Na dobrą sprawę to niemal wszyscy tu już poumierali, więc... :D

Już wiadomo, że nie było żadnej historii Skywalker'ów, to mit.

Jest historia Palpatina i jego dzieci.

Miejmy nadzieję ale po dzisiejszych spoilerach się przeraziłam ale mam nadzieję ze to trole

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że to nie trole....
Abrams i Kennedy kłamią w wywiadach na potęgę, byle tylko nie zniechęcić widzów. Wyciek soundtracku z tytułami jedynie to potwierdza.

Nie, to nie będzie arcypiękne i epickie zwieszenie historii Skywalker, ponieważ to zwieńczenie arcypiękne i epickie nastąpiło 36
lat temu w ''Powrocie Jedi''. To co się wydarzy za 3 dni to nic innego jak dopełnienie i zakończenie trylogii, trylogii zmarnowanych szans, zmarnowanego potencjału i zmarnowanych nadziei. Nie pozostaje nic innego jak przejść obojętnie wobec tego ''wydarzenia''

Znalazł się Nostradamus z kulą zgadulą :) widzę, że należysz do ludzi, którzy będą film ochrzaniać bez względu jak dobry będzie.

Nie Nostradamus a Nostromo, tudzież Nosferatu :) Nie, należę do ludzi którzy nie robią z gów** czekolady ;)
Ot i cała filozofia, sendo, meritum, clue sprawy. Uwierz mi, ten film nie będzie dobry ze względu na poprzedni...

Będę jak niewierny Tomasz, ale no nie uwierzę, póki nie zobaczę, więc odezwę się w najbliższą sobotę :)

W takim razie współczuje zmarnowanych około 30 zł na bilet do kina. Serio.

Moja opinia niżej, dobrze że nie dałem się nabrać!

No jednak dałeś się nabrać jak widać :)

Ja myślałam, że te 10/10 to trolling. To chyba pierwszy epizod, który zaraz po premierze ma na filmwebie poniżej oceny 7. A pamiętajmy, że ocena zawsze jest po premierze zawyżona i potem spada. Więc film ten za rok może mieć nawet 5,9. xD Recenzenci też nie zostawili po nim suchej nitki, tylko chyba Mroczne Widmo ma gorzej na takim rottenie tomatoes. Zresztą nic dziwnego. Scenariusz to istny paździerz fabularny bez składu i ładu pełen dziur fabularnych wielkości kraterów na księżycu.

No, ale skoro ma taką opinię na serio i bez szydery to ma do niej prawo. Każdy ma prawo lubić co chce.

Troszkę, gdzieś podejrzewałem, że nie trollujesz, tylko to Twoja szczera opinia. Mogę tylko współczuć, ale może w ogóle nie lubisz gwiezdnych wojen, w takiej sytuacji żadna z części nie dostarczy Ci radości. Ja jestem dziś szczęśliwy, że doczekałem się spełnienia dużych oczekiwań :)

Przecież on lubi Gwiezdne Wojny. Te stare Gwiezdne Wojny. Tylko te disneyowskie paździerze gwiezdnowojennopoodbne krytykuje. I słusznie zresztą.

Nie trolluje, co najwyżej wyrażam swoją opinie i czasem gdzieś
tam sprowokuje kogoś do czegoś na czym mi zależy. Nie wiem
czemu chcesz mi współczuć, bo to raczej ja powinienem chyba
współczuć tobie. Tak się składa że lubię Gwiezdne Wojny, ale za
Gwiezdne Wojny uznaje tylko epizody I-VI. Ok, ciesze się z tego
że się cieszysz ale ja nie podzielam twojego optymizmu i się nie ciesze bo nie ma z czego. Chyba że cieszyć mam się z tego że to już na szczęście koniec, no to wtedy tak :)

Nudny byłby świat, gdyby wszyscy mieli podobne gusta :) dziwi mnie fakt, że skoro lubisz starą trylogię to nie odnajdujesz się w nowej. Większego prezentu dla fanów starych części nie można było zrobić, tak uważam. Cóż, ja jestem dziś szczęśliwszym człowiekiem, bo rzadko kiedy film potrafi poprawić tak mój nastrój (nie będący komedia oczywiście), dlatego też wspomniałem o współczuciu, przecież nie chciałem Cię urazić :) ale jeśli czujesz zawód, jako fan SW to jednak współczuję (przynajmniej tak z grzeczności się mówi). Nie wyobrażam sobie, jak czulbym się gdyby ta część nie wypaliła. Na pewno bardzo źle...

Wiesz na Przebudzeniu Mocy serce zabiło mi szybciej widząc
Hana i Chewiego, potem widząc Leie. Tylko że Han zginął i nie
wybaczę tego nigdy. Ale to nie jest jedyny zarzut wobec tego
filmu czy całej trylogii. Największym prezentem byłoby gdyby
jednak ta trylogia nie powstała. I mówię to z perspektywy nie
tylko tego jak się zakończyła. Jeśli coś ma mnie dzisiaj cieszyć
to tak wspomniałem wcześniej, fakt że to już koniec. Fakt że
w tym 2019 kończącym się roku były filmy lepsze jak Joker i
Irlandczyk. Bardzo źle to ja się czułem po premierze The Last
Jedi, teraz nie czuje niczego.

No podobne odczucia miałem co do TLJ. Irlandczyka jeszcze nie widziałem, Joker piękny. Ale to zupełnie inny gatunek i czego innego oczekujemy po tych obrazach. Gwiezdne Wojny to kino rozrywkowe. I czuje się dziś rozerwany, pomimo siedzenia dwie godziny na średnio wygodnym fotelu

I co?? Nie trzeba było być Nostradamusem :) to najlepsze co przydarzyć się mogło gwiezdnym wojnom! Epickie zakończenie, kaskada pełnych wrażeń wydarzeń, spójnych, logicznych, dających fanom wszystko czego mogli oczekiwać a nawet dwa razy więcej. Z kin wychodziłem wstrząsniety ale nie zmieszany, bo wrażenie jakie we mnie tkwilo, długo nie zniknie. Wybiorę się jeszcze raz pewnie w najbliższym czasie :) żal tylko jednego...że Abrams nie zrobil drugiej części, wtedy mielibyśmy wspaniałą trylogię, a tak mamy takie wystający gwóźdź w samym środku.