Mamy film " Miasto śmierci (Bordertown ) " z Jenny Lopez , w którym ofiarami zabójstw na tle seksualnym są setki anonimowych młodych kobiet ...Po roku zaś "Handel",gdzie część akcji toczy się również w tym przygranicznym mieście . Na takie bezprawie jak handel żywym towarem widać nie ma sposobu ,w Meksyku z powodu biedy i korupcji władz oraz policji , ale również w Stanach , niby takich praworządnych - ale raczej wobec SWOICH obywateli ... O skali zjawiska świadczą liczby w napisach końcowych ,dziesiątki tysięcy ofiar współczesnego niewolnictwa ... no ale ktoś ten towar kupuje !
W Polsce tez handluja zywym towarem.
Obiecuja dziewczynom dobra prace na zachodzie np. jako niania a potem je sprzedaja do burdli w Niemczech czy Holandii.
Zgadza się, i ten proceder istniał już pod koniec lat 70-ych, gdy granice były szczelnie zamknięte i mocno strzeżone. Teraz przy braku ograniczeń w przepływie ludzi jest tak jak mówisz, z tym że więcej moim zdaniem zależy od zdrowego rozsądku i uzasadnionej podejrzliwości dziewczyn wobec takich ofert "pracy"... Inna rzecz, że najbardziej poszukiwanym "towarem" są młode dziewczyny, które z racji wieku i z braku doświadczenia nie nauczyły się by nie wierzyć w gładkie słówka i puste obietnice, a potem jest już za późno.