak mogła też "wygrać" Britney za "Fahrenheita"? Przecież ona tam mówiła jedno zdanie i na dodatek to były zdjęcia archiwalne z jakiegoś wywiadu! Ja absolutnie nie popieram jej osoby, ale ludzie, bez przesady!
Więc wychodzi na to, że Hayden, który dostał tą nagrodę za AKTORSTWO stoi na tym samym szczeblu co politycy i piosenkarki? Wedłóg mnie jest dużo lepszych od niego aktorów, ale ma coś w sobie i ja jestem jak najbardziej ZA! ;)

Mary_Kate

Bez sensu są te maliny, ale Halle Berry pokazała, że ma niezłe poczucie humoru, kiedy poszła odebrać swoją "nagrodę" za tą "Kobietę-kota", filmu nie widziałam i nie wątpię, że ambitny nie był, ale Berry to dobra aktorka, cóż, najlepszym trafiają się wpadki.
Też uważam, że jest dużo lepszych aktorów od Christensena(nie urodziłam się wczoraj, trochę filmów w życiu oglądałam i nie lubię tylko przystojnych aktorów, Clint Eastwood np. piękny nie jest, John Wayne też nie piękniejszy), ale on naprawdę źle nie gra. Gra całkiem dobrze, a przecież młody jest i jeszcze sporo się może nauczyć. Moim zdaniem w "Ataku klonów" dużo gorsza była Portman, która też jest przecież dobrą aktorką, co nie raz udowodniła. Chwilami grała okropnie, jeden tekst szczególnie mi się nie podobał, nie chcę przytaczać, bo jeszcze się pomylę, ale to powiedziała strasznie sztucznie. A wyzywanie fanek Christensena od idiotek lub małolat jest głupie, bo skąd taki np. pan "plejades" wie ile lat ma osoba, która wypowiada się na forum? Czyżby to Moc pozwalała poznawać takie rzeczy?
Pozdrawiam

Not_Anyway

Anakin świrem?! nigdy sie nad tym nie zastanawialam, ale to bardzo prawdopodobne, ze pewien uraz psychiczny mial...
zabrany w dziecinstwie od matki do ktorej byl silnie przywiazany z racji braku meskiego autorytetu - ojca
smiem podejrzewac ze dlatego obiektem jego uczuc stala sie Padme - starsza o 5 lat, madra, troskliwa, dojrzala jak na swoje mlode lata (w SW:I); Anakin poszukiwal w niej obrazu matki...
nastepnie mlodzienczy bunt, nakazy i zakazy, stale "niedocenianie" zdolnosci mlodego chlopaka doprowadzily go do frustracji, a takze zachowan niemalze maniakalno-deprasyjnych...
a sprawa smierci Padme (bez wzgledu skad sie te wizje braly) stala sie jego obsesja i doprowadzily go na skraj przepasci tyklo za cholere nie potrafie zrozumiec dlaczego skoczyl tzn.: dlaczego zaczal dusic Padme?! to sie nie trzyma calosci! bo ze przeszedl na strone Sithow to
a) chcial uratowac zone...
b) stwierdzil ze jak Jedi go nie doceniaja to on im pokaze... :P
c) mial doscy zrzedzenia Obi-wana... ;)
niepotrzebne skreslic...
tak wiec albo Anakin mial jakies zaburzenia psychiczne wywolane przez midichloriany jak to pieknie ujal prof. dr. hab. Medichlor Ampułka lub jak rownie pieknie opisal by to j_kolan powazne braki scenariusza...
pozdrawiam goraco!
poki co stoodentka apiczek :)))

ocenił(a) film na 10
Not_Anyway

Boże! Jak ja wpisy niektórych ludzi czytam to dochodzę, do skąd inąd słusznego wniosku, że wszelkie fora, dyskusje ludzi o filmach nie mają żadnego sensu. Zawsze przecież znajdzie się w całości sporo jednostek o odmiennym zdaniu, które nawet nie wiedząc o czym mówią będą uparcie i nieprzejednanie trwać w swoim błędnym przekonaniu. Tak więc, zdroworozsądkowo, to powinienem o tym miejscu zapomnieć i nie próbować nawet użerać się. Bo przecież każdy z nas ma własny film w głowie, każdy widzi to samo inaczej.

Tylko, że jako fan Gwiezdnych wojen nie potrafię się od tego trzymać na odległość...

Postaram się wprowadzić lekki głos opanowania w te strony.

