Star Wars to taki supermarket - każdy sobie weźmie co mu pasuje. Jedni kochają mądrość wynikającą ze starej trylogii a dzieciaki (głównie) kochają miecze świetlne i płomienie buchające z jelca. Jedni nie chcą słyszeć o niczym co wyszło po 83' inni będą łykać kolejne filmy, choćby i o Jar Jar Binksie. Tylko czy to jeszcze są Gwiezdne Wojny? Prawda jest taka, że jeśli wyjdzie ich jeszcze 100, to wszystkie na raz nie będą miały tej mocy co 3 pierwsze.