Już o wiele lepiej Imperator wyglądał w VI części powrót Jedi. Tam miał doskonałą charakteryzację.
Tutaj miał zwaloną. A szkoda bo mogło być tak pięknie a wyszło fatalnie, jaka szkoda jaka szkoda.
Do dziś nie mogę tego przeboleć czemu nie dali do Zemsty Sithów tych samych charakteryzatorów
co w VI części.
Bo Lucasowi już się tak we łbie po przestawiało, że jak ma się doczynienia z taką technologią to trzeba stawiać na komputerową animację a nie charakteryzację. Już w Mrocznym Widmie makieta Mistrza Yody prezentowała się gorzej niż Yoda z Imperium Kontratakuje i Powrotu Jedi. Gdyby Lucas tylko mógł to pewnie twarz Palpatine'a zrobiłby w komputerze, ale jeszcze wtedy programy animacyjne mu na to nie pozwoliły - w czym szacunek dla Veta Studio, któremu udało się to już zrobić w 2002 roku dzięki Dwóm wieżom i postaci Golluma, a Industrial Light and Magic dokonał tej sztuki dopiero przy pracy nad drugą częścią Piratów z Karaibów Skrzyni Umarlaka jak tworzył załogę latającego Holendra z ich oślizgłym kapitanem Davy Jonesem na czele.
Dlatego starsze części gwiezdnych wojen mam tu na myśli od IV - VI pod pewnym względem będą zawsze lepsze od Pre-queli.
Wiadomo w czym rzecz, że wszyscy mówią o Nowej Trylogii, że nie trzyma klimatu Starej Trylogii, że jest dużo słabsza. No ale nie trzyma, bo inne czasy, inny rodzaj wojny. Nowa - sielanka, zero zagrożenia przez I i II część, co pokazuje postać Jar Jara i małego Anakina, Zakon w pełni sił. IV,V,VI - walka Rebelii, która w otwartej walce nie ma szans z Imperium, ciągła walka w ukryciu, korzystanie z małych sił zbrojnych. III część jest najbardziej mroczna ze wszystkich i najlepsza. Nowa Trylogia na pewno trzyma fabularnie, przecież ta cała intryga Palpatina to mistrzostwo. Jego jedynymi błędami było to, że zbyt ryzykownie postąpił i o mało nie został zabity przez Windu(bez żadnych bajeczek, że specjalnie dał się pokonać) oraz to, że nie pozyskał Grievousa do swoich sił zbrojnych - lepszego generała by nie znalazł do czasów Thrawna.
Moja kolejność taka: III, V, IV, VI, I, II
Ryloth źle to odczytałeś. Nam chodzi o to że stara trylogia jest lepsza pod względem technicznym a nie fabularnym. Razem z ramzesem wytykamy fuszerkę charakteryzatorów i specjalistów od efektów specjalnych. Najbardziej dosadnie ten aspekt ujmuje ten oto obrazek, który kiedyś znalazłem na demotywatorach. http://doktorno.vot.pl/content/zle-filmy-indiana-jones-i-krolestwo-krysztalowej- czaszki. Omiń dwa obrazki ten z Arnoldem Scharzennegerem i Indianą Jonesem gwałconym przez duet Spielberga i Lucasa i zejdź jeszcze niżej to też się usmiejesz z niego po obejrzeniu...
Ja tam się nie zgodzę z tym, że Stara Trylogia jest lepsza technicznie:) Nie zrozum mnie źle, uwielbiam ją, a kolejność jaką przedstawiłem wcześniej pokazuje, że cenię ją bardziej niż Mroczne Widmo i Atak Klonów. Ten klimat widać gołym okiem, nie ma praktycznie żadnych scen, które nudzą, ale technicznie to na pewno każdy film z nowej trylogii jest lepszy.
Nowa Trylogia jest lepsza w:
-walkach na miecze i to zdecydowanie, pojedynek Anakin vs Obi Wan jest wg mnie najlepszym jaki kiedykolwiek w historii kina zrobiono. W Starej Trylogii brak większej dynamiki w tych walkach.
-scenach batalistycznych, choć te w Starej Trylogii również są bardzo dobre. Bitwa na Corucant, a raczej jej widok powala na kolana, Kashyyk, Naboo, Geonosis - świetnie zrobione, aż chciałoby się więcej scen oglądać
-krajobrazach - Mustafar i inne planety wyglądają świetnie
-łowcy nagród - z całym szacunkiem dla Boby, ale Jango bije go na głowę. I wreszcie pokazano, do czego jest zdolny jego statek
-postaci Generała Grievousa - jego styl walki(wirujące miecze) jest oryginalny jak i sam konspekt tej postaci, chyba najbardziej barwna postać Star Wars
Masz rację, co do:
-wyglądu Yody z pierwszej części, ten ze Starej Trylogii dużo lepszy, nie wiem co napadło tego, kto stworzył taki jego obraz. Ale wygląd Yody z II i III jest taki jak być powinien i najlepszy ze wszystkich.
-wyglądu Imperatora - tak, te jego zmarszczki z III części są trochę dziwne, również jego oczy. Najlepszy bez wątpienia wygląd z Powrotu Jedi. W V jednak skopiowali wygląd z III albo na odwrót.(chodzi mi o tę poprawioną wersję, nie tę w której tam jakaś kobita podobno grała)
-relacji Padme-Anakin, o wiele zabawniej wygląda relacja Han i Leia(chociaż tu uwidacznia się ta pogmatwana psychika kobiety, która jak widzi, że facet, który jej się podoba, odwzajemnia ten podziw, to stara się go zniechęcić jak tylko się da, bo to zadziała?) Ale wracając do tematu, czasami można odnieść wrażenie, że ogląda się modę na sukces. Ale czasami teksty stoją na poziomie, chociażby w trakcie bitwy na arenie("Nazywam to agresywnymi negocjacjami")
-wyglądu NIEKTÓRYCH postaci - rzeczywiście, wyglądają jeszcze sztuczniej niż w STarej Trylogii, ale i tak wg mnie najgorzej wypadły te miśki(Ewoki), które strasznie wkurzały wyglądem i faktem, że znalazły się w tym filmie i to jeszcze rozbijając "elitarny oddział"
PS. Mnie zawsze zastanawia jakim cudem do zdobycia planety wystarczają siły mniejsze od tych, których używano w średniowieczu w takcie wojny...