20 minutowy dokument o tym jak gruziński handlarz jedzie na wioskę, tam sprzedaje towary z busa albo wymienia je na ziemniaki po czym wraca i sprzedaje ziemniaki. Dokument zrobiony powierzchownie i bez pomysłu.
haha, dokument bez pomysłu ? Chyba trudno byłoby wyreżyserować dokument, jak sama nazwa wskazuje przedstawia pewne fakty i nie ingeruje w świat który przedstawia. Ten dokument jest jak pewna bajka, wystarczy spojrzeć na dzieci, które w utęsknieniem patrzą na proste przedmioty jak zeszyty, czy pytają z zaciekawieniem o zwykłą gąbkę i na staruszkę, która targuje się hardo o tarkę. Obraz który jest przedstawiony w dokumencie jest dramatyczny, ale przedstawiony łagodnie i z godnością w stosunku do bohaterów.
To jest dokument typu wyszedł z domu, wsiadł do samochodu, podjechał do sklepu, kupił bułki, wyszedł ze sklepu, ponownie wsiadł do auta i podjechał pod dom, następnie wysiadł z auta i wrócił do domu.
nie prawda, wnikliwy obserwator z dużą dawką wrażliwości, empatii dostrzeże mnóstwo niuansów, odcieni szarości, sporo emocji, gdzie nawet milczenie dużo wyraża. Bohaterowie są przedstawieni mimo wszystko w życzliwy sposób. Ciekawie się patrzy na ludzi, którzy odbierają produkty tragarza w osobliwy sposób, przypomina się atmosfera z B. Schulza, Sklepy cynamonowe.