4 część była tak nudna że myślałem nad zrezygnowaniem z oglądania reszty, ale ta okazała się całkiem niezła. Owszem jest tu parę dziur w scenariuszu, ale całość jest też dużo efektowniejsza i jest więcej zabawy. Ogólnie to wad jest trochę, ale nie chce mi się ich wymieniać.
5/10
Tylko o co chodzi z tym kolesiem z czarnej pelerynie?
koleś w czarnej pelerynie pojawia się w szóstej części serii i więcej o nim dowiesz się właśnie w "przekleństwie".
Według mnie "Zemsta..." była początkiem końca Halloweenu. W ogóle nie podobał mi się pomysł z tymi paranormalnymi związkami między Jamie, a Michaelem. I w ogóle większość scen wydawała mi się kiczowata. Wcale nie poczułem tego klimatu z poprzednich części (oczywiście oprócz 3). 4/10.
A co do części 4, to obok pierwszej z 1978 jest to moja ulubiona:)