PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=128323}

Handel

Trade
7,2 17 247
ocen
7,2 10 1 17247
5,0 2
oceny krytyków
Handel
powrót do forum filmu Handel

Słaby

ocenił(a) film na 3

Niewykorzystany potencjał. Temat ciekawy, jednak zmarnowany. Scenariusz bardzo kiepski. Fabuła nie trzyma się kupy, sporo niedorzeczności. Kolejne sceny nierealne budzące na przemian uśmiech politowania, znudzenia i poirytowania. Nawet mi się nie chce wymieniać ale...

[ uwaga możliwe spoilery]
chociażby scena na początku w której zginęła ta koleżanka kobiety grającej przez Bachledę - taka rozpierducha przed lotniskiem, trupy, szarpanie, krzyki a oni sobie spokojnie odjeżdżają... jasne. Policji na lotnisku wszak nie uświadczysz. Kamer też nie. Ochrona? Gdzie? na międzynarodowym lotnisku? Wolne żarty.

Albo scena z wymianą dziewczynki po wygraniu aukcji. 5 minut wcześniej policjant mówi, że śledzą tę grupę od lat. Ma ona międzynarodowy charakter, konto w RPA, serwery w Malezji, rosyjska mafia, internetowe aukcje. A potem okazuje się, że całą transakcją zajmuje się nieudolny Meksykanin z partnerką w jakimś domu w New Jersey, bez żadnej obstawy, zabezpieczenia zapraszają klienta po odbiór "towaru" i pytają go... czym się zajmuje, co tu robi i czy aby na pewno nie jest policjantem bo mu z oczu źle patrzy Rzeczywiście perfekcyjnie zorganizowany proceder handlu żywym towarem o międzynarodowym zasięgu.

Bachleda Curuś zagrała nieźle. Naprawdę. Niestety z takim doborem filmów nie wróżę powodzenia. A szkoda bo tutaj było naprawdę ok. (pomijam, że dostała jej się beznadziejna rola)

Jeżeli już to film broni się zdjęciami (piękne krajobrazy).

Jedyna godna uwagi scena to ta ostatnia - naprawdę bardzo dobra, poruszająca, dająca do myślenia, a przynajmniej niesztampowa. Chociaż w swej istocie też dosyć niedorzeczna bo jakoś nie wyobrażam sobie aby do rosyjskiego bonzo, grubej ryby w całej szajce mógł sobie podejść, ot tak, byle wypierdek z nożem, a potem spokojnie odejść.

Zapamiętałem jeszcze scenę, w której ten Meksykanin modli się przy jakiejś kapliczce. Fajnie pokazuje swoiście rozumianą "religijność" nie tylko niektórych ludzi stamtąd. W Polsce też znalazło by się kilku takich "chrześcijan". Jednak sama scena dość pretensjonalna. Ale przynajmniej zmusiła mnie do refleksji.

Jak na dwugodzinny film (chyba, że był krótszy a to mi się tak dłużył) takie wyszukiwanie poszczególnych scen o których można by powiedzieć coś dobrego wystawia mu dość jednoznaczną cenzurkę.

3/10 i dobrze, że już kończę, bo z każdą chwilą mam ochotę na coraz niższą ocenę.

voyteckk

Mi się podobał ale oczywiście bez rewelacji. Mnie zdziwiło jedno, w którym roku toczy się akcja skoro koleś nazywa Bchledę-Curuś komunistką a Polskę pokazują jak Trzeci Świat. Akcja przecież toczy się chyba współcześnie a jak wiadomo w Polsce nie ma już komunizmu a Polki nie muszą wyjeżdzać przynajmniej do USA. Jesteśmy w Unii, chociaż oczywiście można się również przejechać na wyjeździe do krajów Europy Zachodniej. To mnie właśnie najbardziej zirytowało. Polska jako kraj ludzi zdesperowanych i ten jej strój, była ubrana chyba w kożuch czy co. Bez przesady.