Gra Christensena z pewnością ma swoje słabe i mocnoe momenty. Więkoszość z tych słabych, to epizod II (chociaż i tam są doniosłe chwile). Christensen, jako młody aktor nie może być doświadczony. To, do czego inni aktorzy przywykli już w pierwszym epizodzie (granie na pustej scenie, bez aktorów wklejanych komputerowo), on musiał opanować w drugim. Czasami jego mimika się łamie, wypada z konwencji, zupełnie jakby nagle stracił świadomość miejsca i czasu, w jakim się znajduje... Może to celowe, może Lucas go tak poprowadził, nie wiem.

A co do jego urody... jak wszyscy wiedzą ładne jest to, co się podoba. Nie będę się bawił w jakieś oceny, ale moim zdaniem, ani przystojny, ani charakterystyczny to Christensen nie jest... Czasami jednak widać z ekranu, że chce być ambitny. Czasami.

ocenił(a) film na 5
Not_Anyway

tak tak rozhisteryzowane dziewczynki... a teraz idzcie spac bo juz dawno po dobranocce

ocenił(a) film na 10
____16

Wiesz plejedas... masz trochę racji, też czasem mnie wkurzają takie dziewczynki, które piszą na forum... hym... w wiadomy sposób :P [kocham, kocham i... kocham ;)] i wyskakują z pazurami na każdego o odmiennym zdaniu... ALE uwierz mi, bycie fanką/fanem Christensena [czy także innych aktorów uchodzących powszechnie za urodziwych :P] nie oznacza mieć 13 lat. Ja wiem, że czytając niektóre wypowiedzi można się załamać, bo mimo, że lubię Haydena to też czasem mam dość takich panienek... ale czy o całym świecie może świadczyć jeden człowiek? Nie! Poprostu są fanki i lekko mówiąc fanatyczki. Masz prawo twierdzić, że chłopak to beztalencie, masz prawo go obrażać i zapewne kiedy to robisz pojawiają się rzesze dziewczynek, które... no sam wiesz. Większość z nich będzie na ciebie najeżdżać, i wtedy faktycznie można wyciągnąć teorię o "głupiutkich" dziewczynkach, ale wiesz dlaczego? Bo są mądre fanki, które ignorują takie rzeczy, pozostają neutralne i dlatego się ich nie zauważa, od czasu do czasu coś napiszą, ale przeważnie w pamięci zapadają te mało sympatyczne słowa... Są poprostu osoby tolerancyjne i te co uważają swoje zdanie za świętość... Mam nadzieję, że chociaż po części wyłapałeś sens mojej wypowiedzi bo chyba troszkę się wydłużyła :)

Pozdrawiam :]

ocenił(a) film na 10
Mary_Kate

Przepraszam, przekręciłam twój nick... powinno być "plejades" na początku :)

użytkownik usunięty
Mary_Kate

No wiarucha, ruszyliście z tą kłótnią! I znowu wychodzi moje pytanie...CO MACIE PRZECIWKO 13 LATKOM???? Jak mnie to wkurza kiedy wszyscy uważają się za LEPSZYCH bo są STARSI i NIBY mają prawo POUCZAĆ wszystkich do okoła. Przychamuj Plejades! Do Christensena nie ma ŻADNYCH wątpliwości, że jest dobrym Aktorem. A dla twojej widomości, nie chodzę sypiać po dobranockach :/
Anakin - niezrównoważony psychicznie?! to jedna z licznych teorii na temat zachowania Skywalkera. Ja osobiście szanuję wszystkie bo prawie każda jest prawdopodobna.

Pozdrawiam

Mary/ś (Padme Amidala)
PS Padme - Tusiu pozdro 4U
PS2 Pozdro 4ALL

miał zwaloną psychike. Trudne dzieciństwo, brak ojca, pieniędzy. Chęć bycia najpotężniejszym. Myślał ze bycie JEDI jest łatwe. GNIEW, NIENAWIŚĆ i dzięki temu ze Imperator go oszukał mowiąc mu ze bedzie mogł ratowac ludzi od smierci został Sithem. Wg mnie Yoda i Windu mieli racje zeby nie zezwalac na jego szkolenie na rycerza JEDI. Posiadał wielka MOC którą pozniej nie mogł kontrolowac.

