Mam pytanie: Czemu w sadze star wars podczas scen odcinania rąk nie ma krwi tylko jakaś przypalona rana ?
To największa bzdura tego filmu, gdyż wysoka temperatura przyśpiesza krwawienie. Niska natomiast je hamuje. A przyżeganie stosuje się do tkanek zniszczonych, a nie żywych. I nie jest to muśnięcie w 0.1 sekundy (a la miecz świetlny), ale dłuższe przytrzymywanie.
wydaje mi się, że możesz nie mieć racji. skoro niska temperatura mniej sprzyja krzepliwości krwi to na pewno w takowej łatwiej jest się wykrwawić (już abstrahując od tematu ucinanych rąk czy nóg; też mnie trochę dziwił brak krwotoków po tym, jak bohaterom pozostawały kikuty zamiast kończyn...).
Jest odwrotnie. Jeśli ktoś wywali się na mrozie i rozbije sobie głowę, to nie będzie mu krew lecieć albo będzie lecieć jej mało, lecz siknie dopiero, jak wróci do mieszkania. Dzieje się tak, gdyż na zimnie zwężają się naczynia krwionośne i ogólnie procesy biologiczne osłabiają się, a wszystko dlatego, by oszczędzać energię.