Po prostu jedno wielkie guano. I pisz to ja, ''malkontent'' który siedzi i klepie w klawiaturę wylewając swoje ''frustracje'' :)

To na serio jest takie słabe? Czy może jest takie narzekanie tylko dlatego, że wątki historii potoczyły się inaczej niż chcieliby widzowie? Pytam, bo nie wiem czy wybrać się do kina czy może poczekać na znośną jakość w necie.

Lepiej poczekać

Lepiej poczekać. I mówię to jako fan który oglądał większość części w kinie. Na moim seansie w pierwszej godzinie filmu (A seans o 17) słychac było chrapanie z tylnych rzędów. Poważnie.

Hehe to ostro;) W takim razie chyba rzeczywiście zaczekam na lepszą jakość w necie, tym bardziej, że jakoś ta nowa trylogia mi nie przypasowała jak do tej pory.

I dałeś pięć? Przecież ten film NIE MA SENSU! Fabuła dziurawa, jak ser szwajcarski (nie obrażając sera). Żadnego z bohaterów nie polubiłem. Nie byłem nigdy wielkim fanem Star Wars, oryginalna trójka jest okej, ale gdybym był - czułbym że ktoś mi napluł w twarz i wziął za to pieniądze. Jak myślący ludzie mogą być zadowoleni po seansie? Czy wystarczy im sam widok migających światełek, laserowych mieczy i wybuchów? Idą do kina jeść popcorn i pić Colę?

Skąd, kurna, Palpatine? Wyciągnął go Abrams dosłownie z d***, bo poprzedni dureń reżyser zarżnął Snorka. To nie ma sensu, Gwiazda wybuchła, zginął, zło pokonane - NIE, stój! Abrams mówi WRÓĆ. Kit z powrotem Jedi. TERAZ dopiero wspaniała Rey pokonała Sitha, bo tylko ona mogła tego dokonać, tylko ona - najpotężniejsza! A skąd mamy pewność? Może tamto zombie to też klon? Idź pan w ch** z takimi twistami!

Setki statków trzymał pod ziemią? Co? Skąd? Kto zbudował, za co, kim obsadził? Rosły jak ziemniaki? I nie mogły polecieć w kosmos bez tamtej anteny. Nie wiedziały jak. O w mordę jeża.

Nie wiedziały, bo nie pilotowała ich wspaniała Rey! Wtedy były nie do zdarcia, jak kałasznikow. Mogły leżeć latami pod wodą, mogły stać (nie ruszane) na pustyni, a latały, ja nówki.

Rey lata, leczy węże, razi piorunami. Nie ma nic czego nie potrafi. No chyba, że wpadnie w ruchomy piasek - wtedy zapomina sztuki lewitacji. Ale tak kazał reżyser, bo pod piaskiem wiecie co było. I leczy węża, co mógł ich wszystkich zeżreć, ale reżyser mu zabronił i nakazał zrobić wyjście z jaskini. Co za IDIOTYCZNY scenariusz!

I to połączenie Rey z Crylo. Wcześniej przecież to była robota starego brzydala! A teraz już sami potrafią? I zabrał jej naszyjnik? JAK TO? Teleportacja? To dlaczego nie pchnął jej mieczem i po sprawie?

I czego ten brzydal chciał? Raz próbował zabić Rey, raz przeciągnąć ją na swoją stronę... On sam nie wiedział czego chciał! Zabił ojca z zimną krwią, a potem mamusię usłyszał i mu się odmieniło.

A scena z atakiem Tie Fightera na Rey to już majstersztyk głupoty. Kylo nie strzelał, bo chciał ją śmiertelnie potrącić? Ona skacze i rozwala maszynę, wybuch, i... nosacz wychodzi cały i zdrowy. O ja pier****...

Chewie ginie, nie, wróć - żyje. 3CPO traci pamięć - nie wróć, wszystko gra. Laska w masce i skrzat zginęli w wybuchu planety, - nie, są cali. Rey umiera - a skąd, uzdrowiona. Rey mieczem świetlnym blokuje błyskawice, które wcześniej mogły zniszczyć cała flotę - jasne. Palpatine żyje, ginie(?), i chyba zapomina opanować ciało wnuczki. Kylo umiera i znika? Jakim cudem? Rey umarła na moment i nie zjednoczyła się z mocą.

Zgadzam sie z każdą literą Twojego wywodu

Daj te wywody w osobnym temacie. Niech te fanboje widzą. Tego jest jeszcze dużo więcej. Absurd goni absurd.

Do tego wszystkiego dodałabym Snoke'a jako upośledzonego klona ze słoika, Poe któremu przypięli niemalże łatkę dilera koki, podrzędnych pilotów Ruchu Oporu wiedzących wszystko o Sithach no i oczywiście czułego na Moc Finna, który pewnie okaże się być synem Lando...bo przecież galaktyka jest taka mała, że zamieszkują ją góra cztery rody. Rzygać się chce.