ocenił(a) film na 5

Ja w sposob neutralny wypowiedzialem opinie o aktorstwie Christensena a zakochane fanki sie na mnie rzucily wiec kto tu ma przychamowac? :) I naprawde nie wydaje mi sie zeby "nie ulegalo watpliwosci ze Christensen jest dobrym aktorem" - zachecam do poczytania opinii na temat jego aktorstwa - zachwycaja sie nim naprawde tylko zakochane dziewczynki skupiajace uwage na jego wygladzie. Moze jak dorosniecie nauczycie sie patrzec na aktorstwo w bardziej obiektywny sposob, a tymczasem nie bardzo widze w ogole sens dyskutowania z wami bo wasza fascynacja Haydenem przybiera wrecz forme fanatyzmu. Idzcie na swieta wojne i wymordujcie kazdego kto nie uwaza ze Hayden jest swietnym aktorem :)

____16

"przychamować"? Trzynastolatki takich błędów nie robią. A nie tylko kobiety uważają go za dobrego aktora, moze poczytaj lub posłuchaj wypowiedzi innych aktorów na jego temat. Poza tym nie potrzebuje do każdej trudniejszej sceny dublera. Fanatyczką nie jestem, Christensen nie jest moim ulubionym aktorem, ale pisanie, że nie umie grać jest bez sensu. Ktoś może sobie napisać, że jego gra mu się nie podoba, ale od razu, że to beztalencie? Britney Spears to beztalencie, Jennifer Lopez, Ben Affleck, ale Christensen? W innych filmach już pokazał, że grać umie.

ocenił(a) film na 5
Veda12

eh... mozna sie wtornego analfabetyzmu nabawic dyskutujac z niektorymi na tym forum... przeczytalem w wypowiedzi na ktora odpowiadalem "przyCHamowac" i tak samo to slowo przepisalem :/ to nie zdrowe dla ortografii za duzo gapic sie na bledy innych :P

Ariano... skoro czepialas sie moich argumentow na poparcie faktu ze Christensen jest kiepskim aktorem to moze ja spytam o argumenty dla ktorych jest dobrym aktorem? Bo jakos ich w Twojej wypowiedzi nie widze, a smiale tezy typu "pisanie ze nie umie grac jest bez sensu" nie poparte przy tym zadnymi argumentami sa wlasnie... bez sensu. Dla mnie Christensen to wlasnie poziom Britney Spears, Jennifer Lopez albo Bena Afflecka, czyli innych ludzi ktorzy nie grzesza talentem ale wkrecili sie do show-businessu dzieki urodzie. Affleck moze nawet jest lepszym aktorem od Christensena.

____16

Trzeba było więcej książek czytać, to by się błędów nie robiło(to akurat żart, bez obrazy). Teraz się trochę spieszę, więc argumenty podam wieczorem, jak nie zapomnę, Affleck nie jest lepszym aktorem od Christensena, Afflecka trudno nazwać aktorem(na to argumentów nie podam, bo szkoda czasu), Twoje argumenty mnie nie przekonują, piszesz, że facet ma coś nie tak z mimiką, że nie zmienia tonacji głosu, głos ma jaki ma, Pacino głos ma ciągle ten sam(świetny zresztą), jedynie podnosi go albo zniża w zależności od sytuacji i emocji, jakie ma oddać, Christensen robi to samo, a że głosu jakiegoś wyjątkowego nie ma, to nie jego wina. Reszta wieczorem, bo muszę teraz kończyć. A co do błędu, w Twoich wypowiedziach więcej błędów się pojawia, może napiszesz, że się czepiam, ale mi błędy przeszkadzają, również w innych wypowiedziach, tylko nie wszystkie wypowiedzi czytam i nie wzystkie traktuję poważnie, dlatego nie każdemu błędy wytykam. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 5
Veda12

Nie przekonuja Cie moje argumenty? Mnie Twoje tez nie bo w ogole ich nie ma :D Szkoda ze nie potrafisz podac argumentow z biegu tylko musisz sie nad nimi zastanawiac - to chyba swiadczy o tym ze nie bardzo potrafisz bronic swojego zdania. No ale po co podawac argumenty skoro mozna np poczepiac sie bledow ortograficznych? Jak juz sie nie ma sensownych argumentow w dyskusji to zaczyna sie czepianie pierdol. To bardzo na poziomie z Twojej strony :) I nie wciskaj mi tu kitu o ortografii bo ja akurat bledy robie raczej rzadko, choc przyznaje ze mi sie zdarza - moze dlatego ze zawsze sie naogladam bykow czytajac wypowiedzi w necie.