ocenił(a) film na 9
voyteckk

Trochę przesadzasz (i niesamowicie zaniżasz ocenę - bo sa tysiące
gorszych filmów z lepszą oceną niż 3).
1. Od lotniska oni stali kawałek, a akcja trwała krótko, ludzie jak to
ludzie nie zareagują (u nas jest to samo jak kogoś tłuką na mieście),
ochrona być może już biegła, kamery może nawet to zarejestrowały, ale
kto by się tym przejął? To jest Mexico City. Tam takie rzeczy dzieją się
bez przerwy, mafia tam ma więcej do gadania niż policja i jak nikt nie
zgłasza przestępstwa to oni palcem nie kiwną.
2. Ta dwójka w chałupie w NJ, która handlowała dzieciakami to tylko
jedna malutka odnoga całej organizacji (międzynarodowej), oni dostali
towar od Rosjanina, a ten Rosjanin pewnie dostarcza jeszcze wielu innym
ludziom towar, jak było pokazane jedna z ich nitek pracuje w Polsce
również. Więc jak dla mnie charakter międzynarodowy, a że pracują w
bardzo małych grupach już przy dokonywaniu transakcji to dzięki temu nie
dostanie się szefom po glowach. To ostatnie ogniwo to tylko pionki
rozesłane po całych Stanach.
3. Ten Rosyjski cfaniak był troche wyżej w łańcuchu pokarmowym, ale też
był od tej brudniejszej części. Żył sobie na luzie jako "normalny"
mieszkaniec, a interesy robił na lewo. Prawdopodobnie jego rodzina nawet
o tym nie wiedziała, dlatego tak na luzie sobie koło domu spacerował. Bo
jak mogłoby mu przyjść do głowy, że w ogóle jakiś młody meksykaniec
wiedział o jego akcjach i będzie chciał się zemścić za siostrę?

Można powiedzieć, że jest to dosyć naciągane, ale wg. mnie
prawdopodobne. Troche przesadzili może z wymianą "towaru", zapraszając
klienta do swojej "siedziby". Widocznie nie chcieli komplikować. Po
prostu momentami poszli na łatwiznę.

ocenił(a) film na 3
voyteckk

Chciałam obejrzeć coś z Alicją Bachledą, wybrałam to i chyba nie był to najlepszy wybór ;) Zgadzam się, że temat ciekawy, ale zmarnowany, choć nawet nie wiem czy zmarnowany, po prostu jest w tym filmie coś takiego, co mnie nie przekonuje- może przesadzone trochę 'bohaterstwo' brata szukającego siostry i ten układ-nieokrzesany chłopak i stateczny, poważny policjant, który mu pomaga, bo sam doświadczył podobnej tragedii.. Przewidywalne to bardzo, a oglądając końcówkę już tylko miałam nadzieję, że ta zielonooka pani od transakcji nie okaże się córką policjanta (to że została sprzedana nie było na 100% pewne), bo już zupełnie byłaby przesada.. Co do roli naszej rodaczki, spodziewałam się czegoś więcej, nie powiem, że grała źle, ale film nie dawał jej możliwości pokazania swoich umiejętności tak naprawdę, bo w zasadzie grała tak trochę siebie (przestraszoną Polkę), nawet zbyt wiele po angielsku nie musiała mówić.. 3/10.

Venus_Vulgivaga

Układ Meksykanin - Amerykanin też wydał mi się nazbyt naciągany (ale nie niemożliwy - obaj są zdesperowani, choć z innych powodów), ale dzięki temu film zyskuje interesujący wątek (porównanie dwóch kultur, wnioski dla każdego z nich).

'Bohaterstwo' brata jest moim zdaniem jak najbrdziej na miejscu. Kultura latynoamerykańska charakteryzuje się silnymi więzami rodzinnymi, o wiele silniejszymi niż amerykańska (czy nawet polska), co dla nas może nie jest oczywiste (i może wydawać się przerysowane), a w filmie zostało trafnie ukazane. Jedna z pierwszych scen - Jorge mimo, że nie zgadza się z matką, a poza domem prowadzi się na przekór jej zasadom - silnie respektuje jej obecność i więzy z nią (całuje, uspokaja). Dalsze 'bohaterstwo' jest (jak dla mnie) naturalną konsekwencją jego postawy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones