Czy jestem jedyny, któremu nie podobała się walka Grievousa z Obi-vanem? Przede wszystkim brak dobrej muzyki i walka jakaś taka stuczna.... bardziej przypominała walkę ze starej trylogii, jak słowo daję.
Walkę ze starej trylogii? Chciałbym żeby w starej trylogii były takie walki... Walka Obi-Wana z Grievousem jest genialna, jedna z najlepszych :)
Zgadzam się, walka była świetna.
Mzyki jakoś nie wyobrażam sobie do tej sceny.
Choć i tak finałowa walka Obiego i Anakina była najlepsza (nie tylko porównując do Sagi ale i do innych filmów, nawet sceny walki w Transformers 2 nie były tak dobre i oczywiście nie miały takiej muzyki)
Również tą walkę uważam za bardzo dobrą. I początek tej walki mnie rozbroił, mianowicie Obi-Wan zeskakuje z góry i mówi do Grievous`a : "Hi there".
Jeśli dobrze pamiętam to było to: "Hello there" - co miało być nawiązaniem do Starej Trylogii, gdzie Obi-Wan powiedział tak samo do R2-D2 :)
"Hello there" w wykonaniu Obi - Wana to nawiązanie do starej trylogii ? Po prostu w swoim słowniku tak się witał , więc co to ma niby wspólnego ??
Oglądałem gdzieś jakieś wywiady z aktorami i producentami i był tam właśnie materiał gdzie pokazywali jak chcieli upodobnić Obi-Wana z Nowej Trylogii do tego ze Starej. M.in. właśnie ta kwestia "Hello there" miała być nawiązaniem. Pokazane było też że charakteryzowali Ewana tak aby jego włosy jak najbardziej przypominały uczesanie Aleca Guinnessa i różne tym podobne rzeczy.
W nowej trylogii sceny walk były oczywiście świetne, ale nie ma co psów wieszać na starej trylogii. Wtedy nie było jeszcze takich efektów. Przykładowo w "New Hope" Obi-wan i Darth nie mogli za mocno trzaskać się tymi mieczami, bo były to dość kruche urządzenia (zdaje się, że coś jak żarówki). Poza tym - stare SW są o wiele lepsze od nowych, a i w walkach jest sporo dramatyzmu. Jakiś czas temu chciałem u siebie zrobić ranking najlepszych walk w SW, ale zrezygnowałem. To nieuczciwe porównywać po prostu nawalanki z nowych SW do starych.
A co do "Zemsty...": najlepsza walka to oczywiście nawalanka Kenobiego z Anakinem/Darthem Vaderem. Jest świetna muzyka, dramaturgia (może z wyjątkiem tego tekstu pod koniec walki "Palpatine jest zły" "Moim zdaniem to Jedi są źli"... trochę jakby dialog wymyślał 10-latek) i w ogóle fajnie się naparzają. Natomiast pozostałe walki - w tym Kenobiego z Greviosuem są już gorsze. Powiedzmy, że są ok - ale nie dorównują pojedynkom tj. Obi-wan vs Anakin i Obi-wan/Quai Gon vs Darth Maul. Jak dla mnie główną zaletą tej walki z Greviousem jest fakt, że Obi Wan ją po prostu wygrywa.
Co ty pieprzysz?? Jakie żarówki?!?! Normalne kije od "szczoty" , nie wiem czy widziałeś Nową Nadzieje z 77' , ale jest tam błąd , w którym widać , że to zwykłe kije. Mianowicie chodzi mi o scenę , kiedy Vader zabija Kenobiego i zaraz potem jest ujęcie jak Vader próbuje wyjść do Hangaru , ale drzwi zamknęły mu się przed nosem , a zanim się zamknęły , było widać miecz , a raczej srebrny kij , bo twórcy zapomnieli dodać czerwoną klinge , oczywiście jest to naprawione w nowszych wersjach filmu.
Akurat w walce Kenobi vs. Vader chodzi o to , że Guinness był za stary , żeby się ruszać tak zwinnie jak McGregor w nowych epizodach. To był człowiek stary , a Vader to Vader - czyli konserwa to pomyśl jak aktor miał się poruszać w tej zbroi.
Żarówki?!?! - były używane jako miecze , ale w Epizodzie...2:P. Scena walki Dooku vs. Anakin gdy jest ujęcie gdzie kamera jest nastawiona na ich twarze , urzywali jarzeniówek.
Zresztą jak jesteśmy przy Dooku to podobno , w scenach walki walczył kaskader , a twarz Christhopera Lee została komputerowo przytwierdzona. Na początku nie dawałem temu wiary , ale nie dawno oglądałem dokument o Historii Efektów specjalnych i jak zobaczyłem co robili Bradowi Pittowi , żeby go odmłodzić to... nie mam pytań co potrafią komputery :D.
Co do tematu? Założył go człowiek nie znający się chyba na niczym. Jak można powiedzieć , że muzyka była słaba?!?! Toż to bluźnierstwo!! Zapamiętaj John Williams nigdy nie robi słabej muzyki , bo klimat SW jest w połowie zasługą Williamsa.
Co do samej walki? hymm jest całkiem w porządku , ale bez fajerwerków , zresztą Ewan McGregor machał kijem , bo walczył z postacią wykreowaną cyfrową , więc jest bardzo dobrze.