____16

A Ty się nie tłumacz. Nie muszę się zastanawiać nad argumentami, a spieszyło mi się z cholernie prostego powodu. Łączę się z Internetem przez modem, bo mieszkam na cholernej wsi i jak dotąd nic lepszego nie dało się założyć. A szkoda kasy na pisanie komentarzy, bo jak może się domyślasz, w dzień jest drożej. Nie potrzebuję całego dnia na wymyślanie argumentów, widzę, że tak dobrze się bawisz ocenianiem innych osób, że z Tobą naprawdę nie ma o czym gadać. Potrafię obronić swoje zdanie, nigdy nie miałam problemów z pisaniem rozprawek, a jeśli uczyli Cię tego w szkole, to może wiesz, że w rozprawce właśnie trzeba bronić swojego zdania. Tak mnie wkurzyło trzecie napisane przez Ciebie w powyższym komentarzu zdanie, że już straciłam ochotę do pisania czegokolwiek. Jak nie wiedziałeś, dlaczego nie pisałam wtedy, to musiałeś sobie stworzyć jakiś powód. Sorry, ale nie trafiłeś.

ocenił(a) film na 5
Veda12

heheh... no i dalej zero argumentow tylko jakies farmazony :) nie mozesz podac argumentu bo sie laczysz przez modem i Ci szkoda czasu... litosci :D a nie szkoda ci czasu na czepianie sie mnie i wypisywanie tych wszystkich glupot ktore np wypisalas przed chwila? :D swoja wypowiedzia udowodnilas tylko ze nie potrafisz podac sensownych argumentow na obrone swojego zdania tak wiec dyskusje uwazam za zamknieta bo mimo ze mam stale lacze... szkoda mi na to czasu :) tylko badz laskawa wiecej nie czepiac sie moich wypowiedzi, skoro nie potrafisz podwazych ich w sensowny sposob a jedynie wypisujac takie farmazony

____16

Wspaniałe słowo-farmazony, ale zaświeciłeś. To przed chwilą napisałam już wieczorem, więc nie było mi szkoda czasu, a pisanie argumentów trwałoby dłużej, biorąc pod uwagę Twoje powyższe wypowiedzi stwierdzam, że argumentów podawać nie warto, i tak do Ciebie nie dotrą, stałe łącze Ci tu nie pomoże. Twoje wypowiedzi też zazwyczaj są poparte pseudoargumentami, wydaje Ci się tylko, że piszesz coś mądrego. Głupotą było napisanie, że potrzebuję czasu na stworzenie jakichś argumentów, było to nieuzasadnione stwierdzenie. Napisałam, że mi się spieszyło, a jaśnie wielmożny pan uznał, że potrzebuję czasu na myślenie. Z tego właśnie powodu litości mieć nie zamierzam i nie zamierzam być tak łaskawa, by się Twoich wypowiedzi nie czepiać.

ocenił(a) film na 5
Veda12

a ja pozwole sobie ignorowac twoje wypowiedzi bo widze ze nic madrego nie masz do napisania a twoje wykrecanie sie z sytuacji w ktorej nie potrafisz podac sensownego argumentu jest wrecz zalosne. pa dziewczynko

____16

Wiedziałam, że to napiszesz, wcale mnie to nie dziwi. Pa dziadku

Ratunku, dziecko, idź na forum poświęcone Christensenowi i tam prowadź swoją krucjatę! Plejades tylko wyraził swoją opinię na temat gry aktorskiej Christensena (za którą stoją zresztą jakieś argumenty - w przeciwieństwie do twojej), a ty od razu wyjeżdżasz mu od chamów. Jak chcesz to mogę ci zademonstrować chamską wypowiedź. Następnie masz pretensje gdy przypisuje cię do grupy 13-letnich zaślepionych fanek Christensena. Problem w tym, że po twoich wypowiedziach trudno cię inaczej zaklasyfikować. Naucz się dziewczyno szanować opinie innych i nie bierz wszystkiego tak do siebie to nikt nie będzie w ten sposób o tobie pisał.

