Marka Gwiezdnych Wojen już na dobre rozgościła się w dzisiejszym blockbusterowym świecie kinematografii, stąd różne pomysły Disneya na rozwój tego uniwersum i poszerzanie naszej wiedzy o świecie, który tak dobrze znamy.

Pierw rozpoczęto serię Spin-offów od filmu Rogue One, który wziął na warsztat ten jeden cytat z napisów początkowych "Nowej Nadzieji": Grupa rebeliantów ukradła plany dotyczące broni imperum - i zrobiła z tego niesamowite widowisko, w którym udało się zbudować to piękne poczucie, że po tych kilkunastu, kilkudziesięciu latach dostajemy opowieść o bohaterach, których echo przeszło milczeniem przez lata i dopiero TERAZ się o nich dowiadujemy. Cudo!

Teraz mamy Hana Solo i jego dzieciństwo, oraz planowany spin-off o Kenobim.

Brak informacji o nadchodzącym Solo, mocno prowokowały dyskusje w internecie i głosy niezadowolonych fanów, że pewnie film jest zły, dlatego go nie reklamują. Na szczęście zwiastun wypuszczony jakiś czas temu rozwiązał te wątpliwości. Pan Alden jako Solo wypada znakomicie, czuć w jego oczach tą iskierkę charyzmy i podekscytowania nieznanymi częściami galaktyki. Scenografia jest mroczna, burzowa, łudząco podobna do Rogue One - jak dla mnie? Strzał w dziesiątkę! Podoba mi się już praca kamery, na szczęście kamera na sokole milienium obejmuje całość załogi, a szybkie cięcia (może to efekt zwiastunu) nawet pozwalają się odnieść do tego jakby w "przestrzeni". Podoba mi się robot, MUSI być zabawny robot, bez tego GW nie istnieją. A Emilia Clarke jest boska jak zawsze, i nawet dobra jest jej charakteryzacja, która nie wywołuje skojarzeń "ooo paatrz, to ta z gry o tron". A jest po prostu częścią tego uniwersum.

Podsumowując: jestem otwarty na ten film i nie mam żadnych obaw. Cieszę się, że poznamy przygody młodego Solo, jego historię oraz wszystkie wydarzenia, które ukształtowały jego charakter do tego, którego znamy z nowej Nadzieii oraz dalej.