Kto uwielbia, ten uwielbia, ale na pewno nie ja. Klasyczna Trylogia i "The Force Unleashed", a całą resztę je*ał pies! Tyle ode mnie.

Dokładnie

To po prostu głupie tak myśleć. Anakin nie kiniecznie musiał być wybrancem o czym mowi Yoda w ep. III. Dla mnie 10/10

Anakin Skywalker jest wybrańcem

Anakin jest Wybrańcem. Potwierdził to Lucas, poza tym Anakin nawracając się przywrócił równowagę Mocy. Natomiast Rey to jakaś porażka.

Głupio to jest myśleć że Anakin nie jest wybrańcem bo Disney teraz tak obwieścił

Tyle, że to o czym mówił Yoda dotyczyło złej interpretacji przepowiedni, a nie osoby Wybrańca.
Anakin był pod tym względem wyjątkowy, bo przeszedł na Ciemną Stronę, a później z powrotem na Jasną (co w teorii nie było możliwe), zabijając w tym samym momencie Sitha dwóch ostatnich Sithów, Imperatora i Sitha w sobie. I to ma wyjątkowy wymiar.
Jak myślisz, dlaczego Lucas w swoich skryptach ep. VII-IX nie poruszał w ogóle tego tematu? Bo ta historia miała tylko jeden koniec - ten w Powrocie Jedi. Pozostałe epizody miały dotyczyć natury Mocy.
I tym Lucas różni się od słabego Disneya, w jego Star Warsach była jakaś konkretna historia do opowiedzenia w każdej trylogii przy czym bohaterami były trzy pokolenia jednego rodu.

Mam jeszcze wrażenie, że twórcy celowo kręcili sceny z Rey zatrzymującej ruchem ręki statek, albo leczącej rany przyłożeniem dłoni, lub robiącej inne cuda, aby przewyższyć pokazaną w filmach Moc nie tylko Anakina/Vadera, ale także całej świty Jedi, z Yodą włącznie. Nawet Yoda miał pewne kłopoty (zobaczcie z jakim wysiłkiem odpiera platformy senatorów w III części). Tymczasem Rey potrafi wszystko i wszystko jej się udaje.

Rey nigdy nic nie wyszło. Dosłownie. Jak obejrzeć wszystkie trzy epizody, to wszystko udaje się jej za pierwszym razem. Z Mocą i bez Mocy. Ta bohaterka to wydmuszka, to której nie czuje się żadnej emocji.

Tak, takie rzeczy powinien robić Luke, albo Anakin, albo nawet Kylo Ren (bo to w sumie krew Skywalkerów), a robi to Rey Nikt z Nikąd.

Oczywiście pierwsze zdanie do poprawki. Nigdy nie było tak, aby coś jej się nie udało.

Oj, wiele razy coś jej się nie udawało :P

Też uważam że słowa o wybrańcu mówią o Anakinie. Mglista przepowiednia choć nie pewna co do skutków na pewno dotyczyła jego. Sama równowaga mocy jest czymś również nieostrym, odnosi się raczej do natury mocy która aktualnie przeważa, harmonia jest powiązana bardziej z jasną jej stroną, a z ciemną dysharmonia, potęga i nieograniczona władza, nie chodzi więc tu o zwykłą Yin i Yang. Dobrze napisałeś, że wybraniec poznawszy obie ścieżki mógł na koniec tą równowagę przywrócić w Powrocie Jedi.

Obejrzałem i jestem całkiem zadowolony, choć z powrotem Palpatine'a jako głównego złego trochę przesadzili. Osobiście mogli bardziej rozwinąć postać Snoke'a zamiast go ubijac w "Ostatnim Jedi".

Podziwiam ale nie podzielam zadowolenia

Ktoś tu nie czytał książek. Palpatine nie zginął w Epizodzie VI nawet w starym kanonie.

No ja akurat z nowym kanonem książek i komiksów jestem niemal od początku na bieżąco i w żadnej książce nie zostało ani komiksie nie było wskazane, że jakimś cudem Palpatine przeżył. Najwięcej o nim było w trylogii "Koniec i początek", ale tam jego protegowany Gallius Rax próbował przeprowadzić "Plan Awaryjny" na wypadek jego śmierci. Sam "Plan Awaryjny" kłóci się z tym co w ep. IX więc książek nie czytał na pewno J.J. Abrams.