ocenił(a) film na 5
Mary_Kate

Dziekuje za wywazona wypowiedz. Rozumiem ze komus moze sie podobac gra aktorska Haydena, choc trudno mi naprawde dostrzec w jego grze cos wybitnego czy nawet cos na przyzwoitym poziomie - no ale mniejsza z tym. Nie obrazam Haydena. Nie podchodze emocjonalnie do oceny aktorow. Jezeli pisze ze moim zdaniem jest "beztalenciem" to jedynie wyrazam swoje zdanie o jego umiejetnosciach - a ze wtedy pojawiaja sie rzesze malych fanatyczek swojego slicznego idola to mnie tylko i wylacznie bawi, jak juz pisalem. A jakie sa ich zdaniem argumenty na poparcie zdania ze Hayden jest dobrym aktorem? Jest ladny, umiesniony, wysporotwany itp... wystarczy poczytac wypowiedzi fanek na stronie filmwebu o nim :)

ocenił(a) film na 5
Not_Anyway

powyzsza wypowiedz byla do Mary-Kate oczywiscie

____16

moim zdaniem:
*Hayden jest zbyt młodym aktorem by zagrać tak świetnie jak'klasyka'kina;
*nie jest (jeszcze?)ani dobrym ani złym aktorem,czasami umie cuś zagrać a czasami nie;
*"nie to ładne co ładne tylko to co się komu podoba!"
*bandzie rozchisteryzowanych 13latek dajemy spokój bo może same kiedyś dojdą to tego jakim jest aktorem i jak się powinno aktorów oceniać;


Pozdr

Over...

użytkownik usunięty
parabarbara

Oj, oj, oj. Dzisiaj mam paskudny humorek. Bo chyba rozszyfrowałam plejadesa. Wiem kim jesteś! (o ile moja przyjaciółka się nie myli) Grzechu? Z Zaclerza?

Pozdro

Mary/ś

ocenił(a) film na 10
Not_Anyway

No właśnie, tym faneczką (które niekoniecznie mają 13 lat...) dajmy spokój, one z tego wyrosną. Ja też miałam taki okres w życiu, że aktorzy mi się podobali i byłam taką "rozwydrzoną dziewczynką" (no może nie aż tak bardzo :P) a teraz jak sobie to przypomnę to aż mi się głupio robi :) :) :)

I może żeby zakończyć trochę dyskusję o Haydenie i jego fankach to napiszę coś na temat :)
Więc według mnie Anakin był po prostu bardzo impulsywną osobą, chcącą zawsze być tym najlepszym, po tym jak Rada zaczęła go od wszystkiego odsuwać (brak możliwości wykazania się) zaczęło mu trochę odbijać :P Szukał innej drogi, żeby pokazać jedi na co go stać a, że kłamsta Palpatine'a były jakby urzeczywistnieniem jego myśli i obaw dał się zwieść... A co do Padme to według mnie ją kochał. Ok, dusił ją - był impulsywny i jak zobaczył Obi-Wana to wszystko mu się pomieszało... ale ją puścił kiedy jeszcze żyła (raczej nie dlatego że jego były mistrz mu kazał...), kiedy założono mu kostium Vadera pierwsze o czym pomyślał była Padme i z tego co mówił nie chciał ją w tamtym momencie zabić, a jedynie może coś udowodnić [?]. Anakin za bardzo wierzył też siebie, myślał, że Republika jest zarządzana dobrze to dla niej walczył nie rozważając nawet innych możliwości. Oczywiście to co napisał autor tematu też znajduje swój sens, bycie niewolnikiem na pewno pozostawia jakiś ślad, ale raczej u Anakina chyba wpłynęło na charakter, niekoniecznie uszkadzając mu psychike :)

Mary_Kate

"A co do Padme to według mnie ją kochał. Ok, dusił ją - był impulsywny i jak zobaczył Obi-Wana to wszystko mu się pomieszało... ale ją puścił kiedy jeszcze żyła [...]"

Hmm. Typowe. Gdy pijany mąż bije i molestuje żonę, to ta często później próbuje wytłumaczyć to podobnie. "On mnie przecież kocha. W końcu mnie nie zabił, a mógł.." Bo parę godzin wcześniej mieli romantyczną kolację we dwoje. I też nazwałabyś taki związek miłością? No cóż, ona może go kochała, ale on - z pewnością nie. To, że ktoś powtarza ciągle "Kocham cię" nie znaczy absolutnie nic. Przypomina mi się Gene Kelly w "Deszczowej Piosence" i ten jego dialog w niemym filmie: "I love you I love you I love you I love you I LOVE YOU". Aragorn ani razu nie wypowiedział tych słów do Arweny. Nie były bowiem potrzebne. Czyny mówią same za siebie. Gdyby Anakin kochał Amidalę, to raczej zacząłby dusić Obi Wana niż ją. Nie wspomnę już nic o tym że była w ciąży.

Dobrego dnia.