Gwiezdne Wojny zdecydowanie zasługiwały na lepsze zakończenie.
Seria VII - IX,jest zdecydowanie najsłabsza.

To co najmocniej przeszkadza to natłok akcji. Tu się po prostu za dużo dzieje. Nie ma nawet chwili na poznanie bohaterów, planety, nowej rasy. Akcja tak pędzi, że w zasadzie przypomina teledysk. Akcja jest fajna... ale nie non stop. W nadmiarze nudzi podobnie jak sztuczne dłużyzny.

Kto pamięta cytaty ze starszych serii?
- Luke im Your father,
- May the force be withe you,
- I love You - Leia, I know - Han Solo,

Te cytaty weszły do mejnstrimu, bo był czas na stworzenie charakterystycznych postaci.
Dzięki temu każdy zapamiętał: siłę mądrości i spokoju - Mistrza Jodę.
Młodego gniewnego - Anakina Skywalkera.
Wcielenie zła - Dartha Vadera.
Wesołego awanturnika - Hana Sola itd. itp.

Pamiętamy icj, bo twórcy poświęcili czas na zbudowanie tych postaci. Była więc scena obiadu w domu Lukea na Tatooine. Spokojne rozmowy podczas lotu Sokołem Millenium, czy scena z baru Mos Eisley.

A czy ktoś z Was zapamięta w jakikolwiek sposób kim była główna bohaterka (ja już zapomniałem jej imię, mimo, że jestem 20 min po seansie!). Albo co nią kierowało?
Czy jej brat... Kylo Ren (udało mi się zapamiętać imię).
Albo co mówili?
Ja nie pamiętam już absolutnie NIC z epizodów VII oraz VIII. Poza sceną z pustynią na której leżał rozbity Star Destroyer (najlepsza scena epizodu).

A propos statków kosmicznych. To też ciekawe, że cały czas pierwsze skrzypce grają te same, ponadczasowe: Tie fightery, X wingi, Star Destroyery. Tudzież A wingi, Y wingi, Tie interceptory. I oczywiście sokół Millenium.

Te statki można kupić w formie sklejanych modeli. Można nimi latać w grach komputerowych itd. itp.
Ale to wszystko było już w epizodach IV - VI!!!!

Później powstało całe 6 nowych epizodów w które władowano masę pieniędzy i nie zostanie po nich żaden cytat, żaden statek kosmiczny...

Zabrakło Mocy.