Chodziło mi o to, że pomysł z Palpatinem nie jest nowy i w starym kanonie mieliśmy komiksy, bodajże Dark Empire, w których Palpatine jednak przeżył. Więc po prostu podebrano sobie z tego, nie wymyślono tego od podstaw.
W starym kanonie zło było dalej, ale raczej właśnie to zło grało partyzantkę.

No czytać nie czytałem, bo aż tak uniwersum "Gwiezdnych Wojen" mnie nie wessało i raczej ograniczam się tylko do filmów i może fanowskich produkcji, jak mnie zainteresują.
Powrót Palpatine'a jest tu cholernie naciągnięty i po prostu nie pasuje po tym, co oglądaliśmy w "Powrocie Jedi". Fajnie się ogląda to wszystko, fakt, ale po prostu ten detal razi w oczy, niekoniecznie jedynie błyskawicami mocy.

Oczywiście, tylko powstaje pytanie - po co?

Czy naprawdę była konieczność jego przywracania we własnej osobie, nie można było tylko nawiązać jakoś do jego dziedzictwa nie wyciągając go z grobu? Disney wcale się nie wysilił robiąc ten film, albo nawet wysilił się najmniej. Film tani i pod publikę niestety.

Można było. Ogólnie to nie pomysł, ale wykonanie i wepchnięcie go na siłę po tym co było w TLJ spaprało sprawę.

Ale w starym przynajmniej wiadomo było dlaczego nie zginął, za to w nowym tego jeszcze nie wiemy a więc na razie jego powrót jest po prostu wzięty z du**. Inna sprawa że jakoś bardziej przemawia do mnie wersja odmłodzonego Imperatora
z komiksu Dark Empire niż wersja tej postaci jaka powstała na potrzeby nowego filmu która pozostawia po sobie nie tyle niesmak, co sporo niedomówień fabularnych.

Mnie ciekawi inna kwestia trochę odbiegając od tematu, mając taki zasób komiksów/książek przedstawiających co "było" po VI epizodzie jak można coś tak spi****** jak nowa trylogia tego nie jestem w stanie pojąć.

Chyba nic mnie tak w tej trylogii nie denerwuje jak to że jak już wymyślają jakieś bzdury to niech się ich chociaż trzymają a nie co epizod poszczególne elementy fabularne piszą od nowa.

Wiem jedno epizody I-VI obejrzałem dziesiątki razy, epizody VII-IX dla mnie umarły mam nadzieje że w jakiś magiczny sposób wymaże mi je z pamięci.

Jak pokazuje przyszłość można to najpierw spier****** a potem użyć tych wątków
z komiksów/książek czyli Legend w nowym kanonie. Tylko że kij ma dwa końce. Bo
z jednej strony chcesz zadowolić widzów dobrze kojarzącymi się nawiązaniami a z
drugiej strony pokazujesz że nie masz świeżych pomysłów lub masz ich bardzo ale
to bardzo mało. Serial Mandalorian jest tego przykładem.

Żeby się trzymać nawet bzdur to musiałby istnieć spójny plan, spójna wizja która by
dotyczyła nowej trylogii. A jak pokazał Ostatni Jedi i następujący po nim Skywalker.
Odrodzenie takiego czegoś nie było. Skywalker. Odrodzenie z jednej strony stara się
popchnąć fabułę dalej a z drugiej stara się prostować luki, dziury, niedowiedzenia z
Ostatniego Jedi. I to wszystko w ponad dwugodzinnym filmie. To się nie mogło udać.

A napisał je George Lucas?

Bez znaczenia. Były one kanoniczne. Nowej trylogii też nie robił Lucas.

Jak to nie zrobił? Mroczne widmo, Atak Klonów i Zemsta Sithów to dzieło reptilian?

Przez nową miałem namyśli trylogię sequelową, źle się określiłem. Nie trzeba z tego powodu zgrywać śmieszka.

Wybacz, postarajmy się być poważni... W takim razie uważasz, że ktoś kto napisałby teraz książkę zatytułowaną "Powrót Saurona" a nie byłby Tolkienem (z oczywistych względów), mógłby być stawiany na równi z pomysłodawcą i autorem całości?

I to jest finał jakiego potrzebujemy. Osobiście mocno liczę na to, że w Disneyu pójdą po rozum do głowy, przeproszą za sequele i je skasują z kanonu tak, jak niegdyś Geneza Wolverine wyleciał z serii o X Men.

No właśnie nie. Możecie się z tym nie zgadzać. Pamiętać stare filmy i cieszyć nimi oko. Ale to są Star Wars. Historia pociągnięta do IX części. Tak po prostu jest. Nawet jeśli jest to smutne.

A jeżeli powstaną części X - XII, w których Rey spotka Strażników Galaktyki, albo X - menów, albo Avengersów i będzie walczyła z duchem Palpatine'a (tak tak, przecież jego duch ciągle może żyć!) który przyjął postać Transformersa, to też "po prostu" będą Star Wars pociągnięte do XII części?

To co mówisz to sarkazm przyszłości Star Wars. Powiem tak. Z tego co wiem to twórcy stwierdzili ze to ostatnia część która kontynuowała wątek. Jednocześnie nie zaprzeczają powstania i tchnienia życia w całkiem nowa historie. Ciężko więc jednoznacznie stwierdzić co dalej. Ale to nic nie zmieni. Póki Star Wars będą oficjalnie powstawać to po prostu będą i zawsze znajdą się ludzie którzy zajrzą do kin. Zatem ta krytyka nic na prawdę nie da. Możemy oceniać opiniować a nawet trzeba to robić. Ale wpływu na pomysły Tworcow nie mamy.

Niestety... Zwykle tak bywa, gdy za oryginalny pomysł zabiera się ktoś inny niż pomysłodawca (LOTR jest tu wyjątkiem). Potem mamy takie potworki jak nowa "saga" Star Wars czy The Witcher... Siedzieć i płakać nam zostaje. Oby nowe pokolenia były bardziej kreatywne, niż te obecne bo sztukę czeka los marny.

Oby...

Jest tylko jeden koniec Gwiezdnych Wojen - Rey i Ben Solo ostatecznie pokonują Palpatine' a niszcząc jego flotę. Rey odwiedza Tatooine i przyjmuje nazwisko Skywalker.

Taki jest właśnie kanon. Na wieki wieków, Lucas ufam Tobie AMEN ;-)

Moim skromnym zdaniem gdyby Lucas otwarcie powiedział, że nowe części Disneya nie są kanonem i zrobił to w pełni otwarcie, publicznie i nieskrępowanie to można by mieć już mocne podwaliny, a wręcz pewność o tym co twierdzi cała rzesza fanów - o tym, iż nowe części nie powinny być częścią Kanonu.
Ale wiem, że Lucas raczej tego nie zrobi, zapewne podpisywał z Disneyem dokumenty, które mu tego zabraniają.
Chociaż kto wie? Może za naście lat? Jest nadzieja.
Chyba.
Może.
Jest.

Masz rację.

Nie zrobi, bo nie może tego zrobić. Skoro sprzedał prawa, to pewnie umowa kupna
sprzedaży zawierała jakieś aneksy. Spójrz na to jak zdecydował się Disneya nazwać
fabryką niewolników a potem szybko się z tego wycofał, bo pewnie czekałby go zaraz
kosztowny przegrany proces. Poza tym Disney sprytnie go wykorzystuje, zaprasza na
np. plan zdjęciowy serialu Mandalorian, w napisach końcowych serialu wspomina go.
Wiesz takie umizgi sprawiają że ciężko zdobyć się na krytykę. Myślę że patrząc już na
samo przyjęcie nowej trylogii żałuje ten sprzedaży, ale mleko się już niestety rozlało

czemu ostatnim? Przecież machnął dziecko Marze Jade XD

Dzięki, ale ja jednak będę trzymał się wydarzeń z legend

Jest tylko jedna trylogia Star Wars. Wszystko inne to beznadziejne sequele dla kasy. Dobrze, że Ostatni Jedi zaorał tę markę i posypał wszystko solą, może się uda i więcej nic z tego nie wyrośnie.

Podtrzymuje to

prawdziwy koniec ma miejsce w expanded universe po Thrawnie, po Marze Jade i po inwazji Yuuzhan Vong. Wszystko inne to marne i nic nie warte popluczyny.

jednak fabuła star wars na tym oparta nie ujrzała światła dziennego

DOKŁADNIE! Tego się trzymam i trzymałem od zawsze, od czasu obejrzenia oryginalnej trylogii

Jest tylko jeden koniec Gwiezdnych Wojen
Rey nawróciła Kylo Rena, pokonała Palpatine' a i przyjęła nazwisko Skywalker

O nie kolego . Jest tylko jeden koniec taki jak napisał autor tematu

https://www.wattpad.com/1329903671-gwiezdne-wojny-nieznana-%C5%9Bcie%C5%BCka-epi zod-9-5